niedziela, 15 stycznia 2017

Życiowa szansa Nathana Aké? Holenderski stoper wraca na Stamford Bridge!

źródło: CC 2.0, dudek1337
Pomimo że Chelsea ma w tabeli Premier League bezpieczną, pięciopunktową przewagę nad otwierającym grupę pościgową Liverpoolem, to trener The Blues Antonio Conte nie traci ani sekundy i non-stop stara się wdrażać nowe pomysły, które mogłyby jeszcze bardziej uszczelnić blok defensywny ekipy ze Stamford Bridge. Najnowszym z nich jest niespodziewany powrót do Londynu Nathana Aké. Czy 21-letni obrońca, który do tej pory był notorycznie wypożyczany, wykorzysta życiową szansę i stanie się ważnym graczem w układance włoskiego szkoleniowca?

Reprezentant młodzieżowej kadry Oranje w zespole aktualnego lidera angielskiej ekstraklasy zagrał w przeszłości w zaledwie pięciu oficjalnych spotkaniach ligowych, jednak miało to miejsce w dość odległym okresie, o którym mało kto pamięta. W 2012 roku Nathan Aké odgrywał na Stamford Bridge epizodyczne role, chociaż biorąc pod uwagę suche liczby (tylko 118 minut spędzonych na boisku) jest to określenie zdecydowanie na wyrost. Młody Holender nie mieścił się w planach klubu z zachodniego Londynu w każdym kolejnym sezonie. Wychowankowi ADO Den Haag nie odpowiadała jednak rola wiecznego rezerwowego i gra w drugim zespole Niebieskich, wobec czego przed sezonem 2015/16 odszedł na zasadzie wypożyczenia do Watfordu, w barwach którego miał okazję wybiegać na boisko aż 24 razy.

W obecnej kampanii tułaczka Aké trwała dalej. 1 lipca 2016 roku zameldował się w zespole Bournemouth prowadzonym przez Eddiego Howe’a. Zaledwie 39-letni trener, znany w środowisku piłkarskim z tego, że lubi pracować z utalentowanymi zawodnikami, szybko dotarł do 21-letniego defensora. Mały kroczkami i bez zbytniego pośpiechu przygotowywał Holendra do gry w pierwszym składzie Wisienek. Przed 19 listopada Aké zaliczył zaledwie 13 minut, po czym rozegrał osiem pełnych meczów w Premier League (z Chelsea nie mógł wystąpić ze względów proceduralnych – przyp. red.), co świadczy, jak ważnym graczem stał się dla ekipy z Dean Court. Pod skrzydłami angielskiego menadżera młody obrońca z meczu na meczu czynił postępy. Jego najbardziej udanym spotkaniem w barwach Bournemouth był występ przeciwko Liverpoolowi zakończony niesamowitą pogonią i triumfem The Cherries 4:3. Aké, który miał wielki udział w tej wygranej (zdobył zwycięskiego gola – przyp. red.), w rozmowie z klubową stroną Bournemouth z wielkim entuzjazmem powraca do tamtego pięknego, grudniowego popołudnia:

„Oczywiście, dobra gra Liverpoolu chwilami rzucała się w oczy. To był szalony mecz, ale to ja zdobyłem zwycięską bramkę i czułem się niesamowicie. To coś, co zapamiętam na długi czas!”

Pod wodzą Howe’a Aké w błyskawicznym czasie rozwinął swoje umiejętności, okrzepł i dojrzał piłkarsko, a przede wszystkim poczynił niewyobrażalne postępy nie tylko w grze destrukcyjnej, ale także ofensywnej. Nie mogły one pozostać niezauważone przez menadżera Chelsea Antonio Contego. W 12. spotkaniach rozegranych dla Wisienek Holender zdobył aż 3 gole oddając zaledwie 4 celne strzały! Dość powiedzieć, że tylko dwóch defensorów w lidze częściej trafiało do siatki – Gareth McAuley i przekwalifikowany na bocznego obrońcę James Milner.

Pomimo tego, że Bournemouth straciło w tym sezonie Premier League już 34 gole, to akurat do 21-latka nie można mieć większych zastrzeżeń. Aké regularnie zbiera doskonałe recenzje, a najlepszą rekomendacją jego wysokiego poziomu sportowego jest średnia not 7,20, jaką stoper rodem w Hagi uzyskał we wszystkich meczach w zespole Bournemouth. W bieżącej kampanii żaden z graczy zespołu z Vitality Stadium nie osiągnął aż tak dobrych ocen.

Najlepsi gracze Bournemouth w sezonie 2016/17 wg portalu WhoScored
W stołecznym zespole, w którym powoli do sportowej emerytury zbliża się legenda klubu John Terry, młody stoper może być szykowany na następcę byłego reprezentanta Anglii. Nathan Aké wraca bowiem do Londynu bogatszy o nowe doświadczenia, pokaźną liczbę minut spędzonych na boiskach Premier League, a także świadomy swojej wartości i wyzwania, z jakim będzie musiał się zmierzyć w ekipie The Blues. A konkurencja w formacji defensywnej jest na Stamford Bridge całkiem spora.
Utalentowany Holender powinien idealnie pasować do preferowanej przez Contego strategii 1-3-4-3, bowiem jego uniwersalność i elastyczność taktyczna sprawiają, że granie na lewej flance defensywy (ciągłe wywieranie presji na Garry’m Cahillu), czy też na pozycji pół-lewego defensywnego pomocnika (zamiast Nemanji Maticia) nie stanowi dla niego żadnego problemu. Skrócenie wypożyczenia Aké może zatem okazać się dla Chelsea niezwykle rozsądnym ruchem.
Wielkim entuzjastą przedwczesnego ściągnięcia stopera na Stamford Bridge był sam Antonio Conte:
„Ściągnąłem go z powrotem, bo udowodnił, że jest gotowy do gry w Chelsea. To jego dom. Cieszę się, że wraca – dzięki temu będę miał więcej możliwości. Gramy trójką obrońców, a on może występować z lewej strony i na środku. Podczas treningów sprawdzę go również na pozycji wahadłowego obrońcy”
Największymi atutami Aké są idealny timing połączony z blokowaniem uderzeń rywali, błyskawiczne doskakiwanie do przeciwnika (średnio 1,8 odbioru na mecz) oraz gra głową. Były zawodnik Watfordu już dwukrotnie zdobywał zresztą w ten sposób gole w bieżącym sezonie.

Dla Bournemouth strata takiego gracza jak Aké na półmetku sezonu jest wielkim ciosem i wyrwą na środku defensywy nie do załatania. Eddie Howe ma zatem poważny ból głowy, aby znaleźć w krótkim czasie wartościowego zastępcę. Co taka decyzja oznacza natomiast dla samego gracza, który powraca do Londynu w roli syna marnotrawnego?

Holender może biegać po boisku na różnych pozycjach, ale nie trudno zgadnąć, że Conte będzie dawał mu szansę głównie w Pucharze Anglii, Mając w składzie zdolnego obrońcę w przeszłości związanego z Feyenoordem Rotterdam, którego kontrakt z Chelsea obowiązuje aż do połowy 2020 roku, The Blues zyskują więcej opcji w defensywie oraz w linii środkowej. Nie ulega wątpliwości, że Aké może stanowić istotnie wzmocnienie lidera ligi angielskiej, zwłaszcza jeżeli spojrzymy na jego efektowne liczby podczas pobytu w Bournemouth.
Sam Holender w kilku słowach skomentował dla klubowej telewizji Chelsea swój powrót na Stamford Bridge:
„Conte cieszy się, że wracam. Chce mnie tutaj, aby zobaczyć, jak będę sobie radził podczas występów w różnych boiskowych konfiguracjach. Czekam zatem z niecierpliwością na kolejne treningi i wdrażanie nowych aspektów gry pod opieką trenera. Trener powiedział, że oglądał moje występy w barwach „Wisienek” i chwalił mnie za grę dla Bournemouth. Teraz moją ambicją jest robić stałe postępy i wkroczyć do składu „The Blues”. To wspaniały zespół, którego szkoleniowiec daje mi poczucie pewności siebie”Nathan Aké
Czy Nathan Aké – swoją drogą łudząco podobny do Ruuda Gullita ze względu na charakterystyczne dredy na głowie – zrobi w zachodnim Londynie karierę na miarę swojego znacznie bardziej utytułowanego rodaka? Trudno przypuszczać, ale najważniejszym faktem dla 21-latka jest to, że systematycznie pnie się po szczeblach futbolowej hierarchii i udało mu się oczarować nie byle kogo, bo menedżera, który w ciągu kilku miesięcy już zdołał zapisać się w sposób szczególny w historii The Blues bijąc klubowy rekord 13 kolejnych wygranych spotkań. Conte z pewnością wie, jak wydobyć z Holendra wszystko, co najlepsze, aby w przyszłości uczynić go jednym z najlepszych obrońców na Wyspach.

Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz