sobota, 11 października 2014

Zmartwychwstanie Valencii? Przedstawiamy 5 argumentów, które tłumaczą sukces klubu u progu sezonu La Liga

Piłkarze Valencii świetnie zaczęli nowy sezon Primera Division, fot.
Victor Gutierrez, CC 2.0
Ciągnące się od kilku miesięcy perypetie związane ze zmianą właściciela klubu, nieustanne roszady na stanowisku trenera (to już 7. zmiana, licząc tymczasowych szkoleniowców w ciągu 2 lat!), ogromne długi klubu wynoszące około 230 mln euro, a także brak satysfakcjonujących wyników sportowych – 8. pozycja na mecie poprzednich rozgrywek nie wróżyły Nietoperzom najlepiej przed startem nowego sezonu. Pomimo narastających problemów na różnych płaszczyznach Valencia jest jednak rewelacją początku rozgrywek La Liga i po 7. kolejkach zajmuje całkiem niespodziewanie, ale i zasłużenie pozycję wicelidera. Już tłumaczymy jak do tego doszło.

Po pierwsze, osoba nowego trenera Nuno Espirito Santo, który od razu po przyjściu na Estadio Mestalla „odcisnął swój stempel” na grze zespołu. To postać niemal anonimowa w środowisku piłkarskim. Portugalczyk przejął rozbity zespół przed początkiem nowych rozgrywek i miał za zadanie odbudować upadłe morale większości graczy, którzy chcieli jak najszybciej zapomnieć o bardzo słabym poprzednim sezonie.


Kim jest nowy szkoleniowiec Valencii?

40-latek to były bramkarz, który szkolił swego czasu golkiperów w Maladze i Panathinaikosie Ateny, pracując u boku Jesualdo Ferreiry. Jedynym klubem, który dotychczas prowadził samodzielnie było portugalskie Rio Ave. Co ciekawe z Portugalczykami w poprzednim sezonie zanotował całkiem niemały sukces, bowiem dotarł aż do dwóch finałów krajowych rozgrywek: Pucharu Portugalii oraz Ligi. Praca z zespołem Nietoperzy to jednak dużo większy rozmiar kapelusza i nie lada wyzwanie. Początek sezonu może wskazywać, że powierzenie budowy zespołu w ręce Nuno było dobrą i przemyślaną decyzją. Szkoleniowiec z Portugalii zanotował znakomity start. W pierwszych 7 meczach La Liga prowadzona przez niego Valencia nie zaznała ani razu goryczy porażki, wygrywając aż 5 razy i notując 2 wyjazdowe remisy, z zawsze groźnymi i wymagającymi rywalami – Realem Sociedad oraz Sevillą. Obecnie Nietoperze zajmują w tabela La Liga rewelacyjne 2. miejsce, tuż za plecami Barcelony.

Dobre wyniki zespołu u progu sezonu bardzo rozbudziły apetyty kierownictwa, a także kibiców, którzy z utęsknieniem czekają na powrót świetlnych lat zespołu z Estadio Mestalla (2 finały Ligi Mistrzów w sezonie 1999/2000 i 2000/01, oraz 2 mistrzostwa Hiszpanii 2001/02 i 2003/04, i zdobycie Pucharu UEFA oraz Superpucharu Europy w 2004 r.), a na pewno przynajmniej na dobrą grę za czasów Unia Emery`ego, który opuścił zespół Nietoperzy w 2012 roku. Podczas jego 4-letniej kadencji Valencia w latach 2009-12 zajmowała aż trzykrotnie miejsce na najniższym stopniu podium w Primera Division. Natomiast ostatnim trofeum w gablocie klubu jest Puchar Króla, wygrany dość dawno temu, bo w sezonie 2007/08.

Cały tekst można przeczytać na nowym portalu sportowym Fala Sportu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz