Zacznijmy od FC Barcelony. Podopieczni Tito Vilanovy w rozgrywkach ligowych nie ponieśli jeszcze ani jednej porażki, jednak ich gra defensywa nie idzie w parze z jakością, jaką prezentują Katalończycy w ofensywie. Bieżące rozgrywki są najgorsze dla Blaugrany pod względem straconych bramek od sezonu 2000/01!
Obrońcy Barcy grają niezwykle widowiskowo w ofensywie, ale w defensywie dopuścili już do straty 19 bramek w Primera Divison |
Jakże zgoła odmiennie wygląda gra Barcelony w obronie w bieżących rozgrywkach. Duma Katalonii w 17. kolejkach rozgrywek Primera Division straciła aż 19 bramek i wynik ten plasuje Katalończyków poza pierwszą trójką, wspólnie z zajmującą przedostatnie miejsce w tabeli Osasuną Pampeluna! Nie jest to bynajmniej powodem do chwały, więc postanowiłem się przyjrzeć temu problemowi nieco głębiej. Z czego może wynikać tak słaba postawa Katalończyków w linii defensywnej?
Powodów jest zapewne kilka. Po pierwsze wpływ na to ma plaga kontuzji, która od początku sezonu 2012/13 prześladuje Barcelonę. Kontuzję eliminowały z gry m.in. takich zawodników jak: Adriano, Dani Alves, Carles Puyol czy też Gerard Pique. Rzadko kiedy zdarzało się, aby obecny lider Primera Division wystawiał taką samą linię defensywną w kolejnym meczu. Duże rotacje w składzie odbijają się na formie obrońców Barcelony. Ponadto wystawianie różnych linii obronnych ma wpływ na słabsze zgranie tej formacji, a także brak płynności i pewności siebie wśród zawodników.
Kolejnym powodem świadczącym o dużej liczbie traconych goli jest całkowicie niezrozumiała dekoncentracja całej defensywy, która w momencie wysokiego prowadzenia z niewytłumaczalnych powodów nagle rozluźnia szyki obronne, które rywal w błyskawiczny i bezlitosny sposób potrafi skruszyć. Przykładem doskonałym są tutaj mecze z Deportivo ( "hokejowa" wygrana 5:4) czy też Mallorcą (zwycięstwo 4:2). W obu spotkaniach prowadząc 3:0 w zbyt szybki i łatwy sposób defensorzy katalońscy dopuszczali do straty bramek.
Innym czynnikiem jest taktyka Barcelony, która pod wodzą Tito Vilanovy już nie jest taka agresywna w obronie, jak miało to za czasów Pepa Guardioli. Pressing na własnej połowie nie jest nawet w połowie tak dobry i szybki, jak pod wodzą Guardioli. Ponadto obrońcy Barcelony tracą wiele bramek po stałych fragmentach gry, a brak krycia i asekuracji jest aż nadto widoczny.
Ostatnim powodem jest według mnie bardziej ofensywne ustawienie zespołu. Obrońcy Barcy często starają się grać niezwykle ofensywnie do przodu, wchodząc w pole karne rywali. Jednak zapominają przy tym o zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki. Zapędzenie się pod pole karne przeciwnika powoduje przykre konsekwencje w linii obronnej, gdzie powstaje duża luka i wolna przestrzeń, której nie ma kto zapełnić i najczęściej groźna sytuacja rywala pod bramką Katalończyków kończy się stratą gola.
Drugim zespołem, który ma podobny problem i należy do jednych z najlepszych na Starym Kontynencie jest Manchester United. Największym mankamentem Czerwonych Diabłów jest także gra linii obronnej, która w bieżących rozgrywkach, na półmetku sezonu dopuściła już do straty 28 bramek! Jest to niechlubny wynik, bowiem gorszą grę w defensywie prezentuje zaledwie siedem drużyn w całej Premier League!
Johnny Evans cieszy się razem z kolegami po strzelonym golu |
Podsumowując, zarówno Barcelona, jak i Manchester United postawiły na ofensywę, często zapominając o bronieniu dostępu do własnej bramki. Ma to odzwierciedlenie w traceniu dużej liczby bramek przez bramkarzy obu teamów. Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, ponieważ dzięki temu można mieć niemal 100 proc. pewność, że widowiska z udziałem hiszpańskiego czy też angielskiego zespołu będą zawsze niezwykle emocjonujące, a poziom dramaturgii będzie trzymać widzów niemal do ostatnich sekund prawie każdego spotkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz