Athletic Bilbao od wielu lat miał dobrą rękę do wyszukiwania czy też wychowywania ciekawych napastników, którzy byli gwarantem kilkunastu goli w jednym sezonie ligowym. Ostatnie przykłady Fernando Llorente i Aritza Aduriza najlepiej potwierdzają tę regułę. W ciągu roku na San Mamés niesamowicie rozwinął się kolejny nowy „produkt” systemu szkolenia klubowej akademii, zbierający coraz lepsze recenzje oraz pojawiający się coraz częściej w wyjściowej jedenastce Basków, Iñaki Williams. Zaledwie 21-letni napastnik znakomicie wprowadził się do drużyny Ernesto Valverde i dla włodarzy klubu jest skarbem, na który większość zespołów patrzy z nieśmiałą zazdrością i dużym podziwem.
Iñaki Williams
zadebiutował w Athletic Bilbao niespełna rok temu, w grudniowym meczu ligowym z
Cordobą (grał 45 minut pierwszej połowy – przyp. red.). Od tego czasu zrobił
niesamowite postępy, obok których nie sposób przejść obojętnie. W
rozegranym 19 lutego 2015 roku spotkaniu Torino z Lwami,
w ramach rozgrywek Ligi Europy, na stałe zapisał się w 117-letniej historii
klubu z San Mamés. Młodziutki Hiszpan stał się bowiem pierwszym
czarnoskórym graczem, który zdobył gola dla Bilbao.
Historia Williamsa,
związana z jego korzeniami, a także drogą, jaką przebył z zespołu rezerw Bilbao
do pierwszej jedenastki, może stanowić przykład i wzór do naśladowania dla
wielu innych młodych chłopaków, którzy jeszcze nie zostali odkryci i
oszlifowani, a pochodzą z bardzo różnych zakątków świata.
Rodzice Iñakiego Williamsa pomimo tego, że formalnie jest on Hiszpanem, pochodzą z Afryki – ojciec z Ghany, a matka z Liberii. To właśnie korzeniom, sięgającym Czarnego Lądu, zawdzięcza swój kolor skóry. Reprezentant młodzieżówki La Furia Roja urodził się jednak w Bilbao i nie miał żadnego problemu, aby zaistnieć w zespole, który przecież, zgodnie ze swoją tradycją, stawia tylko na zawodników urodzonych w regionie Baskonii.
Losy jego rodziców mogłyby spokojnie stanowić scenariusz do napisania filmu. Otóż oboje – Felix Williams i Maria Arthuer – poznali się w obozie dla uchodźców w Akrze. Owocem tego związku stał się mały Iñaki. Afrykańskie korzenie matki i ojca nie stanęły na przeszkodzie, aby ich syn został pełnoprawnym Baskiem i reprezentował barwy klubu z San Mamés. Zanim jednak do tego doszło, czekała go długa droga, aby zadebiutować we wspomnianym powyżej meczu pierwszej drużyny Athletic Club.
This Inaki Williams boy, born to a Liberian mother and a Ghanaian father in Bilbao looks like a reasonably good player
— Michael Oti Adjei (@OtiAdjei) marzec 7, 2015
Sam
Williams podkreśla, że czuje się Hiszpanem, ale nie zapomina o swoich
afrykańskich korzeniach.
- Na pewno część mojego serca jest afrykańska, ale przede wszystkim jestem Baskiem. Tu się urodziłem, tu żyję od 20 lat. Choć nie zapominam o korzeniach, mam na imię Iñaki, a to baskijskie imię.
W
wieku juniorskim Iñaki pierwsze kroki stawiał jednak w Osasunie Pampeluna.
Następnym przystankiem młokosa była już Basconia, drużyna powiązana z Bilbao. W
barwach tego klubu zdobył 7 goli w 18. meczach. Zatem tylko kwestią czasu
było, kiedy upomni się o niego ekipa z San Mamés. I rzeczywiście – nie
trzeba było długo czekać na to, aby robiący szybkie postępy Williams trafił pod
kuratelę Athleticu. W rezerwach baskijskiego klubu okazał się prawdziwym
goleadorem. Najpierw w lidze Juvenil (dla graczy do 18. roku życia – przyp.
red.) w pierwszym sezonie rozgrywek trafił do siatki aż 35 razy w 38. meczach,
potwierdzając z miejsca opinię zdolnego gracza o wysokich ambicjach, notującego
stały progres. Następnie zanotował szybki awans do ekipy rezerw Los Leones, gdzie kontynuował swoje
popisy strzeleckie (21 goli w 32. spotkaniach). Każda kolejna bramka
przybliżała Williamsa coraz bliżej podstawowego celu, czyli pierwszego
zespołu Lwów, prowadzonego przez Ernesto
Valverde. Młody i niezwykle utalentowany Hiszpan w końcu doczekał się prezentu
w postaci debiutu w ekipie z Bilbao przeciwko Cordobie na… „Mikołajki” w 2014
r.
Tak
było w poprzednim sezonie, na wczesnym etapie kariery Williamsa. A jak wygląda
obecnie sytuacja wychowanka Lezamy? Iñaki w bieżących rozgrywkach nie miał zbyt
wiele okazji do zaprezentowania swojego potencjału i niezwykle dużych
możliwości ze względu na kontuzję (uraz ścięgna kolanowego), która
prześladowała go aż od połowy lipca. Swoją pierwszą szansę otrzymał dopiero 27
września 2015 r., kiedy odbyły się prestiżowe derby Kraju Basków, zakończone
podziałem punktów. Szczególnie głośno o 21-latku zrobiło się w ostatnim
tygodniu, w ciągu którego zdobył aż 4 gole dla Bilbao. Najpierw dubletem
przyczynił się do wygranej w wyjazdowym meczu z Betisem Sevilla (3:1), a
następnie w Lidze Europy powtórzył to osiągnięcie, w starciu z Partizanem
Belgrad (zwycięstwo 5:1). Poniżej skróty obu tych spotkań z trafieniami
Hiszpana:
Iñaki
Williams w sumie rozegrał w bieżącym sezonie 9 spotkań i już 5 razy trafiał do
siatki, licząc wszystkie rozgrywki. Forma Hiszpana wyraźnie zwyżkuje,
a chętnych na zatrudnienie go także nie brakuje. Ostatnim poważnym klubem,
który ma chrapkę na Baska, jest angielski Everton. Włodarze Bilbao robią
wszystko, aby przedłużyć z Williamsem kontrakt (wygasa w 2017 roku – przyp.
red.), w którym ma wpisaną klauzulę odstępnego wynoszącą 20 mln €. Gdyby do
tego doszło, 21-latek nie tylko podniósłby swoje apanaże (do 400 tys. €
rocznie), ale jego wartość skoczyłaby zapewne do ok. 40 mln €. Statystyki
Williamsa, który później zaczął obecny sezon, wyglądają na tle kolegów z
zespołu doprawdy imponująco:
Williams odgrywa
coraz większą rolę w ekipie Valverde. Imponuje nie tylko znakomitymi
warunkami fizycznymi (186 cm wzrostu), ale także swobodą utrzymania się przy
piłce, przeglądem sytuacji oraz umiejętnym wychodzeniem na dogodne pozycje
strzeleckie. Najczęściej występuje na prawym skrzydle w zespole z
Bilbao, ale równie dobrze czuje się jako najbardziej wysunięty piłkarz na placu
gry. Hiszpan jest graczem niezwykle dynamicznym i szybkim (w jednym z
meczów prędkość jego biegu wyniosła aż 36 km/h – dod. red.), a długie nogi
i atletyczna sylwetka powodują, że nie jest z nim łatwo wygrać pojedynek
biegowy. Ponadto Williams wyróżnia się także w destrukcji. Coraz
częściej wspomaga kolegów, przerywając skutecznie groźne akcje rywali poprzez
udane wślizgi czy też przechwyty.
Poprzedni sezon i
trzecie miejsce w głosowaniu na młodego piłkarza całego sezonu wg Marki (tuż za
Jose Gayą i Luciano Vietto – przyp. red.) było sporym wyróżnieniem dla
Williamsa, ale stanowiło tylko wstęp do tego, na co go tak naprawdę stać. W
bieżącym sezonie zaliczył prawdziwe wejście smoka. Oprócz wspomnianych wyżej
pięciu goli, na jego koncie widnieją również dwie asysty. Wzrost
nie przeszkadza mu ani trochę w korzystaniu z całego arsenału umiejętności
technicznych – dryblingów czy też zwodów. Dziennikarz Andoni Arzaya
uważa, że 21-latek łączy styl gry dwóch znakomitych piłkarzy – Samuela Eto’o i
Patricka Kluiverta.
Pod wielkim wrażeniem umiejętności Baska jest również trener ekipy z San Mamés, Ernesto Valverde, cytowany w serwisie FourFourTwo:
- Przyszedł do nas grać jako napastnik, ale widzieliśmy możliwość, aby występował na skrzydle. Williams jest graczem, który ma dużą pewność siebie i potrafi zdobyć gola, a przy tym jest bardzo szybki. W przyszłości będzie znakomitym piłkarzem.
Iñaki Williams, pomimo młodego wieku, już doczekał się na San Mamés owacji, jakiej nie powstydziłaby się największa gwiazda, którą czarnoskóry napastnik przecież nie jest, a co najwyżej ma zadatki, aby w przyszłości kandydować do tego miana. Po wygranym marcowym meczu Bilbao z Realem Madryt, miejscowa publiczność doceniła jego ofiarność, znakomitą grę – zarówno w obronie, jak i ataku – i nagrodziła go w najlepszy z możliwych sposobów, kiedy schodził z murawy:
Williams z każdym
kolejnym meczem potwierdza swój wielki talent, umacnia swoją pozycję i wzbudza
coraz większe zainteresowanie angielskich klubów, na czele z Manchesterem City
i Evertonem. Iñaki na każdym kroku podkreśla, że jego celem jest stanie się tak
dobrym graczem, jakim dla ekipy z San Mames jest Aduriz. Ciężka praca i nauka w
towarzystwie mocno zaawansowanego wiekowo, bo już 34-letniego Baska, może
Williamsowi tylko pomóc i działać na jego korzyść. Cały zarząd, kibice,
a przede wszystkim gracze Athleticu Bilbao nie muszą zatem martwić się o
następcę dla Aduriza, bo powoli zaczyna się nim stawać Iñaki.
Co ciekawe, 21-latek
nie jest jedynym z rodziny, który gra w barwach Basków i tworzy historię Los
Leones. W ekipie Ernesto Valverde piłkarskie tradycje Williamsów
kontynuuje także jego młodszy brat, Nicholas, który przechodzi podobną drogę,
jaka była udziałem Iñakiego. Obecnie, w wieku 12 lat, ma podobny
bilans do tego, jakim legitymuje się bardziej znany z rodzeństwa. Marzeniem obu
braci jest kiedyś wspólny występ w barwach klubu z Bilbao. I kto wie, czy nie
stanie się to faktem już za parę lat.
Artykuł zostyał także opublikowany na portalu NaszFutbol.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz