sobota, 4 kwietnia 2015

Król pola karnego z Villareal

źródło: fanpage Vietto na Facebooku
Co sezon w hiszpańskiej Primera Division pojawiają się piłkarze szerzej nieznani, aby nie napisać anonimowi, którzy z wielkim przytupem i nutką szaleństwa wkraczają na iberyjskie boiska. Nowe twarze wnoszą do rozgrywek La Ligi wiele kolorytu i niebanalnej techniki. W bieżącej kampanii w barwach Villarealu furorę robi niezwykle utalentowany, młody, a przy tym bardzo skromny, argentyński zawodnik Luciano Vietto.


Spełniony sen
 
 
21-letni Luciano Vietto przebojem wdarł się do składu „Żółtej Łodzi Podwodnej” i z marszu zaczął stanowić o sile napędowej zespołu prowadzonego przez Marcelino. Debiutancki sezon snajpera rodem z Ameryki Południowej jest niczym piękny hollywoodzki sen, który trwa w najlepsze. Vietto imponuje nie tylko skutecznością, ale również zadziwiającą dojrzałością i inteligencją, a jego błyskotliwe zagrania są miodem na serca dla wszystkich fanów klubu z El Madrigal. Pole karne to jego królestwo, którego nie odda bez ostrej walki.
 
Nareszcie los się do niego uśmiechnął. Nie zawsze było bowiem tak kolorowo…

Bliski końca kariery 
 
W 2010 roku kariera Argentyńczyka, pochodzącego z Balnearii, miejscowości położonej w prowincji Cordóba (podobnie jak Mario Kempes), zawisła na włosku i naprawdę niewiele brakowało, aby runęła niczym domek z kart. Istniały bowiem poważne przesłanki, że 16-letniemu Vietto nie będzie dane dalej kopać piłki. Powodem tego było wydarzenie, o którym dzisiaj pewnie niewiele osób wie albo pamięta. Argentyńczyk był wtedy zawodnikiem Estudiantes La Plata, które niespodziewanie postanowiło zrezygnować z jego usług z powodu zbyt wątłej budowy ciała. Vietto bardzo to przeżył i był bliski porzucenia gry w piłkę na zawsze. Sam zawodnik wspominał w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem AS:
 
- Nie wiem czemu nie wyszło. Tak naprawdę nie dostałem szansy. Podjęto decyzje, które bardzo bolały.

Cały artykuł do przeczytania w portalu FalaSportu.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz