W trwającym sezonie Premier League dobra postawa Evertonu może być pewnego rodzaju zaskoczeniem, ale jeżeli zwrócimy uwagę na wspaniale współpracujący ze sobą na boisku ofensywny duet The Toffees – Yannick Bolasie & Romelu Lukaku – wszystko wydaje się być znacznie prostsze. W czym tkwi sekret ich doskonałej komunikacji, która sprawia, że ekipa z Goodison Park zgłasza swój akces do występów w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów?
źródło: CC 2.0, EFCsophie |
Everton poprawił znacząco grę w
defensywie nie tylko za sprawą nowego stopera Ashley’a Williamsa
trzymającego całą formację mocno w ryzach, ale również dzięki
sprowadzonemu z Aston Villi Idrissy Gueye’owi będącemu łącznikiem między
obroną a pomocą. Senegalczyk należy do najlepszych „szóstek” w całej
lidze pod względem skutecznego przerywania akcji rywali. 27-latek ma na
koncie już 44 takie zagrania i idzie łeb w łeb z liderem tej
klasyfikacji Dannym Drinkwaterem z Leicester City.
Idrissa Gueye has the second most tackles in the Premier League so far this season. pic.twitter.com/rL0muollpG— Everton Blue Army (@EvertonBlueArmy) 31 października 2016
Ronald Koeman stara się bardzo sumiennie
podchodzić do swoich obowiązków. Holender w przeszłości był znakomitym
obrońcą, więc szczególną uwagę zwraca na te aspekty piłkarskiego
rzemiosła, które dotyczą gry w destrukcji. W poprzednim sezonie jedną z
pięt achillesowych ekipy z Goodison Park były stałe fragmenty gry, a
konkretnie gole po nich tracone. Pod wodzą Roberto Martineza drużyna z
Liverpoolu dała sobie wbić aż 14 bramek po rzutach rożnych, wolnych bądź
karnych.
W bieżącym sezonie Koeman postanowił
mocno popracować nad tym elementem. Doszło nawet do tego, że całej
drużynie organizuje dodatkowe sesje treningowe ukierunkowane wyłącznie
na poprawę ustawienia w sytuacjach, gdy przeciwnik dośrodkowuje z piłki
stojącej. Na efekty pracy Holendra nie trzeba było długo czekać, co
zresztą ma swoje odzwierciedlenie w liczbach. Po 10. kolejkach Premier
League The Toffees mogą się pochwalić najmniejszą liczbą
straconych bramek ze stałych fragmentów gry. Poniżej statystyka, która
pokazuje różnicę w tym elemencie za kadencji Martineza i Koemana.
stan na 4.11.2016 r. |
Everton nie tylko opanował sztukę obrony
przed rzutami różnymi czy wolnymi, ale równie dobrze wygląda pod
względem liczby straconych bramek w całym sezonie – 13 goli to wciąż
jeden z najlepszych wyników w angielskiej ekstraklasie. Dopiero ostatni
mecz ligowy, przegrany aż 0:5 z Chelsea, nieco zaburzył tę tendencję.
Pod wodzą Koemana The Toffees
prezentują nie tylko efektywną grę w obronie, ale także stawiają na
futbol znacznie bardziej wyrafinowany niż miało to miejsce pod wodzą
Martineza. Zespół z Liverpoolu jest teraz bardziej dynamiczny oraz
nieprzewidywalny w ofensywie.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie Yannick
Bolasie, skrzydłowy sprowadzony w letnim okienku
transferowym z Crystal
Palace za bagatela 30 mln €! Ciemnoskóry pomocnik znakomicie
zaaklimatyzował się na Goodison Park i od samego początku nawiązał
niezwykłą nić porozumienia ze swoim kolegą z przedniej formacji Romelu
Lukaku, który co prawda jest reprezentantem Belgii, ale również pochodzi
z Demokratycznej Republiki Konga. Podstawą świetnej współpracy tej
dwójki jest pewien afrykański dialekt. Jak się okazało, Bolasie i Lukaku
porozumiewają się na boisku w kongijskim języku… Lingala (popularnym
wśród mieszkańców Demokratycznej Republiki Konga, Angoli oraz Republiki
Środkowoafrykańskiej – przyp. red.), którego oczywiście nie zna
większość obrońców Premier League. Duetowi graczy Evertonu daje to
dodatkową przewagę.
źródło: CC 2.0, Tom Brogan |
Bolasie podkreśla, że skuteczna komunikacja pomiędzy nim a Lukaku sprawia, że także gra całego zespołu wygląda coraz lepiej.
„Lingala jest bardzo zwięzły, co sprawia, że jest też bardzo praktyczny” – powiedział skrzydłowy Evertonu w rozmowie z portalem http://www.liverpoolecho.co.uk
Język futbolu jest podobno uniwersalny, ale dzięki znajomości
afrykańskiego narzecza Bolasie i Lukaku komunikują się na boisku
werbalnie, a ich wspólne ustalenia mają potem odzwierciedlenie w
czynach. Dowód? Statystyki reprezentanta DRK w bieżącym sezonie ligowym.
27-latek już 4-krotnie asystował przy golach snajpera The Toffees, dzięki czemu znajduje się w ścisłej czołówce najlepszych podających angielskiej ekstraklasy.
Dodatkowo Bolasie i Lukaku po 10. kolejkach Premier League są najskuteczniejszym duetem klubowym!Yannick Bolasie has the second most assists in the Premier League so far this season. pic.twitter.com/Pri53m3GH7— Everton Blue Army (@EvertonBlueArmy) 31 października 2016
Statystyki reprezentanta Czerwonych Diabłów wyglądają zresztą niemniej okazale, bowiem z 6 bramkami Lukaku jest jednym z czołowych strzelców na Wyspach.
Top skor & top assists Premier League musim ini pic.twitter.com/69CXDmLtJ6— Gooners Report Indo (@Gooners_Report) 29 października 2016
Wracając do samej współpracy dwójki
piłkarzy Evertonu, nie można przejść obojętnie obok liczb, jakie
wykręcają w obecnym sezonie. Bolasie wykreował już 7 stuprocentowych
sytuacji bramkowych w lidze (więcej niż jakikolwiek inny zawodnik),
natomiast Lukaku najczęściej podaje piłkę właśnie do reprezentanta DRK –
w ciągu 10. kolejek zagrywał mu aż 34 razy!
Oto szczegółowe statystki Yannicka Bolasiego, który w zespole z niebieskiej części Merseyside zaczyna odgrywać kluczową rolę.
stan na 2.11.2016 |
Duet Evertonu wydaje się być idealnie skrojony na miarę ekipy z Goodison
Park. Lukaku i Bolasie coraz częściej czynią zauważalną różnicę, a
pozostałe drużyny (za wyjątkiem Chelsea) nie potrafią w ostatnim czasie
zatrzymać dwójki czarnoskórych piłkarzy odpowiadających za natarcia
ofensywne The Toffees. Czy w przyszłości ich współpraca będzie
nadal funkcjonowała na podobnych zasadach jak dotychczas, zależy nie
tylko od tego, czy obrońcy pozostałych ekip nauczą się języka Lingala.
Istotne będzie również to, czy rywale będą w stanie nadążać za
żywiołowymi atakami najbardziej efektywnego w tej chwili duetu na
Wyspach, który – jeśli znajduje się w optymalnej formie – jest w stanie
rozmontować niemal każdą ekipę Premier League.
Artykuł został także opublikowany na portalu NaszFutbol.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz