wtorek, 3 października 2017

Łazienkowska 3 obszarem działań wojennych

Krajobraz, który w ostatnich dniach jest na Łazienkowskiej, przypomina ciężkie działania zbrojne, z których prawdopodobnie niewielu wyjdzie cało. Legia Warszawa po porażce z Lechem Poznań 0:3 w 11. kolejce Lotto Ekstraklasy bez wiary, umiejętności, jakiegokolwiek koncepcji gry i zaangażowania, krótko mówiąc "na stojąco", po powrocie do stolicy dostała kolejny łomot, tym razem od kibiców Mistrza Polski.

Źródło: Wikimedia Commons, sofik, cc 3.0
Na parkingu klubowym tuż po przyjeździe z Poznania na wysiadających z autokaru piłkarzy czekała grupa 50-70 chuliganów, którzy pobili niemal cały zespół Wojskowych. Z boku wszystkiemu przyglądał się Romeo Jozak. Chorwacki szkoleniowiec jako jedyny poza Arkadiuszem Malarzem został oszczędzony w bandyckim wybryku w nocy z 1 na 2 października 2017 r. Wielu graczy tuż po tym incydencie miało zakomunikować, że zastanawia się, z winy klubu, który nie zapewnił właściwej ochrony, nad rozwiązaniem kontraktów. 

Atmosfera w warszawskim gabinetach gęstnieje z godziny na godzinę. Oliwę do ognia dolał również nowy trener Wojskowych Romeo Jozak, który tuż po porażce w bardzo słabym stylu w Poznaniu, przed kamerami Canal+ tłumaczył się z niej w bardzo mocnych słowach:

"Czuję się zdradzony przez własnych piłkarzy. Muszę się zastanowić, co zrobić. Zimą będzie czas, żeby podjąć jakieś działania. Nie znajduję absolutnie nic dobrego w tej porażce. Dziś wstyd jest mi nazywać siebie trenerem po takim meczu. Nie jestem osobą, która w życiu łatwo się poddaje i ja tego nie zamierzam robić. Musimy przeanalizować, na jakim poziomie jesteśmy. To jest gra dla mężczyzn, a nie dla dziewczynek. Oczywiście one też grają w piłkę nożną, dlatego przepraszam dziewczyny, ale wszyscy wiedzą, co mam na myśli. Myślę, że akurat wiele kobiecych zespołów pokazałoby przede wszystkim większe zaangażowanie”

Odnosząc się do słów niespełna 45-letniego Chorwata mam nieodparte wrażenie, że swoją wypowiedzią trener Legii chciał zrzucić odpowiedzialność, że sam nie ma nic sobie do zarzucenia. Owszem to piłkarze grali na boisku i nie realizowali kompletnie żadnych założeń taktycznych, które szkoleniowiec z Bałkanów przedstawiał im przed meczem, ale winę za druzgocąca porażkę w Poznaniu ponoszą przecież w równym stopniu nie tylko sami gracze, ale również Jozak, który przygotowywał ich do polskiego klasyku z Lechem. Szokujące słowa wypowiedziane przez Chorwata z pewnością nie ułatwiają zadania i ani trochę nie pomogą Legionistom w poprawieniu formy i powrotu do gry na wysokim poziomie, a wręcz przeciwnie mogą wręcz zaszkodzić całej drużynie, która w ostatnich tygodniach prezentuje się dramatycznie słabo.

Wylewanie publiczne swoich żali w kierunku mediów nie przystoi trenerowi ani trochę, a powinno pozostać tylko w obrębie szatni. Stało się jednak inaczej i powyższą wypowiedzią Chorwat strzelił sobie w stopę, a jego słowa mogą doprowadzić do otwartego konfliktu między nim, a piłkarzami. Ponadto warto zwrócić także uwagę na fakt iż, niemający kompletnie żadnego doświadczenia w prowadzenia zespołu seniorów Jozak swoimi mocnymi nieprzemyślanymi wypowiedziami potwierdza, że nie tylko poza murawą, ale również na boisku kompletnie nie radzi sobie z zarządzaniem drużyny z Warszawy. Szwankuje sposób gry, organizacja i styl Legii pozostawia, delikatnie mówiąc, wiele do życzenia.

Niemal dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ligowych to idealny czas, aby Jozak wraz z całym chorwackim sztabem oczyścił atmosferę w szatni, odbudował morale zespołu, a przede wszystkim znalazł skuteczną receptę na wyjście z kryzysu Mistrza Polski. Poprawa gry m.in. w takich aspektach jak taktyka, nastawianie mentalne czy też przygotowanie fizyczne są niezbędne, aby Legia wróciła na właściwe tory, bowiem ostatnie dramatyczne występy praktycznie całej ekipy i aż 6 punktów straty do lidera Górnika Zabrze oraz bandyckie zajście związane z pobiciem piłkarzy są wystarczającym sygnałem ostrzegawczym, że Łazienkowska 3 w tej chwili to jeden wielki teren wojenny, w którym narasta napięcie i rodzą się coraz to nowsze konflikty.