Kto jest obecnie najbardziej
rozchwytywanym środkowym obrońcą w Europie, a może i na świecie?
Odpowiedź na to pytanie z pewnością dla wielu będzie wielkim
zaskoczeniem. Ostatnie tygodnie i niemal perfekcyjna gra ekipy
Southampton w defensywie, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę rozgrywki
Premier League, sprawia, że nie sposób przejść obojętnie obok popisów
Virgila van Dijka, lidera obrony Świętych, który urasta do miana najbardziej kompletnego stopera na Starym Kontynencie i zbiera zewsząd mnóstwo komplementów.
25-letni zawodnik Southamptonu rośnie piłkarsko z miesiąca na miesiąc,
ale dopiero teraz kibice na Wyspach mogą podziwiać pełen wachlarz jego
niezwykłych umiejętności gry w defensywie. Przygoda van Dijka z ekipą z
St. Mary’s Stadium rozpoczęła się 1 września 2015 roku po tym, jak
Celtic z rosłym obrońcą w składzie nie zdołał awansować do fazy grupowej
Ligi Mistrzów, wobec czego postanowił go wytransferować do zespołu The Saints
za sumę 15 mln €. W barwach mistrza Szkocji Holender w ciągu dwóch lat
wyrobił sobie niezwykle wysoką markę i dał się poznać nie tylko ze
sporych zdolności destrukcyjnych, ale także wysokiej skuteczności pod
bramką rywali. W barwach The Bhoys środkowy obrońca rozegrał ponad 100 spotkań, w których trafił do siatki aż 15 razy!
Najlepszą rekomendacją dla Holendra były
dodatkowo wyróżnienia indywidualne. Na szkockich boiskach przez 2 lata z
rzędu był wybierany do najlepszej jedenastki sezonu oraz uznano go
najlepszym piłkarzem Celticu w kampanii 2013/14. Warto także wspomnieć o
tym, że The Hoops we wspomnianych rozgrywkach ustanowili ligowy rekord bez straty bramki wynoszący aż 1215 minut!
Z perspektywy czasu, wiele dały van Dijkowi występy w elitarnej Lidze Mistrzów, gdzie najpierw mógł się sprawdzić na tle renomowanych firm na czele z Milanem czy Barceloną, a następnie doświadczył niezwykle bolesnego zderzenia z rywalami pokroju Legii oraz Mariboru, które mocno zaszły Celtikowi za skórę. Dzięki tym doświadczeniom z najlepszych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie Holender nie tylko wzmocnił się fizycznie, ale także nabrał dużo większej pewności siebie.
Największą zadrą pozostaje dla van Dijka dwumecz w 3. rundzie kwalifikacji Champions League z sezonu 2014/15, kiedy rywalem The Bhoys
była Legia Warszawa. W pierwszym spotkaniu rozegranym przy
Łazienkowskiej środkowi defensorzy gości zaliczyli koszmarny występ –
Nigeryjczyk Efe Ambrose otrzymał czerwoną kartkę, a Van Dijk był
niemiłosiernie ogrywany przez Michała Kucharczyka, co w ostatecznym
rozrachunku doprowadziło do wysokiej porażki Celtów 1:4.
W rozegranym w Edynburgu rewanżu
wychowanek Willem II Tilburg także wypadł znacznie poniżej oczekiwań
(wyróżnił się jedynie żółtym kartonikiem), a jego zespół schodził z
murawy pokonany 0:2. Mimo ogromnej przewagi Wojskowych na
boisku, to jednak Celtic mógł cieszyć się z awansu do decydującego etapu
kwalifikacji LM, a to z powodu pamiętnego występu w zespole Legii
nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego i przyznania walkowera
dla Szkotów. W play-offach The Hoops wcale nie zaprezentowali się lepiej i sensacyjnie ulegli w dwumeczu słoweńskiemu Mariborowi 1:2
Virgil wcale nie zniechęcił się jednak
tymi niepowodzeniami i postanowił szukać szczęścia gdzie indziej,
zwłaszcza że Celtic w kolejnym sezonie po raz kolejny potknął się w
ostatniej rundzie eliminacyjnej, tym razem uznając wyższość szwedzkiego
Malmö FF. Po transferze na Wyspy Holender bezboleśnie zaaklimatyzował
się w zespole Świętych i szybko wskoczył do podstawowego
składu. W kampanii 2015/16 rozegrał aż 34 mecze, a w obecnych
rozgrywkach Premier League wybiegał na murawę we wszystkich spotkaniach.
W sumie nie opuścił choćby minuty, biorąc pod uwagę czas, jaki spędził
na boiskach angielskiej ekstraklasy w ostatnich dwóch latach!
Już w poprzednich rozgrywkach van Dijk
pokazywał w wielu meczach, że ma zadatki na obrońcę światowej klasy,
natomiast w trwającym bezapelacyjnie wyrósł na pierwszoplanową postać
formacji defensywnej Southamptonu, stając się jej liderem przez duże L,
nawet większym niż niegdyś Dejan Lovren czy też jego obecny partner José
Fonte. To w głównej mierze zasługa 25-latka, że Southampton po 17.
kolejkach zajmuje wysoką, 7. pozycję w tabeli i stracił zaledwie 16 goli
(trzeci wynik w lidze). Mało tego, rywale The Saints uderzali
celnie na bramkę Forstera zaledwie 45 razy! Defensywa S’oton stanowi
teraz niezwykle trudną do sforsowania ścianę, którą przez ostatnie 4
tygodnie udało się skruszyć jedynie Hapoelowi Beer Szewa w Lidze Europy
oraz Bournemouth w Premier League.
Obecny kontrakt van Dijka obowiązuje do
połowy 2022 roku, ale wobec fantastycznej postawy w ostatnich
miesiącach, Holender zapewne długo miejsca na St. Mary’s Stadium nie
zagrzeje. Zdaniem legendy Świętych Matthew’a Le Tissiera suma odstępnego za holenderskiego stopera będzie zawrotna:
„Patrząc na jego grę śmiało można powiedzieć, że van Dijk jest wart od 40 do 50 mln £. Byłbym jednak zaskoczony, gdyby odszedł, bo podpisał długoterminową umowę” – stwierdził Le Tissier na łamach dziennika „Daily Mail”
Obserwując co tydzień występy van Dijka w
Premier League można zauważyć wiele podobieństw w stylu gry do Jaapa
Stama, byłego reprezentanta Oranje i Manchesteru United, a
obecnie trenera pracującego w Reading. VVD imponuje na angielskich
boiskach nie tylko odwagą i skuteczną, bezpardonową walką z czołowymi
napastnikami, ale także niezwykle wysokimi wskaźnikami efektywności w
pojedynkach z rywalami, bowiem wygrał ich już w tym sezonie 124!
Stoper Southamptonu króluje nie tylko na ziemi, ale również w powietrzu.
W lidze podopieczny Claude’a Puel’a nie ma sobie równych w tym
elemencie gry. Poniżej znakomite liczby van Dijka na tle innych obrońców
angielskiej ekstraklasy:
źródło: Squawka |
Van Dijk w ciągu dwóch sezonów z
solidnego obrońcy wyrósł na czołowego stopera na Wyspach. Nic dziwnego,
że zaczął wzbudzać zainteresowanie potężnych angielskich klubów.
Menedżer zawodnika nie może się opędzić od ofert napływających niemal co
chwilę, bowiem w swoich szeregach defensora The Saints
chciałyby mieć wszystkie topowe drużyny Premier League na czele z
Manchesterami: United i City, Liverpoolem czy Chelsea. Obok znakomitej
formy reprezentanta Holandii nie przechodzą obojętnie również inne
europejskie zespoły. Ostatnio w spekulacjach prasowych coraz częściej
przewijała się nazwa Paris Saint-Germain, ale kwestią sporną pozostawała
klauzula odejścia van Dijka z ekipy z St. Mary’s Stadium, która miała
wynosić 25 mln £. Wątpliwości rozwiał trener Southamptonu Claude Puel:
„To nie jest prawda. Po wszystkich plotkach, które pojawiały się w ostatnich dniach, nie będę już tego więcej komentował. Virgil jest dla nas najważniejszym graczem. Dla mnie nie ma możliwości, aby mógł odejść teraz”
Szczególną uwagę potencjalnych nowych
pracodawców zwróciły z pewnością fenomenalne występy van Dijka przeciwko
Liverpoolowi, Evertonowi, Stoke oraz Middlesbrough, w których Święci
nie stracili ani jednej bramki. Te spotkania okazały się być
jednocześnie punktami kulminacyjnymi dla dynamicznego rozwoju stopera The Saints.
Virgil van Dijk game by numbers vs. Boro:— Squawka Football (@Squawka) 11 grudnia 2016
100% aerial duels won
100% tackles won
9 clearances
4 interceptions
0 goals conceded
Perfection. pic.twitter.com/MmjM7eCgJ4
Mierzący aż 193 cm wzrostu Holender we
wspomnianych spotkaniach zachwycił swoją grą niemal wszystkich ekspertów
na Wyspach. Już trzy razy był wybierany na gracza meczu, a w
całosezonowej klasyfikacji Premier League według serwisu WhoScored.com
zajmuje okazałe 11. miejsce ze średnią not 7,53. Szkoleniowiec Świętych
nie ma żadnych wątpliwości, że jego najlepszy obrońca cały czas się
rozwija i w przyszłości może stać się jednym z najlepszych defensorów
świata:
„Myślę, że Virgil od początku sezonu zanotował wielki postęp. Imponuje pod względem taktycznym, jak i technicznym. Wygrywane przez niego pojedynki są fantastyczne! Dla mnie on ma na tyle dużo jakości, aby stać się obrońcą doskonałym. Musi tylko kontynuować swoją pracę, aby robić stałe postępy” – wychwalał swojego podopiecznego Claude Puel
Bardzo pochlebnie o van Dijku wypowiada się również ekspert Sky Sports Jamie Redknapp:
„Polubiłem go odkąd był w Celticu. Przyszedł do Premier League i sprawia, że wszystko staje się proste. On ma te cechy, które powinien posiadać klasowy obrońca. Jest nie tylko wysoki, ale również szybki. To nowocześnie grający środkowy defensor, który dodatkowo potrafi szarżować z piłką przy nodze. W przyszłości wielkie kluby stoją przed nim otworem, włącznie z Realem Madryt czy Barceloną”
Były pomocnik reprezentacji Anglii i
Liverpoolu w programie „Super Sunday” emitowanym na antenie Sky Sports
odniósł się także do słabych stron Holendra:
„Jest często zbyt wyluzowany, ponieważ mecz jest dla niego zbyt łatwy”
Już w sezonie 2015/16 Virgil van Dijk
udowodnił, że ma ogromny potencjał. W poprzednich rozgrywkach wygrał
bowiem aż 163 pojedynki, czyli aż o 30% więcej niż inni czołowi piłkarze
odpowiedzialni za destrukcję! W trwającej kampanii tylko potwierdza
swoje walory, zwłaszcza w grze powietrznej. Jedyne, czego mu brakuje, to
gole, gdyż w lidze nie zdobył jeszcze ani jednej bramki. Holender
rekompensuje to sobie jednak w Lidze Europy, gdzie w 6 meczach grupowych
już dwukrotnie posyłał piłkę do siatki rywali.
Stoper rodem z Bredy w ciągu kilkunastu miesięcy wyrósł na największą
gwiazdę ekipy z St. Mary’s Stadium. Swoimi efektownymi interwencjami
oraz pewnością siebie powoli zbliża się klasą do najlepszych obrońców na
Starym Kontynencie. Nieprzypadkowo w kontekście ewentualnego transferu
25-latka w brytyjskiej prasie przewijają się sumy oscylujące w granicach
40 mln £. Holender trzyma obecnie w ryzach całą defensywę Southamptonu,
dlatego określenie „najlepszy stoper na Wyspach” zaczyna nabierać coraz
bardziej realnych kształtów. Pytanie na teraz brzmi, nie czy Święci zdołają utrzymać go w swoim zespole, tylko jak długo?
Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.Watching Southampton's Virgil van Dijk is like looking at top of the range Bentley driving in a field full of clapped out combine harvesters— Esse Elle (@Sidlaw100) 11 grudnia 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz