wtorek, 20 listopada 2012

Dwa oblicza Roberta Lewandowskiego. Ligowa i reprezentacyjna

Robert Lewandowski prezentuje w tym sezonie dwa, jakże odmienne oblicza. Z jednej strony coraz lepiej wygląda jego gra w niemieckiej Borussi Dortmund. Natomiast z drugiej może martwić jego słaba postawa w reprezentacji Polski i bijący licznik bez gola, już 702 minuty w barwach narodowych! Z czego to może wynikać?

Postanowiłem przyjrzeć się trochę bliżej tej sytuacji, ponieważ 24-letni snajper uznawany za największą gwiazdę biało-czerwonych wzbudza niemal codziennie spore zainteresowanie swoją osobą topowych klubów europejskich takich jak: Manchester United, Juventus Turyn czy też Real Madryt.

Polski napastnik mistrza Niemiec po słabym początku sezonu w barwach Westfalczyków ostatnio prezentuje się znakomicie, będąc w dwóch kolejkach z rzędu niemieckiej Bundesligi jednym z najlepszych zawodników na placu gry.

Od snajpera wymaga się regularnego strzelania bramek, a Lewandowski w ostatnich dwóch ligowych kolejkach (11 i 12) Dortmundczyków w ciągu zaledwie jednego tygodnia zdobył aż cztery gole. Polak ustrzelił po dwa dublety, najpierw z Augsburgiem, a następnie z Greuther Fürth. Głównie dzięki jego dobrej grze i tym trafieniom oba mecze zakończyły się zwycięstwem Dortmundczyków, a reprezentant Polski znalazł się nawet przed tygodniem w jedenastce kolejki Bundesligi. Było to drugie tego typu wyróżnienia dla polskiego napastnika w sezonie 2012/13. Gra Lewandowskiego w zespole mistrza Niemiec wygląda coraz lepiej po nie najlepszym początku sezonu. 24-letni zawodnik zdobył w tym sezonie już siedem goli w Bundeslidze i dołączył do ścisłej ligowej czołówki snajperów. Obecnie zajmuje piąte miejsce w klasyfikacji i traci zaledwie dwa gole do lidera tego zestawienia, Chorwata Mario Mandzukića z monachijskiego Bayernu. Z czego wynika tak dobra skuteczność polskiego napastnika w zespole klubowym i tak kiepska w reprezentacji Polski?

Odpowiedź na to pytanie wynika z faktu, że Polak grając w BvB ma ogromne wsparcie ze strony partnerów, którzy w niekonwencjonalny sposób potrafią często obsłużyć Polaka znakomitym podaniem. Marco Reus, Mario Goetze czy też Kuba Błaszczykowski są w stanie jedną indywidualną akcją podać piłkę Robertowi w taki sposób, aby bez najmniejszych problemów umieścił ją w siatce. W zespole mistrza Niemiec Lewandowski nie ma zadań defensywnych, grając na szpicy jest od nich całkowicie odciążony. Za destrukcję odpowiedzialni są inni zawodnicy np. Marcel Schmelzer czy też Sebastian Kehl. Dzięki temu Polak nie musi się wracać do tyłu, aby pomagać kolegom w rozgrywaniu akcji ze środka boiska. Kolejnym argumentem jest także to, że w zespole klubowym Robert ma zdecydowanie lepszych jakościowo graczy niż w reprezentacji Waldemara Fornalika.

Natomiast oglądając niejednokrotnie obrazki z meczów biało-czerwonych można dojść do wniosku, że Lewandowski w ataku jest bardzo osamotniony. Bardzo rzadko ma jakiekolwiek wsparcie w ataku ze strony innych reprezentantów Polski, którzy wolą podać piłkę na skrzydło do  jednego z pomocników, zamiast prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Lewego. Gracz Borussi często musi sam walczyć, czy to z trzema, czy też z czterema rywalami na plecach. Robert w pojedynkę sam niewiele może wskórać, ponieważ polscy pomocnicy raczej ograniczają się do grania górnych piłek, które nie powodują żadnego zagrożenia dla przeciwników, niż do prostopadłych zagrań w akcjach ofensywnych, które mają miejsce sporadycznie, a jeśli już to bardzo rzadko dochodzą do Lewandowskiego.

Ponadto reprezentacja Polski nie ma aż tak dobrze wyszkolonych technicznie zawodników, którzy jednym podaniem byliby w stanie rozmontować obronę rywala. Wobec tego polski snajper często musi się wracać do strefy środkowej boiska i pomagać innym kadrowiczom w rozgrywaniu piłki. Czasem dochodzi nawet do jeszcze bardziej paradoksalnej sytuacji, kiedy to Polak jest widziany w obronie, powstrzymując ataki przeciwnika! Zgoła odmiennie wygląda to w BvB, gdzie każdy zawodnik wie, czym ma się zajmować i w jakiej strefie boiska poruszać. Dzięki temu Lewy jest odciążony od zadań defensywnych i może skupić się tylko na grze w ofensywie, w której czuje się jak ryba w wodzie.

Wydaje się, że trener biało-czerwonych Waldemar Fornalik powinien starać się coś zmienić w grze reprezentacji Polski. Optymalnym rozwiązaniem według mnie byłoby położenie większego nacisku na dostarczanie do Lewandowskiego większej ilości piłek zwłaszcza ze strony pomocników, którzy powinni częściej włączać się w akcje zaczepne i starać się dostrzegać dobrze ustawionego Polaka. Potrzeba do tego trochę pomysłu, kreatywności i odwagi. Linia pomocy reprezentacji Polski nie prezentuje tej klasy co mistrzowie Niemiec, ale większe zaangażowanie tej formacji procentowało by z korzyścią nie tylko dla samego Lewandowskiego, ale także zwiększyłoby możliwości manewru w grze kombinacyjnej, a także poprawiło grę całego zespołu. Zmiana taktyki Biało-czerwonych na bardziej ofensywną z naciskiem na odważniejsze rozgrywanie piłki przez pomocników na połowie rywala,  dużą ruchliwość strefy pomocy i jej zdecydowanie większe zaangażowanie we współpracę z Lewym poprzez dogrywanie mu dużej liczby prostopadłych piłek to czynniki, które zdecydowanie należałoby wprowadzić w życie. Grzechem byłoby nie wykorzystać wszystkich walorów ofensywnych reprezentacji z taką formą jaką Lewy prezentuje aktualnie w Borussi. Szkoda, że trener nie widzi tego, ponieważ w tej sytuacji można tylko współczuć Lewandowskiemu, który nie jest w stanie rozwinąć swoich skrzydeł w reprezentacji, a jego licznik wynosi już 8 spotkań bez gola w kadrze, co nie działa na korzyść reprezentacji i obniża nawet jej jakość gry. Miejmy jednak nadzieję, że z czasem to się zmieni i gwiazda Lewandowskiego zaświeci jeszcze nie raz pełnym blaskiem także w biało-czerwonych barwach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz