Przyszłość Sergio Agüero w ekipie z Etihad Stadium stanęła pod dużym znakiem zapytania po tym, jak w najlepszy z możliwych sposobów z niebieską częścią Manchesteru przywitał się nowy nabytek rodem z Brazylii. Młodziutki, perspektywiczny, przebojowy i niezwykle zaawansowany technicznie – oto krótka wizytówka Gabriela Jesusa. Czy w niedługim czasie wychowanek Palmeiras zostanie następcą „Kuna” i nową gwiazdą nie tylko The Citizens, ale całej Premier League?
źródło: Agencia Brasil, CC 2.0 |
Warto wspomnieć, że Gabriel Jesus pomimo
młodego wieku jest już piłkarzem utytułowanym i mającym na koncie kilka
występów w dorosłej reprezentacji Canarinhos (6 meczów i aż 5
goli – przyp. red.). Do złota olimpijskiego wywalczonego w poprzednim
roku nastolatek dołożył również tytuł mistrzowski w barwach Palmeiras
(12 bramek i 5 asyst w 26. spotkaniach – przyp. red.), a dodatkowo
został uhonorowany najlepszym graczem 2016 roku w ojczyźnie. Rok
wcześniej otrzymał natomiast laur dla debiutanta sezonu w
południowoamerykańskiej Serie A.
Man. City-bound forward Gabriel Jesus has been crowned Player of the Year in Brazil 🇧🇷🙌#UCL pic.twitter.com/DA5kVhn768— Champions League (@ChampionsLeague) 13 grudnia 2016
Tuż po podpisaniu kontraktu z Manchesterem City Gabriel Jesus
nie krył swojej wielkiej radości z przenosin do Europy, gdzie wymagania
i gra stoi na zdecydowanie wyższym poziomie niż w Brazylii.
„Manchester City to jeden z najlepszych klubów na świecie i bardzo się cieszę, że tu trafiłem. W zespole jest wielu utalentowanych piłkarzy i świetny menedżer w osobie Josepa Guardioli, od którego dużo się nauczę. Nie mogę się doczekać, by pokazać kibicom City, na co mnie stać i myślę, że czeka nas wspaniała przyszłość”
19-latek zadebiutował w błękitnej koszulce 22 stycznia w meczu z
niezwykle wymagającym rywalem z Londynu – Tottenhamem. Na murawie
pojawił się w 82. minucie, zmieniając Raheema Sterlinga, ale pomimo tak
krótkiego czasu zdążył pokazać, że ma nieprzeciętny talent i zmysł do
odnajdywania się w sytuacjach podbramkowych. Udało mu się nawet trafić
do siatki Kogutów, ale na jego nieszczęście gol nie został
uznany, bowiem w momencie oddawania strzału Brazylijczyk znajdował się
na minimalnym spalonym.
Swoją kolejną szansę napastnik rodem z São Paulo dostał bardzo szybko,
bo zaledwie 6 dni później, kiedy w Pucharze Anglii City mierzyło się w
wyjazdowym starcu z Crystal Palace. W 43. minucie Jesus popisał się
fantastyczną asystą do wychodzącego na czysta pozycję Sterlinga, który
nie miał problemów ze zdobyciem bramki.
W ostatnich tygodniach forma zespołu Obywateli pozostawiała
wiele do życzenia, i nie chodzi tylko o poczynania MC w obronie, ale
również w ofensywie. Wraz z pojawieniem się na Etihad Jesusa gra drużyny
Guardioli stała się bardziej nieprzewidywalna i zaskakująca. 19-latek
wniósł do zespołu The Citizens więcej luzu i powiewu świeżości,
a także wprowadził pewnego rodzaju pierwiastek szaleństwa. W
konfrontacji ligowej z West Hamem po raz pierwszy wybiegł w Premier
League w podstawowej jedenastce kosztem Sergio Agüero, a więc
największej gwiazdy City. W starcu z Młotami Brazylijczyk
pokazał, jak nieszablonowym, dojrzałym i ukształtowanym jest już
piłkarzem. Najpierw zapisał na swoje konto bardzo ładne otwierające
podanie przy bramce Kevina De Bruyne’a, a następnie sam zdobył
premierowego gola na Wyspach. Manchester gładko wygrał na Stadionie
Olimpijskim aż 4:0, a Jesus zaprezentował się niczym stary wyjadacz, bez
żadnych kompleksów poczynając sobie na tle dużo bardziej doświadczonych
kolegów. Wychowanek Palmeiras nie tylko czarował dryblingami, ale
również udowodnił, jak ruchliwym i trudnym do upilnowania dla rywali
jest graczem.
Gabriel Jesus potrafi nie tylko znaleźć się w odpowiednim miejscu i
czasie w polu karnym, ale także inteligentnym, prostopadłym podaniem
błyskawicznie dostrzec lepiej ustawionego kolegę. Mocną stroną
nastolatka jest również ciągłe wywieraniu presji na obrońcach
przeciwnika i cierpliwe wyczekiwanie na najmniejszy błąd, który umie
wykorzystać z zimną krwią. W sumie w barwach Obywateli Jesus
zagrał raptem 188 minut, a już może pochwalić się jedną bramką i dwiema
wysokiej jakości asystami! Miejsce w wyjściowej jedenastce dla Gabriela
kosztem Agüero od razu uruchomiło lawinę spekulacji, że Guardioli jest
nie po drodze z 28-letnim snajperem, który dla Obywateli zdobył
bagatela ponad 150 bramek. Niewątpliwie Jesus swoim znakomitym ostatnim
występem zaczął mocno wywierać presję na najlepszym graczu City
ostatnich lat, który naturalnie wciąż pozostaje strzelcem numer 1 Obywateli
w ligowej kampanii, ale w 2017 roku zdobył zaledwie dwie bramki.
Sprowadzenie brazylijskiego supertalentu na Etihad Stadium jasno
pokazuje, że nietykalność i monopol na grę „Kuna” w pierwszej jedenastce
MC powoli dobiega końca…
Despite the threat provided by Gabriel Jesus, Sergio Aguero is determined to stay and fight for his place at Manchester City. [Telegraph] pic.twitter.com/A5CZ1TMvyT— City Watch (@City_Watch) 2 lutego 2017
Agüero ma ważny kontrakt z ekipą z
niebieskiej części Manchesteru do 30 czerwca 2019 roku, ale pomimo tego
nie może być pewny swojej przyszłości. Atmosferę podgrzała sytuacja
związana ze spotkaniem Guardioli z Argentyńczykiem. Kilkanaście dni temu
Sergio zaprosił swojego trenera na obiad do jednej z restauracji, ale
przedmiotem ich rozmów wcale nie były negocjacje dotyczące przedłużenie
umowy. Kataloński trener odniósł się do tego podczas konferencji
prasowej:
„Nie, nie rozmawialiśmy o umowie. Sergio ma długi kontrakt i dużo pieniędzy. Chciał zaprosić swojego trenera na obiad, po prostu…” – Josep Guardiola
Nie sposób oczywiście przejść obojętnie
obok bramek Agüero, których we wszystkich rozgrywkach sezonu 2016/17
wychowanek Independiente uzbierał aż 18. Jego sytuację mocno
skomplikowało nie tylko przyjście Jesusa, ale również fakt, że długo
musiał pauzować z powodu brutalnego zagrania i otrzymanej w grudniu
czerwonej kartki. Argentyńczyk opuścił aż cztery ligowe mecze i w
ostatnim miesiącu ubiegłego roku miał przymusowy odpoczynek od futbolu.
Do gry wrócił dopiero w Sylwestra, kiedy to rozegrał kompletnie
bezbarwny mecz, a City uległo Liverpoolowi 0:1. W kolejnej ligowej
konfrontacji z Burnley „Kun” wszedł z ławki rezerwowych i zapewnił Obywatelom
wygraną 2:1. W następnych spotkaniach już ani razu nie udało mu się
jednak wpisać na listę strzelców i wobec słabej formy stracił miejsce w
wyjściowym składzie. W meczu z West Hamem na placu zameldował się
dopiero w 73. minucie, ale ponownie niczym szczególnym się nie wyróżnił…
Guardiola póki co nie
zamierza jednak skreślać Agüero. W jednym z wywiadów Hiszpan odniósł się
również do kwestii związanej ze wspólnymi występami na boisku obu
Latynosów:
„Oni mogą razem grać. Agüero jest dla nas bardzo ważny. Zarówno on, jak i my doskonale wiemy, że nie osiągnęlibyśmy sukcesu bez jego wkładu”
Wielu ekspertów już porównuje Gabriela
Jesusa go do Neymara. Niektórzy wysuwają nawet tezy, że jest to nie
tylko jeden z najbardziej uzdolnionych nastolatków nowej brazylijskiej
generacji od czasów, gdy na szerokie wody wypłynął snajper
reprezentujący obecnie barwy Barcelony, ale część z nich twierdzi nawet,
że jest to ulepszona, bardziej nowoczesna i wielofunkcyjna wersja
byłego snajpera Santosu. Oczywiście można z tym polemizować, ale nie
ulega wątpliwości, że Jesus jest piłkarskim diamentem w najczystszej
postaci, który odpowiednio oszlifowany i poprowadzony może stać się w
przyszłości jednym z najlepszych futbolistów świata. Jego bramki i
asysty powoli zaczynają się już spłacać, a gra przy Kevinie De Bruyne’ie
i Davidzie Silvie wydaje się być dla młodego napastnika idealnym
rozwiązaniem.
Gabriel Jesus został otoczony przez
Guardiolę niemal ojcowską opieką. Hiszpański szkoleniowiec zaufał mu i
bardzo zabiegał o to, aby Brazylijczyk stał się graczem Obywateli,
którzy przecież wygrali walkę o utalentowanego nastolatka z takimi
firmami jak Barcelona czy Real Madryt. W rozmowie z angielskim
dziennikiem „The Guardian” trener Manchesteru City zrecenzował występ
Jesusa w konfrontacji z West Hamem i zdradził, że było sporo
wątpliwości, czy piłkarz, który swoją dotychczasową karierę spędził na
innym kontynencie, będzie w stanie błyskawicznie zaadaptować się do
wymogów Premier League:
„Tego nigdy nie wiadomo. To jak z arbuzem – dopiero jak go otworzysz, to się dowiesz, co jest w środku. Prognozy są dobre. To utalentowany młody gracz. Chce być dobrym piłkarzem, a to wiele ułatwia. Wie, co chce osiągnąć w przyszłości – chce coś znaczyć w piłce nożnej. Postaramy się to z niego wyciągnąć” – Josep Guardiola
Swoimi umiejętnościami Jesus w pierwszych trzech meczach w barwach The Citizens
oczarował sympatyków ligi angielskiej. Z bezczelną pewnością siebie i
odwagą, a także niebywałym profesjonalizmem przywitał się z
publicznością z niebieskiej części Manchesteru, zatem laurki wystawione
mu przez samego Pelego, czy też innego genialnego rodaka, Ronaldo nie
wzięły się znikąd. Wielu futbolowych ekspertów wieszczy 19-latkowi
świetlaną przyszłość, a z takim trenerem, jak Guardiola, który poprzez
swoją filozofię gry potrafi dotrzeć do utalentowanych i
perspektywicznych graczy, piłkarski świat stoi przed nim otworem.
Jesusowi wszystko przychodzi niezwykle
naturalnie oraz płynnie. Być może wspólnie z Leroyem Sané i Raheemem
Sterlingiem (odpowiednio 21 i 22 lata – przyp. red.) okaże się nowym
znakiem czasów dla The Citizens. Sam zainteresowany w rozmowie z magazynem FourFourTwo zdradził niedawno, co przekonało go do transferu na Etihad Stadium:
„Było wiele klubów zainteresowanych moją osobą, ale ja nie chciałem iść do innego zespołu. Decyzja, aby dołączyć do ekipy City została podjęta przeze mnie po konsultacji z moją rodziną i moim agentem. To nie była najlepsza oferta pod względem finansowym. Rozważaliśmy różne opcje, ale naprawdę doceniam cały projekt pod nazwą „Manchester City” i jestem szczęśliwy, że dokonałem takiego wyboru. To olbrzymi klub w kraju, gdzie ludzie kochają futbol i mają jedną z najlepszych lig na świecie” – Gabriel Jesus
Duży wpływ na to, że Gabriel zdecydował
się kontynuować swoją karierą na Wyspach miał z pewnością fakt, iż to
właśnie Guardiola jest obecnie trenerem Obywateli, o czym wspomina piłkarz:
„Nie mogę zaprzeczyć, że praca z Guardiolą pomogła mi podjąć decyzję. To doskonały menadżer – jeden z najlepszych na świecie. Nie potrafię opisać tego, jak jestem dumny, kiedy on ma o mnie tak dobre zdanie. Cieszę się, że trenerowi podoba się mój styl gry, ale to nie jest dla mnie wystarczające. Na boisku chcę udowodnić, że nie są to słowa ani trochę na wyrost!”
Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz