piątek, 1 stycznia 2016

Zabójczy atak Watford F. C. straszy w Premier League

źródło:  fot. franziska, CC 2.0
Jednym z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu 2015/16 w Premier League jest postawa Watfordu F.C. Beniaminek mający siedzibę w hrabstwie Hertfordshire, położonym na północ od Londynu, radzi sobie wybornie w najwyższej klasie rozgrywkowej na Wyspach i plasuje się na rewelacyjnym 8. miejscu w ligowej tabeli. Ogromna w tym zasługa duetu niezwykle bramkostrzelnych napastników Szerszeni – Nigeryjczyka Odiona Ighalo oraz Anglika Troy’a Deeney’a. Trudno znaleźć drugą równie skuteczną i doskonale ze sobą współpracującą dwójkę piłkarzy, odpowiadających za formację ofensywną w pięciu czołowych ligach europejskich. Aż strach pomyśleć, które miejsce zajmowaliby The Hornets, gdyby nie seryjnie zdobywane gole przez zabójczą parę napastników z Vicarage Road.


Po zakończeniu ubiegłego sezonu i wywalczeniu awansu do elity Szerszenie postanowiły zmienić trenera – Slavišę Jokanovicia, który nie dogadał się z włodarzami Watfordu, zastąpił Enrique „Quique” Sánchez Flores. Hiszpanowi powierzono misję utrzymania Watfordu w Premier League. Na półmetku sezonu wydaje się, że jest to jak najbardziej możliwe, a może nawet ugranie czegoś więcej. Zespół prezentuje się bardzo solidnie. Pomimo sprowadzenia w lecie wielu zagranicznych i znanych piłkarzy (aż 16 nowych zawodników!) m.in. Etienne’a Capoue’a, Valona Behramiego, Jose Holebasa, Victora Ibarbo czy też Sebastiana Proedla prym w zespole wiodą dwa niepodważalne filary linii ataku - Odion Ighalo i Troy Deeney.

Już w poprzednim sezonie tym dwóm piłkarzom nie była obca sztuka dziurawienia siatek rywali na zapleczu Premier League. W rozgrywkach Championship Nigeryjczyk i Anglik zdobyli wspólnie aż 41 goli i dorzucili do tego aż 12 asyst, które wydatnie pomogły Szerszeniom w awansie do elity. Trwający sezon, już w Premier League, jest kontynuacją tego trendu, a Deeney i Ighalo niemal co tydzień widnieją albo na liście strzelców, albo asystentów, bez względu na klasę i umiejętności rywala. Anglik i Nigeryjczyk rozumieją się niemal bez słów, a ich gra na jeden kontakt, z pierwszej piłki poprzez szybkie wymienianie podań sprawia, że każdy rywal musi mieć się na baczności, aby przerwać ich akcje. Fenomenalna gra snajperów Watfordu sprawia, że samoistnie nasuwają się skojarzenia z inną doskonałą parą napastników, którzy w ostatnich latach w Anglii siała spustoszenie w szeregach obronnych rywali. Mowa o niesamowitym duecie Liverpoolu „SAS”, czyli Luis Suarez – Daniel Sturridge z sezonu 2013/14, którzy poprowadzili wtedy The Reds do wicemistrzostwa Anglii.

Wracając do pary atakujących Watfordu, to należy podkreślić, że także dorobili się ksywki. W angielskiej prasie określa się ich mianem „DAI” od pierwszych liter ich nazwisk. Deeney w trwającym sezonie Premier League w 19 meczach zgromadził na koncie już 6 bramek oraz 5 asyst. Anglik jest etatowym ezgzekutorem rzutów karnych. W taktyce 1-4-4-2, mając miejsce na placu gry obok Ighalo, Anglik czuje się niezwykle pewnie, będąc prawdziwym liderem ekipy Szerszeni. Według byłego piłkarza Watfordu Johna Barnesa, obecnie eksperta stacji Sky Sports, Deeney jest „sercem” The Hornets, a jednocześnie graczem podnoszącym jakość beniaminka. Specjalnością Anglika są strzały z dystansu, a także granie często długich piłek, adresowanych bezpośrednio do swojego partnera z formacji ataku oraz ściągnięcie na siebie obrońców i pozostawienie wolnego korytarza i przestrzeni, w którą Ighalo potrafi wejść i znaleźć się błyskawicznie sam na sam z bramkarzem rywali. Potwierdzeniem tych słów jest mecz z Sunderlandem, kiedy to Ighalo z 21 podań, niemal połowę dostał od Deeney’a. Dodatkowo po precyzyjnych dograniach Anglika, Nigeryjczyk zdobył aż 4 bramki w lidze!

źródło: fot. franziska, cc 2.0
Współpraca duetu Watfordu układa się wzorowo, ale to nie Deeney jest najlepszym strzelcem, tylko właśnie Odion Ighalo, który mocno naciska aktualnego lidera strzelców Premier League Jamiego Vardy’ego. Piłkarz z Afryki trafiał do siatki rywali już 14 razy i napastnikowi Leicester City ustępuje aktualnie zaledwie o jedno trafienie. Do tego Nigeryjczyk dołożył jeszcze 2 ostatnie podania. Obecnie notuje fantastyczną serię 6 meczów z przynajmniej jednym zdobytym golem. Ighalo znakomicie potrafi się utrzymać na nogach, błyskawicznie obrócić z piłką, mając na plecach obrońcę, a także przeprowadzić nieszablonowy drybling, po którym trafia do siatki. Jego różnorodny repertuar zagrań nie byłby możliwy, gdyby nie siła fizyczna. Mocno na niej bazuje i sprawia, że często obrońcy odbijają się od niego niczym od ściany. Doskonałym przykładem jest ostatni gol Nigeryjczyka w przegranym meczu z Tottenhamem 1:2. Ighalo bryluje także w statystykach, które raczej nie są domeną napastnika. Mianowicie jest tytanem pracy w grze defensywnej, a jego średnie wskaźniki udanych odbiorów na mecz - 0,79 , a także wślizgów - 0,53, muszą robić ogromne wrażenie.

Wydaje się to nieprawdopodobne, ale 26-latek w trwającym roku kalendarzowym, licząc rozgrywki Championship i Premier League zdobył aż 30 bramek, co czyni go najlepszym snajperem biegającym na angielskich boiskach!
Napastnik Watfordu może się pochwalić także innym znaczącym osiągnięciem. Mianowicie (stan na 29.12.2015 r.) legitymuje się większą liczbą trafień niż wielu znakomitych piłkarzy.

Znakiem firmowym Ighalo są bramki zdobywane z obszaru pola karnego. Ponadto Nigeryjczyk imponuje także niezwykłą aktywnością. Średnio uderza na bramkę rywali blisko 3,5 razy na mecz i tym co przykuwa szczególnie jego uwagę, jest jego niesamowita skuteczność. Blisko połowę strzałów Ighalo zakończyło się zdobyciem gola w 2015 roku!

Zabójczy duet Watfordu ma w trwającym sezonie Premier League udział w 22 z 24 goli, a więc 91,6% wszystkich trafień! Nie ma drugiej takiej pary nie tylko w całej Premier League, ale także w całej Europie! Jakby tego było mało to Deeney i Ighalo są najbardziej kreatywną dwójką piłkarzy, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę asyst i wykreowanych szans bramkowych w lidze angielskiej.

Poniżej imponująca statystyka graczy Watford na tle innych duetów ligi angielskiej (stan na 8 grudnia 2015 r. – źródło Sky Sports)




Trener Watfordu Quique Flores wypowiada się w samych superlatywach o formie swoich klejnotów w formacji ofensywnej, w rozmowie dla stacji Sky Sports:

„Ighalo i Deeney zawsze pchają zespół do przodu. Ich występy są niezwykle ważne dla zespołu. Szanuję to, że Odion jest kompletnym i oddanym klubowi piłkarzem. To bardzo inteligentny gracz. Natomiast Troy jest szefem zespołu w szatni. Obaj nie są zawodnikami do siebie całkowicie podobnymi, ale mają identyczne parametry. Mocno pracują dla zespołu także w defensywie, co jest niezwykle ważnym aspektem. Mając w składzie Deeney’a i Ighalo możemy stosować różne warianty gry – długie piłki albo podania po ziemi”

Trudno oprzeć się wrażeniu, że filozofia Quique Floresa jest nieco zbliżona do trenera Atletico Madryt Diego Simeone. Trener Watfordu podobnie, jak znacznie bardziej utytułowany kolega po fachu, skupia się tylko na najbliższym meczu, okazuje spory kredyt zaufania swoim podopiecznym, który czuć na każdym kroku oraz przywiązuje bardzo dużą wagę do formacji defensywnej. Szerszenie w Premier League straciły tylko 20 goli i plasują się na wysokim 6. miejscu w tej klasyfikacji.
Źródło: Balmonte, CC 3.0

Sam Flores na pytanie co jest takiego wyjątkowego w grze Watford, odpowiada w następujący sposób (źródło Telegraph):

„Obecnie myślimy nad rozwojem klubu. Byliśmy silni w ostatnich kilku latach, ale potrzebowaliśmy ustabilizowania się na poziomie Premier League. To jest to czego potrzebują nasi kibice i czego oczekuje Watford.

Ponadto trener Szerszeni podkreśla, że praca w grupie, jako kolektyw, ciągnie wszystkich, czyli klub, fanów i pracowników w tym samym kierunku. Flores pomimo przyjściu wielu nowych zawodników z całego świata, mając do dyspozycji prawdziwą „Wieżę Babel” potrafił stworzyć na Vicarage Road ekipę zdolną do gry na najwyższych obrotach, która potrafi napsuć sporo krwi angielskim potentatom. Dodatkowo Hiszpan umiejętnie zbilansował strategię Watford w ofensywie. Lewą stroną boiska Watford przeprowadza 32,1% ataków, 35,5% środkiem pola, a 32,1% prawą flanką.

Warto wspomnieć także o innym ciekawym fakcie. Właścicielem Watford F.C. jest Gino Pozzo – włoski biznesmen, w rękach którego znajduje się także włoskie Udinese i hiszpańska Granada. Pomiędzy trzema klubami następuję przepływ sporej liczby piłkarzy, więc nie powinna dziwić rekordowa liczba 23 zagranicznych piłkarzy w kadrze angielskiego beniaminka. Flores pozostawił sześciu piłkarzy w wyjściowej jedenastce z poprzedniego sezonu, a resztę składu dobrał spośród graczy sprowadzonych przed sezonem. Odnalazł się w tym towarzystwie znakomicie, bowiem Szerszenie w tabeli Premier League plasują się na półmetku rozgrywek na sensacyjnej 8. pozycji z dorobkiem 29 punktów i tylko 2 oczek straty do piątego Crystal Palace.

Ekspert stacji Sky Sports, ceniony komentator i były piłkarz Liverpoolu Jamie Carragher docenia niezwykłą pracę, jaką wykonuje w Watford hiszpański szkoleniowiec.

„Quique Sanchez Flores przyszedł do Premier League i robi świetną robotę.  Ma dwóch piłkarzy w linii ataku, a oni grają we właściwy sposób. Tylko dwaj inni gracze zdobywali gole dla Watfordu, więc hiszpański trener zna siłę zespołu, aby dostarczać piłki do tej dwójki”

Carragher odniósł się także w programie „Monday Night Football” do fenomenalnej gry snajperów Watfordu, których instynkt strzelecki i umiejętność wykończenia sytuacji jest godna podziwu, a bliska współpraca między nimi niemal w tym samym obszarze boiska, wcale im nie przeszkadza.

„Nacierają na defensywy rywali, będąc ustawionymi naprzeciwko nich. Myślę, że Ighalo i Deeney piszą jedną z najwspanialszych historii w trwającym sezonie Premier League, zwłaszcza Nigeryjczyk, który który gromadzi na swoim koncie kolejne trafienia”

Watford F.C., podobnie jak Leicester jest prawdziwym objawianiem angielskiej elity. Z tak wszechstronnym i doskonale kooperującym duetem napastników ma szansę zapisać się w historii ligi złotymi zgłoskami. Zasadniczym pytaniem jest to, czy uda się utrzymać Nigeryjczyka Ighalo, który znalazł się na radarach madryckiego Atletico. Jeżeli afrykański gracz zdecyduje się pozostać do końca rozgrywek, to Watford ma szansę zająć najwyższe miejsce w erze Premier League.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz