środa, 26 czerwca 2013

Piekielnie zdolna belgijska generacja. Czy odniesie sukces na MŚ 2014?

Reprezentacja Belgii znakomicie radzi sobie w el. MŚ Brazylia 2014
Po wielu latach posuchy i upokorzeń reprezentacja Belgii w el. MŚ 2014 kroczy we wspaniałym stylu od zwycięstwa do zwycięstwa, prowadząc zdecydowanie w grupie 1 el. MŚ. Czy „Czerwone Diabły” okażą się czarnym koniem mundialu w Brazylii? 


Ostatnią wielką imprezą w której reprezentacja Belgii brała udział, były Mistrzostwa Świata 2002 w Korei Południowej i Japonii. W Azji „Czerwone Diabły” doszły do 1/8 finału. Jednak ostatnie 10 lat było pasmem klęsk i upokorzeń. Belgom w tym okresie ani razu nie udało się wywalczyć awansu zarówno na finały ME, jak i MŚ!

Znakomita passa Belgów rozpoczęła się w sierpniu 2012 r. i towarzyskiej wygranej z Holandią 4:2. Licząc mecze sparingowe i o punkty w el. MŚ to pod wodzą Marca Wilmotsa (byłego znakomitego eks-reprezentanta), który objął kadrę w maju 2012, Belgowie w 13 meczach doznali zaledwie 2 porażek, w nieistotnych towarzyskich meczach z Anglią i Rumunią. Natomiast w el. MŚ imponują formą i w 7 meczach zgromadzili dotychczas aż 19 punktów (6 zwycięstw i 1 remis) przy bilansie bramkowym 13:2! W rankingu FIFA „Czerwone Diabły” zajmują wysoką 12. pozycję, wyprzedzając m.in. potęgi takiego formatu jak Francja, Urugwaj czy Brazylia!

Obecnie reprezentacja z krajów Beneluksu ma wszelkie dane ku temu by nawiązać do swoich najlepszych czasów z 1980 roku, kiedy to wywalczyła tytuł wicemistrza Europy i z 1972 r., zakończonego miejscem na najniższym stopniu podium w ME. Obecnie w grupie 1 el. MŚ „Czerwone Diabły” na 3. kolejki przed końcem prowadzą z trzypunktową przewagą nad Chorwacją, mając niemal pewny awans do turnieju finałowego, który zostanie rozegrany w 2014 na brazylijskich boiskach.

Kraj słynący przede wszystkim z wyrobu wysokiej jakości i rozpływających się w ustach czekoladek, a także serów jest na dobrej drodze, aby stać się hegemonem na długie lata nie tylko w Europie, ale być może także na świecie. Co przemawia zatem za reprezentacją Belgii i świadczy o tym, że może być ona groźna nawet dla takich zespołów jak Brazylia, Włochy czy też Niemcy przed nadchodzącym wielkimi krokami turniejem MŚ w Brazylii?

Po pierwsze, generacja niezwykle utalentowanych i młodych zawodników. W reprezentacji Belgii występuje wielu świetnych, perspektywicznych piłkarzy, którzy w większości przypadków grają w czołowych europejskich klubach o uznanej marce, gdzie zdobywają doświadczenie, a także szlifują swoje nieprzeciętne umiejętności. Połączenie młodości ze świeżością i znakomitą techniką użytkową jest jednym z kluczy do sukcesu. Niejeden trener chciałby się znaleźć w takim położeniu jakim jest Marc Wilmots, który posiada w kadrze konstelację gwiazd i perełek odgrywającą pierwszoplanowe role w najsilniejszych ligach europejskich.

Przegląd kadry „Czerwonych Diabłów” należy zacząć od bramkarzy. Najlepszym golkiperem ligi hiszpańskiej sezonu 2012/13 został zaledwie 21-letni Thibaut Courtois, na co dzień zawodnik Atletico Madryt, wypożyczony z londyńskiej Chelsea. Jakby tego było mało to Courtois zdobył doroczną nagrodę Primera Divsion - Trofeo Zamory, przyznawanej dla bramkarza z najmniejszą średnią straconych goli na mecz. Rywalem Thibauta w reprezentacyjnej bramce jest ceniony w Anglii, 23-letni Simone Mignolet, który zamienił Sunderland na Liverpool.

W obronie reprezentacja Belgii dysponuje wysokiej klasy stoperami pokroju Vincenta Kompany’ego - kapitana Manchesteru City oraz Daniela Van Buytena (Bayern Monachium). Na prawej obronie gra Toby Alderweireld (Ajax Amsterdam), natomiast na lewej Jan Vertonghen (Tottenham Londyn). Ponadto w odwodzie pozostają, zawodnik Arsenalu Londyn Thomas Vermaelen, Steven Defour (FC Porto) czy też gracz Zenita Sankt Petersburg Nicolas Lombaerts.

Jeszcze większe kłopoty bogactwa są w pomocy, która aż roi się od znakomitych i cenionych w Europie piłkarzy. Nazwiska Edena Hazarda (Chelsea), Kevina De Bruyna (w Werderze Brema na wypożyczeniu z Chelsea), Moussy Dembele (Tottenham), Marouane’a Felliniego (Everton) czy Axela Witsela (Zenit St. Petersburg) nie są obce żadnemu sympatykowi „Czerwonych Diabłów”.

Fantastycznie wygląda również linia ataku reprezentacji Belgii. Prym wiedzie w niej gwiazda Aston Villi, Christian Benteke. Oprócz niego do dyspozycji Wilmotsa są także inni świetni snajperzy. Wystarczy wymienić chociażby nazwiska nowego zawodnika włoskiego Napoli Driesa Mertensa, przebojowego gracza Evertonu Kevina Mirallasa, młodziutkiego i niezwykle szybkiego Romelu Lukaku (wypożyczony z Chelsea do West Bromwich Albion), Nacera Chadliego ( Twente Enschede) czy Jelle Vossena z KRC Genk.

Po drugie, znakomity skauting i szkolenie zawodników już od wieku juniora w belgijskich szkółkach piłkarskich. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie inwestowanie ogromnych pieniędzy przez belgijskie kluby w młodzież. Od mniej więcej 10-12 lat pionierem na tym polu były przede wszystkim takie kluby jak Anderlecht Bruksela, Standard Liege i KRC Genk. Później zaczęło powstawać coraz więcej nowoczesnych ośrodków treningowych z rozbudowaną infrastrukturą i zapleczem na obszarze całego kraju.

Po trzecie, belgijska federacja poważnie podchodzi do szkolenia młodych adeptów futbolu i nakazuje zatrudnianie w klubach od pierwszej do czwartej ligi profesjonalnej kadry trenerów. W tym gronie znajdują się m.in. o osoby, które mają odpowiednie w tym zakresie kwalifikacje podparte posiadaniem dyplomów. Warto podkreślić fakt, że trenerzy nie boją się postawić na młodych zawodników, którzy odpowiednio oszlifowani po 2-3 sezonach gry w rodzimej lidze zostają wypromowani i sprzedawani za ogromne pieniądze, w większości wypadków do jednej z pięciu najsilniejszych lig na Starym Kontynencie.

Doskonałym przykładem jest tutaj Romelu Lukaku, który w sezonie 2010/11 został w wieku zaledwie 17 lat królem strzelców ligi belgijskiej i od razu stał się obiektem zainteresowania topowych klubów europejskich. Młodziutki zawodnik w lecie 2011 r. został sprzedany do Chelsea Londyn za 22 mln euro! Zagrał w kilku meczach, jednak nie zdołał wywalczyć miejsca w podstawowym składzie i natychmiast wypożyczono go na cały sezon 2012/13 do West Bromwich Albion, gdzie z miejsca stał się gwiazdą zespołu, zdobywając wiele cennych bramek. Nabrał przy tym także doświadczenia, które w przyszłości będzie procentować z korzyścią nie tylko dla niego, ale także dla Chelsea. Tylko kwestią czasu jest to, kiedy powróci do Londynu.

Innymi zawodnikami, którzy zostali wytransferowani za granicę w ostatnich latach, tym razem z KRC Genk są: Courtois, de Bruyne i Benteke. Dzięki nim klubowa kasa tego belgijskiego klubu została zasilona solidnym zastrzykiem gotówki w postaci 26 mln euro. Natomiast Standard zarobił 5,5 mln euro na sprzedaży Mehdiego Carceli-Gonzaleza oraz aż 9 mln na Axelu Witselu, który zaledwie po roku gry w Benfice przeszedł za 40 mln euro do rosyjskiego Zenita Sanki Petersburg. Jakby tego było mało to w 2008 r. sprzedano do Evertonu Marouane'a Fellainiego. Suma 18 mln euro z nawiązką pokryła koszt zainwestowany w całą akademię.

Jak widać powyżej Belgia posiada wszystko co najlepsze, aby stać się czarnym koniem mundialu w Brazylii. Piłkarska młodość połączona z talentem, podpartym ciężką pracą i odpowiednim szkoleniem ma niebagatelny wpływ na oblicze każdego z zawodników. A przy tym dodatkowo odpowiednie podejście i wykwalifikowany sztab osób jest w stanie najpierw wyszukać, później wyszkolić, a następnie oszlifować zawodników, którzy tworzą obecnie genialną generację belgijskiego futbolu rozsianych po całej Europie. Ważnym elementem jest także to, że belgijskie kluby legitymują się najniższą średnią wieku w całej Europie i jak można dostrzec powyżej, wszystkie te elementy tworzą ze sobą spójną całość, która zaczyna przynosić znakomite efekty w postaci wyników reprezentacji Belgii. „Czerwone Diabły” już teraz mają reprezentację, z której mogą być dumni i w której jest prawdziwa konstelacja gwiazd i perełek. Z taką grupą młodych i w większości będących dopiero na dorobku piłkarzy, na sukcesy „Czerwone Diabły” są niemal skazani i nie tylko Europa, ale cały świat stoi przed nimi otworem.

1 komentarz:

  1. Za dużo statystyk! Pogubiłem się w połowie. Potencjał Belgów sam niedawno starałem się zmierzyć. Zapraszam:
    http://mateuszzaborny.pl/belgijski-wirus/

    OdpowiedzUsuń