niedziela, 14 sierpnia 2016

Problemy defensywne zmorą Arsenalu przed startem Premier League. Co wymyśli Wenger?

Trener Arsenalu ma niebywale twardy orzech do zgryzienia. Na początku sezonu w składzie Kanonierów powstała ogromna wyrwa na środku defensywy. Do wyłączonego z gry na długie miesiące Pera Mertesackera dołączył Gabriel Paulista, który w ostatnim meczu kontrolnym z Manchesterem City doznał kontuzji stawu skokowego wykluczającej go na co najmniej 6-8 tygodni. Czy The Gunners zdążą jeszcze sprowadzić klasowego stopera, który załatałby dziurę na środku obrony?

źródło: Singha94, Wikimedia Commons
Wszyscy kibice zespołu z Emirates Stadium coraz bardziej nerwowo obgryzają paznokcie, bowiem Arsenal przystępuje do inauguracyjnego meczu nowego sezonu angielskiej ekstraklasy mocno osłabiony w linii defensywnej. Jak zatem będzie wyglądała obrona Kanonierów na spotkanie z Liverpoolem?

Szukając odpowiedzi na to pytanie nie sposób nie wspomnieć o nagminnych kontuzjach, które sieją spustoszenie w ekipie prowadzonej przez Arsène’a Wengera. Wielomiesięczne czy też wielotygodniowe urazy powodują, że francuski szkoleniowiec ma niezwykle ograniczone pole manewru. Wydawać by się mogło, że nad klubem z północnego Londynu wisi swoiste fatum, bowiem kontuzje są już na trwale wpisane w funkcjonowanie The Gunners. Tym razem los nie oszczędził środkowych obrońców Kanonierów i przed nowym sezonem Wenger ma nie lada kłopot, aby zestawić linię defensywy na niedzielny mecz z ekipą Jürgena Kloppa.

źródło: DailyMail.co.uk
Pierwszym ciosem dla Arsenalu była kontuzja doświadczonego stopera Pera Mertesackera. 31-letni Niemiec w meczu sparingowym z RC Lens doznał niezwykle poważnego urazu kolana, który eliminuje go z gry nawet na 5 miesięcy!

Plaga nieszczęść, jaka spotkała ekipę Kanonierów osiąga coraz większe rozmiary. Kolejnym pechowcem, który podzielił los Mertesackera jest Gabriel Paulista. Brazylijski stoper w ostatnim meczu towarzyskim doznał z kolei poważnej kontuzji kostki.
„Lekarze wystawili Gabrielowi wstępną diagnozę. To bolesny uraz. Mam nadzieję, że nie jest to zły znak. Musimy zbadać, jak mocno uszkodzone zostały więzadła. Mamy sporo problemów w defensywie”Arsène Wenger
To nie koniec kłopotów Arsenalu związanych z formacją defensywną. Laurent Koscielny jest filarem obrony The Gunners, ale zaledwie kilka dni temu powrócił do treningów z zespołem klubowym po tym, jak reprezentował Francję w finałach Mistrzostw Europy, skąd przywiózł srebrny medal.
W środowisku piłkarskim słychać coraz więcej głosów, że Arsenal powinien konieczne dokonać natychmiastowego wzmocnienia na środku obrony. Arsène Wenger od kilku lat wykazuje się jednak niebywałą opieszałością na rynku transferowym. Doświadczony Francuz doskonale znany jest z tego, że stroni od wydawania astronomicznych sum pieniędzy na piłkarzy wartych powyżej 30 mln €. Dotychczas wzmocnienia „na szybko” raczej nie przynosiły pożytku ekipie Kanonierów. Przykładem są niewypały transferowe w osobach Kim Källströma czy Wellingtona, którzy zamiast stanowić o faktycznej sile uderzeniowej Arsenalu, stali się pośmiewiskiem i nie zagrzali zbyt długo miejsca na The Emirates. Szwed wystąpił w zaledwie 4 spotkaniach, natomiast Brazylijczyk w oficjalnym meczu nie pojawił się w koszulce Kanonierów ani razu!

Aby nie powtórzyć tych samych błędów, włodarze Arsenalu powinni zatem z wielką skrupulatnością przeczesać rynek transferowy, aby znaleźć obrońcę o profilu odpowiadającym zespołowi z północnego Londynu. Jedyną słuszną drogą dla The Gunners zdaje się być sięgnięcie do portfela i zainwestowanie wreszcie sporej gotówki na stopera z prawdziwego zdarzenia, gotowego od razu wskoczyć do podstawowej jedenastki. Wówczas nie ucierpiałaby jakość formacji defensywnej Arsenalu.

Podobnego zdania jest były napastnik Kanonierów Kevin Campbell:
„Jeśli Wenger zamierza udać się na zakupy, będzie musiał zrobić to bardzo szybko albo postawić na młodego piłkarza na środku obrony”
Wobec notorycznych kłopotów ze zdrowiem stoperów, celem transferowym numer 1 dla Arsenalu jest w tej chwili Shkodran Mustafi. Obrońcy Valencii zabrakło w kadrze hiszpańskiej ekipy na mecz z gwiazdami ligi nigeryjskiej i jest już podobno o krok od zasilenia The Gunners. Niemiec ma kosztować ekipę z Emirates Stadium około 30 mln €. 24-latek w przeszłości był już związany z klubem Premier League, gdy reprezentował barwy Evertonu, ale klimat Wysp Brytyjskich nie bardzo mu służył. W ciągu trzech lat ani razu nie powąchał murawy w angielskiej ekstraklasie, a jedyną szansę otrzymał w sezonie 2009/10 w spotkaniu Ligi Europy z Bate Borysów (0:1).
 Nie bez powodu reprezentant Niemiec porównywany jest do swojego rodaka Pera Mertesackera, którego w tym roku nie zobaczymy już na boiskach Premier League. Mustafi (24 lata) jest nie tylko o 7 lat młodszy od kapitana Arsenalu, ale również dysponuje znacznie skromniejszymi warunkami fizycznymi (184 cm wzrostu przy 198 cm Pera). Niezwykle ciekawie wygląda porównanie statystyczne obu stoperów w sezonie 2015/16. Mustafi wygrał 87 ze 120 pojedynków powietrznych, natomiast Mertesacker był lepszy w 52 z 67. Lepiej w tym względzie wypada zatem 31-latek, który ma korzystniejszy wskaźnik procentowy (77,61% do 72,5%). Ponadto warto także zwrócić uwagę na fakt, że to jednak sporo niższy Mustafi zdobył głową dwa gole, przy ani jednej Mertesackera.



 Poniżej jeszcze jedno zestawienie obu graczy w najważniejszych statystykach z punktu widzenia obrońców – średniej liczby przechwytów, zablokowanych uderzeń oraz zażegnania niebezpieczeństwa pod własną bramką.



Analizując powyższą grafikę wydaje się, że sprowadzenie Mustafiego na Emirates Stadium może być rozsądnym posunięciem, na którym Arsenal może tylko skorzystać. 24-latek w poprzednim sezonie był wyraźnie lepszy w każdym aspekcie gry obronnej od Mertesackera. Ponadto Mustafi jest zawodnikiem znacznie bardziej wszechstronnym od bardziej doświadczonego rodaka. Może występować nie tylko na środku obrony, ale także na prawej stronie bloku defensywnego, gdzie grał już w reprezentacji Niemiec podczas Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii, które zakończyły się dla Die Mannschaft zdobyciem złota.
W angielskiej prasie pojawiają się także inne kandydatury środkowych obrońców, którzy mogliby wzmocnić Kanonierów. Dominują zwłaszcza dwa nazwiska – Federico Fernandeza i Jonny’ego Evansa. Argentyńczyk reprezentuje obecnie barwy Swansea City i jest wyceniany na 10 mln £. Natomiast obecność 28-letniego Anglika w gronie potencjalnych wzmocnień Arsenalu musi być sporym zaskoczeniem dla wielu fanów The Gunners. Reprezentant Irlandii Północnej zaprezentował się co prawda korzystnie podczas EURO 2016 i miałby kosztować aż 15 mln £, ale przez 11 lat gry na Old Trafford miewał duże wahania formy. Dopiero po przyjściu do West Bromwich Albion ustabilizował swoją pozycję i mógł liczyć na regularne występy w ekipie z The Hawthorns. Czy obaj stoperzy rzeczywiście prezentują poziom na miarę wicemistrza Anglii?

Zdaniem niektórych kupienie Evansa mogłoby wywołać tylko rozpacz u fanów Arsenalu, co dobitnie dokumentuje poniższa fotografia:
Jeżeli nie uda się sprowadzić w porę żadnego z wymienionych powyżej graczy, w pierwszym meczu sezonu z Liverpoolem z pewnością zagra ktoś z trójki młodych, niedoświadczonych piłkarzy. Mowa o Calumie Chambersie, Robie Holdingu i naszym rodaku – Krystianie Bieliku, o czym zdążył napomknąć Arsène Wenger na konferencji prasowej po sparingu z Chivas Guadalajara.
„Per Mertesacker jest w tej chwili kontuzjowany, a Laurent Koscielny przebywa na wakacjach. Gabriel też nie może grać. Ktoś z tej trójki może wystąpić w pierwszym meczu sezonu lub co najmniej znaleźć się na ławce. Na tę chwilę każdy ma szanse. Niedługo podejmę ostateczną decyzję”
Cały tercet to gracze nieopierzeni, którzy do zespołu wprowadzani są stopniowo, a swoje szanse dostawali w letnich sparingach. Najbardziej doświadczonym i uniwersalnym graczem z tego grona jest Calum Chambers, który wystąpił w poprzednim sezonie w 12 meczach Premier League, ale tylko dwa razy w podstawowym składzie. Pozostała dwójka nie zagrała jeszcze choćby minuty w Premier League.

Przed nadchodzącymi rozgrywkami Arsenal sprowadził z Boltonu Wanderers wielce obiecującego 21-letniego Roba Holdinga, przeznaczając na niego aż 5 mln €. Arsène Wenger niezwykle ciepło wypowiada się o nowym zawodniku The Gunners, nawiązując jednocześnie do dwóch pozostałych młokosów:
„Bardzo szybko zaadaptował się do zespołu. Zresztą cała trójka jest bardzo utalentowana, ale przy okazji brakuje im też nieco doświadczenia”
Holding bardzo dobrze spisywał się w letnich sparingach, które Arsenal rozegrał podczas tournée po USA. W poprzednim sezonie w ekipie Kłusaków na zapleczu Premier League wybiegał na murawę 26 razy, ale nie można zapominać o tym, że Bolton opuścił szeregi Championship tracąc niechlubną liczbę 81 bramek, przy dużym udziale Anglka

Z kolei najmłodszy z tego grona 18-letni Krystian Bielik jest melodią przyszłości Arsenalu i jednocześnie kapitanem młodzieżowego zespołu rezerw. Francuski szkoleniowiec dał Polakowi niezwykle duży kredyt zaufania, włączając go do kadry pierwszego zespołu i zabierając na przedsezonowe zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych. Mierzący aż 190 cm Bielik zrobił na wielu obserwatorach bardzo pozytywne wrażenie i zaprezentował, pomimo młodego wieku, spore umiejętności czysto piłkarskie. W sumie wystąpił we wszystkich sparingach, kolejno po 45 minut z RC Lens (1:1), MLS All-Stars (2:1) i Guadalajarą (1:1), 90 minut z Vikingiem (8:0) oraz symboliczną jedną minutę z Manchesterem City (3:2).


Co ciekawe, były gracz Legii Warszawa występował nie tylko na swojej nominalnej pozycji defensywnego pomocnika. Wenger testował także warianty gry z Bielikiem na środku obrony. 18-latek terminując na Emirates Stadium przez półtora roku w akademii Arsenalu poprawił znacząco nie tylko wyprowadzanie piłki i celność podań (w meczu z Guadalajarą zanotował aż 97%), ale nabrał również tężyzny fizycznej, która jest niezbędna, aby rywalizować w Premier League. Przed 19-latkiem otwiera się zatem być może życiowa szansa debiutu i to od razu w prestiżowym starciu z Liverpoolem. Na pewno Bielik dostanie swoje pierwsze minuty w nowym sezonie angielskiej ekstraklasy, a od tego, jak się w nich zaprezentuje będzie zależeć, czy w styczniu trafi na wypożyczenie (prawdopodobnie do jednego z klubów Championship), czy jego kariera w klubie z Emirates Stadium rozpocznie się na dobre.
Wenger nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, którzy stoperzy wystąpią w podstawowym składzie w meczu z The Reds, ale w obliczu kontuzji Paulisty Laurent Koscielny jest absolutnym pewniakiem. Pozostaje tylko pytanie, kto będzie partnerem reprezentanta Francji?

Wydaje się, że największe szanse ma jednak Calum Chambers, który zdaniem portalu SkySports wyjdzie w niedzielę na murawę The Emirates. Poniżej przypuszczalne zestawienie linii obrony Kanonierów na mecz z Liverpoolem:


 Problemy zdrowotne stoperów Arsenalu spędzają Arsène’owi Wengerowi sen z powiek już od kilku dni. Czy stojący w obliczu poważnych problemów ze skompletowaniem formacji obrony Kanonierzy zdecydują się zakontraktować Mustafiego, który w przypadku zasilenia Arsenalu będzie pewniakiem do wyjściowego składu, czy też francuski menedżer dokona jednak ryzykownego ruchu stawiając na jednego z młodych zawodników?

Tekst został także opublikowany na stronie NaszFutbol.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz