W meczu z "Trzema Lwami" kapitalną dyspozycję potwierdził Grzegorz Krychowiak, który nieprzypadkowo znalazł się w tym sezonie już dwukrotnie w najlepszej jedenastce kolejki ligi francuskiej. Swoją dojrzałą grą potwierdził, że może być w przyszłości prawdziwą ostoją Biało-czerwonych. W meczu z Anglikami emanował niesamowitym spokojem. Rządził w środkowej strefie tuż przed polem karnym Tytonia. W swoich zagraniach wykazywał się dużą inteligencją, a także znakomitym odbiorem piłki poprzez częste przerywanie akcji Anglików. Ponadto dużo widział na boisku, mając cały czas oczy dookoła głowy. Znakomicie zagrywał piłkę do swoich kolegów, stwarzając tym samym otwartą drogę do groźnych sytuacji pod bramką ekipy angielskiej. Wydaje, się więc, że w przyszłości reprezentacja Polski będzie miała z zawodnika Reims bardzo dużo pożytku.
Kolejnymi zawodnikami, którzy zasługują na wielkie brawa
jest duet środkowych obrońców Marcin Wasilewski - Kamil Glik. Pierwszy z
wymienionych poza jednym błędem w polu karnym, kiedy dał się ograć Jamesowi Milnerowi
był prawdziwym przecinakiem i królem własnego pola karnego. Przerywał akcje
synów Albionów umiejętnymi wślizgami, grając z niebywałym poświęceniem i
ofiarnością. Pokazał swój wielki charakter, a także wielkie serce do gry
powstrzymując kilka razy Wayne'a Rooney'a oraz Jermain'a Defoe.
Natomiast Kamil Glik był jednym z bohaterów meczu z Anglią.
To właśnie zawodnik włoskiego Torino zdobył wyrównującą bramkę w tym spotkaniu.
Praktycznie nie popełniał błędów, no może poza jednym wyjątkiem w sytuacji, kiedy
zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Na jego szczęście sędzia tej akcji nie
dostrzegł. Wiele razy wybijał piłkę z własnego pola karnego. Był bardzo
waleczny i dobrze przewidywał boiskowe sytuacje. Glik znalazł już dwa razy uznanie
w rozgrywkach Serie A, kiedy był wybierany najlepszym zawodnikiem meczów z
Pescarą i Sieną.
Zawodnikiem, którego także należy pochwalić jest bez cienia
wątpliwości Kamil Grosicki, który swoimi dynamicznymi i błyskotliwymi rajdami
prawą stroną sprawiał mnóstwo problemów angielskiej defensywie. Dla pomocnika
Sivassporu był to najlepszy występ w reprezentacji Polski. Bardzo dobrze
układała się jego współpraca z Łukaszem Piszczkiem i całkiem nieźle także z
Robertem Lewandowskim. Kilka kombinacyjnych zagrań pomiędzy tymi zawodnikami
sprawiało sporo zamętu w szeregach obronnych "Trzech Lwów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz