piątek, 14 marca 2014

Fenomen Ruchu Chorzów

Piłkarze Ruchu Chorzów (na zdj.) mają w ostatnich tygodniach
wielkie powody do zadowolenia, fot. Stradovius (CC 3.0)
Z zespołu w poprzednich rozgrywkach cudem uratowanym przed spadkiem (zawdzięcza ten stan Polonii Warszawa, której nie przyznano licencji i karnie ją zdegradowano), Jan Kocian zbudował w Chorzowie autorski team, który dzięki waleczności, znakomitemu zorganizowaniu, a także uporządkowaniu taktycznemu, walczy w bieżącym sezonie Ekstraklasy o mistrzostwo Polski.

Była połowa września 2013 roku, Ruch Chorzów doznał właśnie kompromitującej porażki 0:6 z Jagiellonią w Białymstoku. Włodarze „Niebieskich” postanowili natychmiast zwolnić Jacka Zielińskiego i stery zespołu powierzyć w ręce 56-letniego Jana Kociana. Wydaje się, że zatrudnienie słowackiego trenera było najlepszą decyzją Ruchu, jaka mogła mu się przydarzyć w ostatnich latach.

Kocian szybko zabrał się do pracy i w ciągu pół roku z drużyny, która balansowała na granicy strefy spadkowej, z zaledwie sześcioma punktami zdobytymi w siedmiu spotkaniach, zrobił team, który błyskawicznie zaczął przedostawać się w górne rejony tabeli. Znakomita praca Kociana w Chorzowie i zaszczepiona przez niego filozofia gry w zespole Niebieskich daje niesamowite efekty w postaci drugiej lokaty po 25 kolejkach Ekstraklasy, z zaledwie 6-punktową stratą do prowadzącej w tabeli Legii Warszawa.

W 18 spotkaniach pod wodzą Słowaka, Ruch zdobył aż 38 punktów, najwięcej w całej Ekstraklasie! „Niebiescy” przegrali w okresie minionego półrocza zaledwie dwa mecze - z Lechem Poznań 2:4 po bardzo dobrym, widowiskowym spotkaniu oraz z Legią w Warszawie po wyrównanym boju 0:2. Jakby tego było mało to obecnie Ruch notuje fantastyczną serię 6 wygranych spotkań z rzędu!

Siłą zespołu, rozgrywającego swoje domowe mecze na Stadionie Miejskim przy ul. Cichej jest kolektyw, odpowiednie przygotowanie fizyczne oraz taktyka, do której wielką wagę przywiązuję słowacki szkoleniowiec Ruchu. Chorzowianie grają futbol pozbawiony fajerwerków technicznych i widowiskowości, ale prezentują przy tym niezwykle dojrzałe, wyrachowane, a także bardzo niewygodne dla każdego przeciwnika zaawansowanie taktyczne, z którym w ostatnich miesiącach nie był w stanie poradzić sobie żaden z zespołów Ekstraklasy.

Skład Ruchu w porównaniu z poprzednim sezonem nie zmienił się praktycznie wcale. Jedyną nową twarzą jest sprowadzony we wrześniu 2013 roku w formie bezgotówkowej Michał Buchalik, który wskoczył do podstawowej jedenastki w drugiej połowie września i do dzisiaj nie oddał miejsca w zespole. Były bramkarz Lechii Gdańsk jest mocnym punktem drużyny w każdym spotkaniu „Niebieskich”.

Jak to możliwe, że Kocian mając do dyspozycji tych samych zawodników co poprzednik, którzy w większości są już mocno zaawansowani wiekowo (średnia wieku podstawowej jedenastki wynosi 28,64 roku!) stworzył jedną z najgroźniejszych i najlepszych drużyn w całej Ekstraklasie?

Wydaje się, że wytłumaczenia zadziwiającej metamorfozy i wysokiej formy Ruchu należy upatrywać w metodach szkoleniowych Kociana, który dzięki ciężkiej pracy na treningach z poszczególnymi zawodnikami mocno zakorzenił w nich wszystkie niuanse taktyczne i sprawił, że każdy ma na boisku przypisaną ważną rolę.

Kibice chętnie zasiadają przy ul. Cichej na stadionie Miejskim w Chorzowie,
oglądając dobrą grę swoich piłkarzy, fot. Stradovius (CC 3.0)

Mocną stroną Ruchu jest także doświadczenie, bowiem w podstawowej jedenastce znalazło się miejsce dla przeżywającego już chyba trzecią młodość, 36-letniego skrzydłowego Marka Zieńczuka (1 gol i 2 asysty w rundzie wiosennej), a także dla defensywnego pomocnika 37-letniego Łukasz Surmy (439 gier w najwyższej lidze), który jest o krok od pobicia rekordu Ekstraklasy Marka Chojnickiego w liczbie występów, który wynosi obecnie 452 mecze. Trzecim graczem, który jest jednym z objawień wiosny, mimo już 39 lat na karku jest Marcin Malinowski (przesunięcie z pozycji defensywnego pomocnika na środek obrony wyszło mu na dobre), który wspólnie z Surmą trzyma w ryzach defensywę i zabezpiecza solidnie, a także niezwykle skutecznie dostęp do bramki poprzez przerywanie akcji rywali. Niesamowitą statystyką jest fakt, iż obaj wspólnie rozegrali w Ekstraklasie już 855 meczów!

Kocian opiera swój skład na trzech weteranach, jednak korzysta także z zawodników znacznie młodszych. Wielkie wrażenie robi lewy obrońca Daniel Dziwniel (21 lat), który znakomicie podłącza się do akcji ofensywnych, dogrywając piłkę z zegarmistrzowską precyzją do swoich kolegów. Młodzieżowy reprezentant Polski po cichu liczy na debiut w seniorskim zespole narodowym, w którym ciągle jest problem z obsadą lewej flanki boiska.

Natomiast liderem środka pola jest 22-letni Filip Starzyński (etatowy wykonawca rzutów karnych i autor pięciu ligowych trafień w tym sezonie). W formacji ofensywnej w wielkim gazie są ostatnio dwaj napastnicy, duet Maciej Jankowski (3 bramki) - Grzegorz Kuświk (10 trafień – najlepszy strzelec zespołu), którzy znakomicie odnajdują się w polu karnym, górując zwłaszcza w pojedynkach powietrznych nad rywalami. Bohaterem ostatniej sensacyjnej wiktorii Ruchu w Krakowie z Wisłą był właśnie Kuświk, który celnym strzałem głową zapewnił Chorzowianom trzy niezwykle cenne punkty.

Na szczególne pochwały zasługuje fakt, że Ruch jest jedyną drużyną z całej stawki Ekstraklasy, który korzysta tylko z polskich piłkarzy! W kadrze Ruchu jest zaledwie jeden obcokrajowiec, 24-letni Gruzin Roland Gigolaev, który jeszcze nie zdążył zadebiutować na boiskach Ekstraklasy i nie wygląda na to, aby to miało szybko nastąpić.

Kocian, który kilka dni temu przedłużył kontrakt z Ruchem do 2016 roku, z piłkarzy solidnych, ale niewybijających się ponad przeciętność zdołał zbudować zespół zdolny do walki o najwyższe laury w Ekstraklasie. Fenomen „Niebieskich” nie byłby możliwy bez takich piłkarzy jak Zieńczuk, Surma, Jankowski czy też Kuświk, którzy razem stanowią kolektyw, tworząc zgrany i poukładany team, który pomimo niskiego budżetu (zaledwie 14 mln złotych) i notorycznych problemów finansowych połączonych z nadzorem finansowym (ograniczenia wypłaty, zakaz transferów) jest w stanie walczyć o co najmniej wicemistrzostwo Polski.

Prawdziwą wartość Chorzowian poznamy jednak dopiero po sezonie zasadniczym, kiedy to w siedmiu ostatnich kolejkach grupy mistrzowskiej będą musieli udowodnić swoją wielkość. Dla wszystkich piłkarzy z pewnością dodatkowym bodźcem i chęcią do pozostania w zespole będzie wywalczenie jak najlepszej pozycji na mecie ligowych rozgrywek. Kontrakty po sezonie kończą się takim zawodnikom jak Jankowski, Buchalik oraz przede wszystkim trzem weteranom, Zieńczukowi, Malinowskiemu i Surmie. Włodarze Ruchu już pracują nad tym, aby podpisać nowe umowy z byłym bramkarzem Lechii, a także dwoma wyjadaczami, Malinowskim i Surmie. Dobre występy Ruchu byłyby także doskonałą okazją dla kilku zawodników, aby wypromować się do lepszych, bardziej zamożnych klubów. Mowa tutaj o Dziwnielu, Kuświku czy też Starzyńskim, których odejście z Chorzowa dałoby Ruchowi pokaźny zastrzyk gotówki, prawdopodobnie około 7-8 mln złotych. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz