Radosław Majewski, fot. Jon Candy, CC 2.0 |
Był młody i utalentowany, kiedy
przechodził z warszawskiej Polonii do angielskiego Nottingham Forest.
Swoimi pięknymi akcjami i golami błyskawicznie zaskarbił sobie sympatię
fanów, a także szybko wdał się w łaski swojego nowego pracodawcy. Przed
wami historia Radosława Majewskiego, byłego reprezentanta Polski, która
pokazuje, że można łatwo wejść na szczyt, ale utrzymać się na nim jest
nie lada sztuką.
Był 23 lipca 2009 roku. Nottingham
Forest zdecydował się wypożyczyć na rok Majewskiego z Polonii za około
130 tysięcy funtów. W pierwszym sezonie po przeprowadzce do Anglii,
Polak zagrał w aż 37 spotkaniach. Taki okres wystarczył, aby stał się
jednym z ulubieńców kibiców ze stadionu The City Ground. Dziennikarze
„Daily Mail” uznali transfer Polaka jako jedno z najlepszych posunięć na
Wyspach Brytyjskich! Popularny „Maja” zajął 23. miejsce w zestawieniu
angielskiej gazety. Okazał się lepszy m.in. od takich zawodników jak
Peter Crouch, Gareth Barry czy też Glen Johnson.
Dobra passa Majewskiego i obiecujący
początek trwały w najlepsze, bo piękne gole, techniczne popisy,
kapitalne asysty (w pierwszym sezonie aż 9!) i miejsca w jedenastce
kolejek uprawniały Polaka do bycia jednym z najlepszych zawodników
Forest w tamtym okresie. Wychowanek Znicza Pruszków swoją grą rozbudził
mocno apetyty i po rocznym wypożyczeniu Nottingham skorzystał z opcji
pierwokupu. Tym sposobem pomocnik stał się własnością „The Tricky
Trees”.
Sam piłkarz bardzo szybko
zaaklimatyzował się w Nottingham i nie przeszło mu nawet przez myśl, aby
zmieniać barwy, nawet jeśli był rezerwowym. W NTF spędził w sumie aż
pięć sezonów. W sumie we wszystkich rozgrywkach w 164 meczach (135 w
podstawowym składzie) strzelił 19 bramek, ale wiele razy były to
trafienia spektakularne, po których brytyjscy komentatorzy byli
oczarowani i nie mogli oderwać oczu.
Cały tekst do przeczytania na portalu FALASPORTU.PL.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz