poniedziałek, 26 listopada 2012

Rekordowe passy FC Barcelony i Leo Messiego!

FC Barcelona rozgromiła Levante, czwartą siłę Primera Division w 13. kolejce ligi hiszpańskiej, umacniając się tym samym na pozycji lidera rozgrywek z przewagą aż 11 oczek na zajmującym trzecie miejsce Realem Madryt. Wygrana ta była dla Katalończyków już dwunastą w tym sezonie, dzięki czemu "Blaugrana" jest o krok od ustanowienia rekordu wszechczasów otwarcia La Ligi! Natomiast Leo Messiego dzielą już tylko cztery gole od stania się najlepszym strzelcem w historii, biorąc pod uwagę jeden rok kalendarzowy!

Zespół Levante to ubogi krewny Valencii, bowiem oba kluby wywodzą się z tego samego miasta. Podopieczni Juana Ignacio Martineza w tym sezonie wiążą ledwo koniec z końcem z powodu problemów finansowych, a mimo tego zadziwiają wspaniałą postawą w rozgrywkach Primera Division. Przed 13. serią gier Levante znajdowało się na czwartym miejscu w tabeli. Duża w tym zasługa trenera, który kapitalnie poukładał zespół. Znakiem firmowym Levante jest doskonała organizacja gry w defensywie i szybko wyprowadzane kontrataki. Do składu doskonale wkomponował się nowy nabytek Obafemi Martins, który przyszedł przed tym sezonem na zasadzie bezgotówkowego transferu z rosyjskiego Rubina Kazań i z miejsca stał się najlepszym snajperem zespołu. Do tej pory zdobył już pięć goli.

FC Barcelona przyjechała do klubu z Valencii z myślą powiększenia przewagi nad odwiecznym rywalem Realem Madryt, który dzień wcześniej poległ sensacyjnie w Sevilli z Betisem 0:1. "Blaugrana" wywiązała się z tego planu wzorowo i bezbłędnie. Gracze Levante byli tylko tłem dla podopiecznych Tito Vilanovy, a wynik 0:4 odzwierciedla różnicę klas jaka dzieliła w niedzielny wieczór obydwa zespoły. Bohaterem potyczki był Andres Iniesta, który zanotował genialny występ, okraszony trzema aystami i jedną przepiękną bramką. Na to wszystko potrzebował zaledwie piętnastu minut w drugiej części gry! Między 47, a 62. minutą gole dla "Dumy Katalonii" zdobywali, dwie Messi, jedną Cesc Fabregas i wspomniany wyżej Iniesta. W końcówce spotkania Victor Valdes obronił rzut karny wykonywany przez Barkero.

Zwycięstwo Barcelony sprawiło, że aktualnie przewaga nad Realem Madryt urosła aż do 11 punktów po rozegraniu 1/3 rozgrywek! Co prawda nie przesądza to jeszcze walki o tytuł, ale sprawia, że podopieczni Jose Mourinho chcąc myśleć cały czas o obronie tytułu nie będę mogli sobie już pozwolić praktycznie na żadną stratę punktów w pozostałych kolejkach i będą musieli liczyć także na potknięcia Barcy w dalszej fazie rozgrywek Primera Division.

Barcelona, pokonując Levante na Ciutat de Valencia odniosła już dwunaste zwycięstwo na trzynaście potyczek (jedyny remis z Realem Madryt) i tym samym wyrównała historyczny rekord otwarcia La Ligi ustanowiony w sezonie 1991/92 przez "Królewskich", którzy mieli wtedy identyczny dorobek punktowy po rozegraniu 13. kolejek. 

Okazja do zostania samodzielnym rekordzistą będzie już w sobotę, kiedy to na Camp Nou przyjedzie Athletic Bilbao. Barcelona zdobyła w sezonie 2012/13 aż 37 punktów na 39 możliwych i jedynym jej poważnym konkurentem w walce o mistrzostwo jest w tym momencie Atletico Madryt, które ma tylko trzy oczka mniej.

Warto także podkreślić fakt, że od 14. minuty po kontuzji odniesionej przez Dani Alvesa i wprowadzeniu Martina Montoi na murawie cała jedenastka Barcelony była złożona z samych wychowanków, którzy swoje pierwsze kroki stawali w słynnej katalońskiej akademi "La Masii".

Oprócz wyrównania rekordu "Blaugrany" innym, który jest już zaledwie o włos od pobicia, jest indywidualne osiągnięcie Leo Messiego. Argentyńczykowi, zdobywcy dwóch bramek z Levante, brakuje zaledwie czterech goli, aby stać się najlepszym snajperem w historii, biorąc pod uwagę jeden rok kalendarzowy. "Atomowa Pchła" strzeliła w 2012 roku już 82 gole, więc rekord legendarnego Gerda Muellera z 72' roku (85 trafień) jest mocno zagrożony. Ponadto Messi z 19 bramkami na koncie zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji najlepszych snajperów La Ligi z przewagą siedmiu goli, nad zajmującym drugą pozycję Cristiano Ronaldo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz