Pomimo że to ekipa Chelsea
przewodzi stawce Premier League, a jej piłkarze olśniewają równą i
stabilną formą, to z tylnego siedzenia na cichego bohatera pierwszej
części sezonu wyrósł niespodziewanie piłkarz West Bromwich Albion, na
którego praktycznie nikt nie stawiał. Wyrwany z drugoligowych czeluści
Matt Phillips napędza ataki The Baggies dając swoją grą wiele
radości wszystkim fanom zasiadającym na The Hawthorns. Dzięki jego
bramkom, a przede wszystkim imponującej liczbie asyst zespół Tony’ego
Pulisa zajmuje na półmetku rozgrywek doskonałą 8. pozycję.
Lewoskrzydłowy WBA jest jednym z największych indywidualnych wygranych
trwającej kampanii. Szkocki pomocnik urodzony w Anglii (swego czasu
zaliczył nawet epizod w kadrze Young Lions – przyp. red.) został
sprowadzony na The Hawthorns w ubiegłorocznym letnim okienku
transferowym z występującego w Championship Queens Park Rangers za
zaledwie 6,5 mln €. Phillips podpisał z The Baggies czteroletni
kontrakt i nikt nawet w najbardziej optymistycznym scenariuszu nie
zakładał, że West Brom będzie miał z 25-letniego gracza aż tak ogromny
pożytek.
.@phillips_matty becomes Albion’s first signing of the summer. Full story https://t.co/p4Mg6bU7a0 #WBA pic.twitter.com/Awm02PDXIg— West Bromwich Albion (@WBA) 6 lipca 2016
Tuż po transferze Phillips imponował
pewnością siebie. W jednym z pierwszych wywiadów wprawił wszystkich w
konsternację oświadczając, że ekipa pod wodzą Tony’ego Pulisa jest w
stanie powalczyć o miejsce w górnej połowie tabeli Premier League.
“Spójrz na Leicester i Tottenham w poprzednich rozgrywkach, które zanotowały duży postęp. Dlaczego West Brom w obecnym miałby nie dokonać podobnego wyczynu? Świat stoi przed nami otworem!”
Szkot poznał już smak gry w najwyższej
klasie rozgrywkowej – najpierw w Blackpool, a następnie w QPR – ale w
obu przypadkach kończyło się bolesnym spadkiem o klasę niżej. Oferta z
West Bromu w lipcu 2016 roku była dla niego niczym wybawienie. O swoim
ponownym powrocie do elity lewoskrzydłowy The Baggies również nie omieszkał wspomnieć w mediach.
Chciałem wrócić do
Premier League i jestem bardzo wdzięczny, że podpisałem umowę z West
Bromwich Albion. Klub i trener mocno we mnie wierzyli – najpierw
obserwowali, a następnie sprowadzili. To jest czas, aby się im
odwdzięczyć”
Początek sezonu w wykonaniu Phillipsa
wcale nie rzucał na kolana. Wychowanek Wycombe Wanderers zbytnio nie
absorbował obrońców i nie stwarzał dużego zagrożenia pod bramką rywali. W
tym czasie udało mu się zapisać na swoje konto zaledwie jedno finalne
podanie. Dopiero w ostatnich tygodniach forma 25-latka zaczęła iść mocno
w górę. Wystarczy wspomnieć, że z dotychczasowych 28 ligowych trafień
ekipy West Bromu aż przy 12 miał udział były gracz QPR! Na koncie Szkota
widnieje również pokaźna liczba 8 asyst w Premier League. W tej
klasyfikacji Phillips ustępuję tylko uchodzącemu za piłkarza światowej
klasy Kevinowi De Bruyne’owi z Manchesteru City.
Only Kevin De Bruyne (9) has made more assists in the Premier League this season than Matt Phillips (8).— Squawka Football (@Squawka) 3 stycznia 2017
Terrific form. pic.twitter.com/K4y1ShAoJn
Jeszcze niedawno praktycznie anonimowy,
obecnie jeden z najlepszych skrzydłowych na Wyspach. Sam zainteresowany
dość skromnie podchodzi jednak do swoich znakomitych indywidualnych
osiągnięć:
„Jestem tutaj, aby to robić. Asystami po prostu dobrze wykonuję swoją pracę. Cieszy mnie zwłaszcza to, że zanotowaliśmy dwie ważne wygrane na przełomie roku. Ostatnich kilka tygodni było bardzo dobrych, ale dalej muszę ciężko harować, aby utrzymać swoją passę zdobywanych goli i kluczowych podań” – powiedział Phillips w wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie klubowej WBA
Czterokrotny reprezentant Szkocji jest na placu gry istnym wulkanem
energii. Dysponuje nie tylko ponadprzeciętną dynamiką i dobrą techniką
użytkową, ale również niebanalnym dryblingiem sprawiającym wiele
kłopotów rywalom. Pomocnik West Bromu potrafi też błyskawicznie odebrać
piłkę, wyprowadzić skuteczny kontratak i dostrzec lepiej ustawionego
partnera w polu karnym. Wielką jego zaletę stanowią również atomowe
strzały z dystansu oraz precyzyjne dośrodkowania po stałych fragmentach
gry.
Phillips stał się kluczową postacią w ekipie WBA, ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie trener The Baggies
Tony Pulis, który wraz ze swoim sztabem szkoleniowym dał piłkarzowi
rodem z Aylesbury duży kredyt zaufania i pomógł uwolnić drzemiący w nim
ogromny potencjał.
„Menedżer [Pulis – red.] był dla mnie wspaniały, ale Gerry Francis i
Ben Garner [asystenci walijskiego szkoleniowca – red.] także bardzo mi
pomogli. Spędzili ze mną sporo czasu omawiając moją grę i pokazując mi
zachowania boiskowe, nad którymi muszę cały czas intensywnie pracować.
Zorganizowali mi również dodatkowe sesje treningowe – fizyczne i
mentalne. Szczególną uwagę zwracaliśmy na takie elementy jak skuteczne
wykańczanie sytuacji, strzały na bramkę i długie diagonalne podania” – tłumaczył Phillips w jednym z niedawnych wywiadów
Eksplozję formy skrzydłowego West Bromwich Albion docenili także
dziennikarze BBC, którzy umieścili Szkota w najlepszej jedenastce
tygodnia już w nowym, 2017 roku. Były piłkarz The Baggies, a obecnie ekspert stacji BBC Garth Crooks
regularnie wystawia laurki zawodnikom, którzy znaleźli się w takim
zestawieniu. Tym razem w kilku słowach dla portalu birminghammail.co.uk
ocenił kluczowego gracza WBA:
„Widziałem Phillipsa, gdy walczył z jednym ze swoich poprzednich
zespołów o utrzymanie w Premier League. W mojej opinii jest to piłkarz
potrafiący poskładać wszystkie kawałki w jedną całość niczym układankę
puzzli”
Już na półmetku sezonu Premier League można stwierdzić, że sprowadzenie
Phillipsa, biorąc pod uwagę zapłaconą za niego kwotę odstępnego, było
dla ekipy z West Midlands nie tylko świetnym ruchem pod względem
ekonomicznym, ale również transferowym strzałem w dziesiątkę. Szkocki
pomocnik znakomicie wkomponował się do drużyny Drozdów, a
ostatnimi olśniewającymi, a co najważniejsze regularnymi występami stale
podbija swoją cenę na brytyjskim rynku. Jego pozycja w podstawowej
jedenastce WBA jest obecnie absolutnie niepodważalna. I pomyśleć, że
jeszcze kilkanaście miesięcy temu Phillips szukał swojego miejsca na
ziemi błąkając się po boiskach Championship i przywdziewając barwy
Blackpool czy QPR. Wówczas dodatkowo mocno tkwił mu w pamięci bolesny
spadek z oboma klubami z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Szkoleniowiec The Baggies zaszczepił w Phillipsie wiarę, dając
jednocześnie poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim zaufania.
Dzięki temu Szkot stał się jednym z najbardziej produktywnych
skrzydłowych w Premier League, których do tej pory próżno było szukać
nie tylko na The Hawthorns. Przygoda dynamicznego piłkarza z zespołem
WBA może jednak okazać się wyjątkowo krótka, jeśli w rozpoczętym właśnie
oknie transferowym któryś z czołowych angielskich klubów zarzuci na
niego swoje sieci.
Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz