niedziela, 11 października 2015

El. Euro 2016. 5 zalet reprezentacji Polski w meczu ze Szkocją

Nie milkną echa mrożącego krew w żyłach thrillera, którym uraczyła nas reprezentacja Polski w Glasgow. Kadra Adama Nawałki zremisowanym meczem ze Szkocją 2:2 w ramach el. Euro 2016 przyprawiła kibiców o palpitacje serca, wiele nerwów i siwych włosów. Pomimo tego gra Biało-Czerwonych niemal całą pierwszą połowę i fragmenty drugiej mogła się podobać. Poniżej prezentujemy 5 największych zalet naszej reprezentacji w spotkaniu z Tartan Army.
Źródło: Piotr Drabik, CC 2.0

1. Pierwsze 30 minut meczu to był koncert gry polskiej kadry pod wodzą Adama Nawałki. Biało-Czerwoni panowali w tym okresie niemiłosiernie na boisku w Glasgow. Dominowali na boisku, cierpliwie budowali każdą swoją akcję, długo utrzymując się przy piłce, a przy tym uważnie grali w obronie, nie popełniając praktycznie żadnych błędów i wyprowadzali groźne akcje ofensywne. Dużo popłochu i wielkie zagrożenie dla bramki Davida Marshalla stanowiły prostopadłe podania po ziemi. Najpierw Arkadiusz Milik idealnie w tempo zagrał do Roberta Lewandowskiego, który z zimną krwią wykorzystał sytuacje sam na sam i wyprowadził nas na prowadzenie już w 2. minucie meczu. Drugą podobną akcją było mierzone podanie Grzegorza Krychowiaka przez szkockie zasieki obronne do wychodzącego na dobrą pozycję Kamila Grosickiego. Pomocnik Rennes wycofał piłkę do tyłu, ale jego podania nie zdołał opanować Lewandowski. Poza tym warto jeszcze wspomnieć o doskonałej akcji rozegranej w trójkącie Milik-Lewandowski-Błaszczykowski. Pomocnik Fiorentiny mając przed sobą tylko bramkarza nie potrafił oddać celnego strzału na bramkę Marshalla.

2. Robert Lewandowski. Snajper Biało-Czerwonych w ostatnich tygodniach jest na ustach, dosłownie całego piłkarskiego świata. Strzela bramki nie tylko hurtowo, ale niemal z każdej pozycji. W ostatnich 5 meczach aż 14 razy pokonywał bramkarzy rywali! Wynik ten jest kosmiczny i ciężko znaleźć w tej chwili odpowiednie słowa, które opisywałby formę piłkarza Bayernu Monachium. W meczu ze Szkocją miał dwie sytuacje i obie zamienił na gole. Dodatkowo umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najlepszych strzelców el. Euro 2016 z 12 bramkami na koncie. Do wyrównania rekordowego osiągnięcia Davida Healy’ego, reprezentanta Irlandii Północnej brakuje mu zaledwie 1 trafienia. Jakby tego było mało to Lewy wyszedł na 6. miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów w historii reprezentacji Polski z 29 golami, dystansując Gerard Cieślika – 27 bramek.
3. Krzysztof Mączyński. Defensywny pomocnik Biało-Czerwonych rozegrał prawdopodobnie najlepszy mecz w kadrze. Dotychczas głównie krytykowany za występy w koszulce z orłem na piersi. Jego wybór i powołanie na mecze eliminacyjne na każdym kroku był gorąco komentowany w mediach i wzbudzał skrajne emocje. Tymczasem gracz Wisły Kraków udowodnił, że Adam Nawałka nie pomylił się, wystawiając go w wyjściowej jedenastce na mecz ze Szkocją. Mączyński imponował nie tylko rozegraniem, polotem, kreowaniem akcji ofensywnych – podanie do Milika – ale także znakomicie grał w destrukcji, często przerywając akcje Szkotów, oddalając zagrożenie od naszej bramki. Każda decyzja podejmowana przez pomocnika Biało-Czerwonych była słuszna. Jego notę za występ w Glasgow może tylko obniżać żółta kartka.  
4. Arkadiusz Milik. Kolejny raz udowodnił, że w meczach reprezentacji jest zawodnikiem pełną gębą, który umie poderwać Polaków do walki, wyprowadzić doskonale piłkę z własnej połowy i idealnie obsłużyć kapitalnym mierzonym prostopadłym podaniem kolegę (gol Lewandowskiego na 1:0), czy też znakomicie zagrać w defensywie. Jego akcja i czyściutki odbiór piłki na własnej połowie podczas pierwszej części gry były tego najlepszym dowodem, a jednocześnie potwierdzeniem jego wielkiej klasy. Szkoda, że napastnik Ajaksu Amsterdam nie dograł tego meczu do końca. Po godzinie gry zaczął odczuwać skutki starcia z jednym ze Szkotów i opuścił murawę stadionu w Glasgow z kontuzją. Potwierdziły się najgorsze przypuszczenia, że jego występ w meczu z Irlandią jest wykluczony. Wiadomość przekazał za pośrednictwem swojego konta na twitterze:
Nie będzie ani trochę wyrażeniem na wyrost, jeśli napiszę, że to przez Milika przechodziła każda akcja ofensywna naszego zespołu, a jego kreatywne rozwiązania i szukanie możliwości, jak najlepszego dogrania piłki do kolegi były nie tylko efektowne, ale też efektywne. Należy zwrócić także uwagę na to, że napastnik Ajaksu Amsterdam jest najlepszym asystentem w całych elimacjach Euro 2016 z dorobkiem 6 ostatnich podań!

5. Para środkowych obrońców Kamil Glik – Michał Pazdan. Swoją zasługę, niesamowity charakter, zaangażowanie, a także wielką ambicje włożyli w ten mecz nasi dwaj defensorzy. W większości sytuacji nie patyczkowali się i błyskawicznie wybijali piłkę, zażegnując niebezpieczeństwo, a także stanowili przy tym monolit. Wzajemnie się asekurowali i uzupełniali, będąc piłkarzami grającymi twardo, na pograniczu faulu, ale z poszanowaniem zasad fair play. Glik imponował przede wszystkim pewnością siebie, spokojem, a także odpowiednim ustawianiem się we własnym polu karnym. Ponadto wygrywał większość pojedynków główkowych z niezwykle niebezpiecznym napastnikiem reprezentacji Szkocji Stevenem Fletcherem. Natomiast Pazdan był niczym twarda skała, dojrzały, waleczny, grający z poświęceniem. Zatem przydomek ”Pirania”, który dostał jeszcze podczas swojej kariery w reprezentacji za czasów Leo Beenhakkera nabrał ponownie właściwego wymiaru.
Podsumowując, reprezentacja Polski rozegrała w Glasgow bardzo nierówne spotkanie. Wydawało się, że bramka zdobyta już na początku pomoże Biało-Czerwonym uporządkować grę i wygrać bitwę ze Szkocją. Tylko pierwsza połowa wskazywała na taki stan rzeczy, natomiast druga była drogą przez mękę do upragnionego celu, czy zdobycia gola wyrównującego. Nie należy też zapominać o tym, że Polacy pod wodzą Nawałki nauczyli się bardzo ważnej rzeczy, która podczas kadencji poprzednich selekcjonerów była zjawiskiem obcym i raczej niespotykanym. Mianowicie wyrobili w sobie nawyk, że nawet w najtrudniejszym momencie są w stanie zmienić oblicze meczu, a także jego rezultat. Granie do ostatniego gwizdka sędziego, wielka ambicja, pogoń za wynikiem to elementy, które zakorzenił w reprezentantach Polski selekcjoner Adam Nawałka. Co ciekawe Biało-Czerwoni zrobili to już po raz drugi ze Szkocją w tych eliminacjach Euro 2016. Przecież w meczu przed rokiem w Warszawie byli w jeszcze gorszej sytuacji, przegrywając już 0:2, uratowali remis, co ciekawe także zakończony wynikiem 2:2.   Po występie Polaków w Glasgow rzesze szkockich fanów byli w szoku, niemal w rozpaczy, natomiast polscy kibice, wręcz przeciwnie w euforii, a w portalach i serwisach społecznościowych nie było końca pozytywnych komentarzy, gratulacji z okazji zdobycia bramki wyrównującej w ostatniej sekundzie meczu, dzięki czemu Polska jest już pewna przynajmniej baraży Euro 2016, natomiast Szkocja nie ma już na nie żadnych szans.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz