sobota, 31 grudnia 2016

Zachwiana kariera Anthony'ego Martiala na Old Trafford

źródło: Дмитрий Голубович, CC 2.5
Francuski napastnik został kupiony przez Manchester United niemal 16 miesięcy temu nie tylko jako wielki talent o ponadprzeciętnych umiejętnościach, ale przede wszystkim najdroższy nastolatek w historii futbolu. Anthony Martial miał być przyszłością ekipy z Old Trafford na długie lata, tymczasem po nastaniu rządów José Mourinho jego pozycja w ekipie Red Devils zaczęła słabnąć z dnia na dzień i coraz częściej mówi się, że to koniec kariery 21-latka na Wyspach. Czy jedyną szansą na odbudowanie formy jest zimowe wypożyczenie?

Start w ekipie United reprezentant Les Bleus miał wymarzony. Jeszcze za kadencji Louisa Van Gaala brawurowe rajdy na skrzydle Martiala połączone z nieprzewidywalnością i swobodą stanowiły nieodłączny, a także niezwykle efektywny atrybut MU. Nieszablonowy drybling wyłamujący się z taktycznych schematów, wygrywanie na wielkim luzie indywidualnych pojedynków – to elementy, które na stałe wpisały się w charakterystykę gry wychowanka Olympique’u Lyon. Sezon 2015/16 Anthony zakończył nawet jako najlepszy strzelec Czerwonych Diabłów – jego dorobek 11 ligowych goli w 31 meczach uzupełniały również 4 asysty.

Wraz z przyjściem na Old Trafford José Mourinho na początku obecnych rozgrywek sytuacja młodego atakującego uległa diametralnej zmianie. Portugalczyk zmarginalizował rolę Martiala, niemal całkowicie odstawiając go na boczny tor. W trwającym sezonie Francuz tylko 11 razy pojawiał się na murawie w rozgrywkach angielskiej ekstraklasy, przez co uzbierał w sumie 556 minut, a do siatki rywala trafił zaledwie raz. Nieustanna presja, której był poddawany 21-latek, a także duża powściągliwość Mourinho w stosunku do swojego podopiecznego sprawiły, że od pewnego czasu były piłkarz Monaco jest traktowany w ekipie Czerwonych Diabłów niczym piąte koło u wozu.

Geneza słabnącej pozycji Martiala w zespole z czerwonej części Manchesteru jest jednak znacznie bardziej złożona. Mourinho uważa, że Francuz potrzebuje czasu, aby zaadaptować się do stylu gry MU, tak jak swego czasu Henrikh Mkhitaryan. Sprowadzony latem z Borussii Dortmund Ormianin nie potrafił w pierwszych miesiącach sprostać wymogom Premier League, a obecnie stanowi integralną część drużyny z Old Trafford.
„Każdy piłkarz jest inny. Miałem już w tym sezonie sytuację, która była znacznie bardziej skomplikowana. Chodzi o Mkhitaryana. On zrozumiał różnicę pomiędzy mną, a innymi szkoleniowcami, z którymi miał do czynienia. Pracował niezwykle ciężko, gdy nie mógł grać, aby osiągnąć odpowiedni poziom. Wracając do Anthony’ego, on jest bardzo młody, o czym ludzie zapomnieli. W poprzednich rozgrywkach grał zupełnie inaczej niż ma to miejsce teraz. Zespół preferował futbol oparty na pasywnym posiadaniu piłki i szukaniu wolnej przestrzeni, aby zagrać do Martiala, który potrafił wykończyć akcję. Obecna kampania jest jednak znacznie trudniejsza. On potrzebuje czasu, aby przystosować się do mojej taktyki” – stwierdził Mourinho na łamach portalu metro.co.uk wyjaśniając, dlaczego Martial nie może liczyć na taryfę ulgową i tak rzadko pojawia się w obecnych rozgrywkach w pierwszym składzie Manchesteru United
Z perspektywy czasu może się wydawać, że astronomiczne pieniądze zapłacone za Martiala odbijają się Czerwonym Diabłom czkawką. Aktualny wicemistrz Europy nie cieszy się zaufaniem Mourinho głównie ze względów taktycznych i zbyt małego przykładania się do treningów. Istotny wpływ na taki obrót sprawy miały także transfery Zlatana Ibrahimovicia, Paula Pogby i Henrikha Mkhitaryana. Wobec dużej konkurencji w ofensywie, młodemu Francuzowi niezwykle trudno wywalczyć miejsce w podstawowej jedenastce United. Tym bardziej, że ostatnio na pozycji lewoskrzydłowego coraz lepiej radzi sobie Jesse Lingaard, który zaczął dystansować Anthony’ego w wyścigu o podstawowy plac. Na niekorzyść Martiala działa także fakt, że Red Devils w ostatnich tygodniach nie przegrali 9 spotkań z rzędu i notują passę 4 kolejnych ligowych zwycięstw. W związku z rosnącą dyspozycją swoich podopiecznych José Mourinho z pewnością nie będzie chciał niczego zmieniać w coraz lepiej funkcjonującym mechanizmie, więc szanse na grę napastnika rodem z Massy są znikome.

Dodatkowo, już po przyjściu Ibrahimovicia na Old Trafford w letnim okienku transferowym, Martial musiał odstąpić Szwedowi swoją ulubioną koszulkę z numerem „9”, a sam dostał „11”, co stanowiło dla młodziana pewnego rodzaju dyshonor. Pojawił się zatem kolejny punkt zapalny w trudnych relacjach z klubem i samym „Mou”, bowiem nikt wcześniej nie porozmawiał z samym zainteresowanym o tej sytuacji. Martial w odwecie… przestał obserwować profil swojego klubu na Facebooku, czym zamanifestował swoje niezadowolenie. Francuz jest wyraźnie sfrustrowany tym, że dostaje tak mało szans od José Mourinho:
„To jest irytujące siedzieć cały czas na ławce, ale z drugiej strony stanowi to próbę, którą trzeba przezwyciężyć, aby dokonać postępu. Jest to niezwykle trudne, bowiem wszystko, czego chcesz, to pomóc zespołowi. Jednak nie możesz tego zrobić, jeśli jesteś na rezerwie. Ale to są wybory trenera i trzeba je zaakceptować” – zakończył Martial w rozmowie ze Sky Sports
Francuz nie może liczyć na regularne występy w zespole 20-krotnych mistrzów Anglii, dlatego najlepszą opcją wydaje się być w tej chwili wypożyczenie do innego klubu w styczniowym okienku transferowym, o czym wspomina agent piłkarza:
„Rzeczywiście, rozważamy opcję z Sewilli, a przecież rozmawiamy o wielkim klubie. Sevilla FC jest na wysokiej pozycji w lidze hiszpańskiej i ma wspaniałego szkoleniowca. W tym momencie nie mogę powiedzieć nic więcej” – zakończył Philippe Lamboley
Ekspert ESPN i były obrońca Liverpoolu Steve Nicol uważa, że zmiana klimatu byłaby dla Martiala rozsądnym wyborem.
“Nie jestem pewny, czy pozostanie w MU byłoby dla niego dobrym ruchem. Odejście gdziekolwiek i regularne granie mogłoby mu pomóc. To jasne, że Martial nie mieści się w planach Mourinho. W tej chwili ma szczęście, jeśli w ogóle podniesie się z ławki”
Wraz z przyjściem José Mourinho hierarchia w ofensywie Czerwonych Diabłów została z góry ustalona. Pierwsze skrzypce miał grać Zlatan Ibrahimović (i rzeczywiście, Szwed ma w trwającym sezonie już 17 trafień na wszystkich frontach, a więc tyle samo co Francuz w całym poprzednim w barwach United – przyp. red.), mając do pomocy Paula Pogbę – transferowego rekordzistę świata. Rola Martiala, najdroższego nastolatka w historii futbolu, została w ekipie z Old Trafford znacząco zredukowana. Portugalski menedżer od pewnego czasu nie daje mu się zbytnio wykazać, wpuszczając przeważnie na kilkanaście ostatnich minut. Może zatem Francuz rzeczywiście powinien poważnie rozważyć ofertę z Sevilli i przenieść się do słonecznej Andaluzji, gdzie sukcesywnie odbudowuje już swoją formę jeden z piłkarzy Premier League – Samir Nasri (wypożyczony z Manchesteru City – przyp. red.), zamiast wegetować w deszczowym, mało atrakcyjnym do życia, przemysłowym Manchesterze i walczyć uporczywie o minuty w ekipie United? Minione półrocze może już bowiem uznać za stracone…
Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz