José Mourinho rozpoczął nową erę Manchesteru United. Portugalczyk już od pierwszego dnia pracy na Old Trafford wdraża swój misterny plan prowadzący do jednego celu – odzyskania po kilku latach posuchy prymatu w Premier League. Czy z utytułowanym menedżerem u sterów Czerwone Diabły rzeczywiście wyrastają na najpoważniejszego kandydata do mistrzostwa Anglii?
źródło: Wikimedia Commons, CC 2.0, André Zahn |
Praca, której podjął się „Mou” została
dokładnie przemyślana i rozłożona na czynniki pierwsze. Portugalczyk z
chwilą, gdy pojawił się na Old Trafford z niebywałą starannością
realizuje wszystkie swoje pomysły dotyczące transferów, taktyki, a nawet
przygotowania mentalnego. Obejmując stery w klubie z czerwonej części
Manchesteru „The Special One” notorycznie i bez żadnych ogródek
podkreśla, że najważniejsze są dla niego wyniki i sukcesy. Aby udało się
te ambitne plany zrealizować, Mourinho przekonał włodarzy MU, aby
wyłożyli astronomiczne sumy na nowych piłkarzy, co ci uczynili zresztą
bez mrugnięcia powieką. Na Old Trafford rzeczywiście przybyli tego lata
zawodnicy światowego formatu, głodni zdobywania trofeów i śrubowania jak
najlepszych rezultatów. Portugalski szkoleniowiec dostał dokładnie tych
graczy, których sobie wymarzył. W ekipie Czerwonych Diabłów zameldowali się piłkarze idealnie wpisujący się w filozofię Mourinho i jego DNA, a więc obrońca – Eric Bailly, dwóch doskonale wyszkolonych technicznie pomocników – Henrikh Mkhitaryan oraz najdroższy aktualnie futbolista świata Paul Pogba (rekordowy transfer w wysokości 89 mln £ – przyp. red.), a także wyborowy snajper – Zlatan Ibrahimović.
53-letni szkoleniowiec na każdą formację ma zupełnie inny pomysł, a
koszt sprowadzenia całego kwartetu zamknął się w astronomicznej kwocie
156 mln £!
Manchester United's 2016 Summer Transfer Window:— Premier League (@Premierfanpage) 31 sierpnia 2016
J.Mourinho 🔴
E.Bailly 🔴
Z.Ibrahimovic 🔴
H.Mkhitaryan 🔴
P.Pogba 🔴
Class!
Już na podstawie tegorocznych letnich ruchów transferowych MU można było
wysnuć pierwsze wnioski. José Mourinho, w przeciwieństwie do swoich
poprzedników, a więc Louisa Van Gaala i Davida Moyesa, nie czekał na
oferty „last minute” (patrz: Anthony Martial czy Radamel Falcao), lecz z
dużym wyprzedzeniem i bardzo szczegółowo zaplanował każde wzmocnienie,
aby nowo pozyskani zawodnicy jak najszybciej mogli się zaadaptować do
stylu gry jego zespołu i zaaklimatyzować w szatni legendarnego Old
Trafford. Portugalski menadżer sam odniósł się do kwestii transferów i
wytłumaczył, że już od grudnia, kiedy zwolniono go z posady szkoleniowca
Chelsea, skupiał swoją uwagę na potencjalnych kandydatach do gry w
Manchesterze United, a także monitorował grę drużyny van Gaala:
„Po pierwsze, ja nie kupiłem tych zawodników. Nie mam wystarczająco
dużo pieniędzy, by móc sfinalizować ich transfery do MU. Ale myślę, że
miałem swój udział w tych ruchach, ponieważ byłem zdecydowany. Uważam,
że niektórzy menedżerowie zbyt często miewają wątpliwości. Trudno mi
znaleźć odpowiednie słowo, ale mają problemy z podjęciem decyzji.
Czasami są bliscy zatwierdzenia danego transferu, a na końcu nagle
potrafią przyjść z zupełnie innym pomysłem. Wtedy włodarze klubu
wyczuwają, że jesteś niezdecydowany. Jeśli chodzi o mnie, byłem bardzo
rzeczowy w tej kwestii. Na trenerskim bezrobociu przebywałem od grudnia,
więc oglądałem wielokrotnie grę United. Miałem większe pojęcie na temat
ich składu, dlatego po przybyciu do klubu byłem w stanie podejmować
decyzje. Przekazałem, kogo chciałbym mieć w swoim składzie i
poinformowałem o liczbie potrzebnych do pierwszego zespołu graczy.
Jeżeli nie jesteś w stanie sprowadzić celu numer jeden, to weź piłkarza
numer dwa, trzy czy cztery. Myślę, że zarząd wyczuł moje zdecydowanie,
gdy wysyłałem regularnie pisemne raporty na temat składu i postępów. Ja
przekazałem cele transferowe, a reszta należała do kompetencji klubu.
Okazuje się, że jesteśmy w tej kwestii bardzo mocni”
Tuż po przyjściu Mourinho Czerwone Diabły zerwały także z
bardzo nieatrakcyjnym stylem prezentowanym przez zespół Van Gaala, który
wywoływał szyderczy uśmiech na twarzach wielu fanów klubu z Old
Trafford. W lidze ekipa Holendra zdobyła w poprzednim sezonie zaledwie
49 goli. Największym osiągnięciem za kadencji Van Gaala, oprócz, rzecz
jasna, zdobycia Pucharu Anglii, była dobra gra formacji defensywnej,
która aż w 17 ligowych meczach nie dopuściła do straty gola. Manchester
Mourinho już w pierwszym wyjazdowym starciu sezonu z Bournemouth
pokazał, że styl gry zespołu 20-krotnego mistrza Anglii będzie
diametralnie inny. United postawili na Vitality Stadium na ofensywę,
czego efektem trzykrotnie posyłana do bramki strzeżonej przez Artura
Boruca piłka. Fanom Czerwonych Diabłów mogą się także podobać
odważne wejścia bocznych obrońców w pole karne rywali. Zarówno Luke
Shaw, jak i Antonio Valencia w żadnym z dotychczasowych spotkań ligowych
nie byli sztywno przywiązani do konkretnej strefy boiska. Anglik i
Ekwadorczyk od nowego trenera dostali dość dużą swobodę w atakowaniu
bramki przeciwników. Potwierdzeniem tego są słowa wychowanka
Southamptonu:
„Być może ludzie mówili, że Mourinho nie lubi, kiedy jego boczni obrońcy atakują, ale w naszym przypadku tak nie jest. Ja i Antonio otrzymaliśmy swobodę w grze ofensywnej. Oczywiście nie w tym samym czasie, ale jeśli jest taka szansa, to wyłącznie od nas zależy, czy chcemy zaatakować, czy też nie. Nie jest tak, że musimy trzymać się konkretnych wytycznych i miejsca na boisku. Ta wolność w grze daje mi pewność siebie w tym, co robię, aby pomóc drużynie” – powiedział Shaw na antenie MUTV
Największe emocje wzbudziły jednak
transfery dwóch zawodników, którzy mają być kluczowymi piłkarzami w
układance Mourinho. Mowa oczywiście o Zlatanie Ibrahimoviciu oraz Paulu
Pogbie. Szwed od lat kolekcjonuje mistrzowskie trofea i tytuły króla
strzelców. Premier League stanowić będzie dla niego kolejne wyzwanie,
bowiem w swojej bogatej karierze nie miał jeszcze okazji grać na
Wyspach. Warto zaznaczyć, że przejście Zlatana na Old Trafford nie
kosztowało United ani grosza, bowiem z końcem czerwca wygasał kontrakt
„Ibry” z Paris Saint-Germain. Już w inauguracyjnym starciu z Bournemouth
Szwed dał popis skuteczności, zdobywając gola w ligowym debiucie.
Wcześniej, w pierwszym oficjalnym meczu w czerwonej koszulce przeciwko
Leicester City, którego stawką była Tarcza Wspólnoty, także pokonał
bramkarza rywali, notując zwycięskie trafienie. Nie był to jego pierwszy
tego typu wyczyn, bowiem w premierowych występach dla poprzednich
klubów często imponował zmysłem strzeleckim.
1 - Zlatan Ibrahimovic has now scored on his PL, Serie A, La Liga, Ligue 1 and Champions League debut. Glorious. pic.twitter.com/fI1l4FfDCI— OptaJoe (@OptaJoe) 14 sierpnia 2016
Dołączenie Ibrahimovicia do ekipy Czerwonych Diabłów
będzie dla Manchesteru United korzystne nie tylko z powodów
marketingowych. 34-letni napastnik ma również niezwykle pozytywny wpływ
na młodych graczy MU, dla których stanowi przykład profesjonalizmu, a
także zaraża swoim wielkim ego i ogromną pewnością siebie. Zdaniem Mourinho Szwed jest zawodnikiem o najwyższym stopniu jakości:
„Przez następne dwa lata będzie fenomenem nie tylko w United, ale całej Premier League”
W samych superlatywach o snajperze rodem z Malmö wypowiada się były angielski napastnik Stan Collymore, w przeszłości związany m.in. z Liverpoolem czy Nottingham Forest:
„Zlatan jest strzelecką świnią. Mogę to stwierdzić poprzez jego poruszanie się na boisku oraz prędkość, które sprawiają, że jest piłkarzem klasy światowej. Myślę, że wszyscy prędzej czy później pokochamy go, patrząc na jego wdzięk w ligowych rozgrywkach”
Ibrahimović podpisał z MU zaledwie
jednoroczny kontrakt, ale w umowie znajduje się zapis pozwalający
prolongować ją na kolejny sezon. Mourinho uważa zresztą, że Szwed zadomowi się na Old Trafford na dłuższy okres czasu.
„Pytałem go o jego rodzinę, żonę, dzieci. Wiem, że te sprawy są dla niego bardzo istotne. Integracja, dom – wszystko ma się dobrze. Każdy jest szczęśliwy. Zlatan jest bardzo zmotywowany, więc bez wątpienia jestem sobie w stanie wyobrazić go tutaj przez kolejne dwa lata”
Bardzo pozytywnie o „Ibrze” wypowiada się także Paul Pogba, który ma być sercem przebudowanej drugiej linii Czerwonych Diabłów:
„Zlatan jest jak starszy brat. Ciągle żartuje, co sprawia, że wszyscy gracze są zrelaksowani. On bardzo pomaga drużynie”
Lawinę skrajnych emocji i komentarzy wywołało pozyskanie wspomnianego
Pogby, który stał się najdroższym piłkarzem w historii futbolu – Czerwone Diabły
zapłaciły za niego niebotyczną sumę 105 mln €! Saga transferowa z
23-latkiem w roli głównej ciągnęła się dobrych kilka miesięcy, ale w
końcu obie strony – Manchester United i Juventus – uzgodniły warunki
przejścia Francuza na Old Trafford. W tej chwili zakrawa to na żart, ale
4 lata temu na jego talencie nie poznał się sam Sir Alex Ferguson!
Pomocnik reprezentacji Francji w tamtym okresie zagrał w sumie… 3 mecze w
seniorskim zespole MU i bez żadnych skrupułów został przez Szkota
oddany za grosze do Turynu. Teraz nastąpił więc triumfalny powrót Pogby
do Manchesteru.
Pogba z pewnością jest piłkarzem nietuzinkowym, ale brakuje mu jeszcze boiskowej ogłady i ustabilizowania formy na światowym poziomie. Od początku był celem transferowym Mourinho ze względu na to, że jest typem gracza, który wyłamuje się ze wszelkich schematów i jednym nieszablonowym zagraniem potrafi rozmontować każdą linię defensywną na świecie. Właśnie takiego zawodnika potrzebował Portugalczyk – pewnego siebie, silnego fizycznie, z ułańską fantazją. Na Old Trafford Francuz będzie występował z numerem 6 (niegdyś należącym do takich legend jak Gary Pallister, Rio Ferdinand czy były selekcjoner Les Bleus Laurent Blanc) i zarabiał niebotyczne 290 tys. £ tygodniowo!
„On będzie sercem Manchesteru United przez następną dekadę, a może dłużej. Paul zaadaptował się bardzo łatwo, dlatego że zna klub i wszyscy go kojarzą. Musi natomiast jeszcze poprawić kondycję i zrozumieć sposób naszej gry” – zapowiada Mourinho
Były szkoleniowiec Chelsea jest bardzo
zadowolony również z pozostałych wzmocnień. Henrikh Mkhitaryan to
najlepszy zawodnik poprzedniego sezonu Bundesligi. Ormianin jest graczem
niezwykle kreatywnym i do tego skutecznym. W sezonie 2015/16 zanotował
11 bramek i aż 15 razy otwierał kolegom z Borussii Dortmund drogę do
siatki. Na początku sezonu jest u Mourinho jedynie rezerwowym, co wynika
z decyzji taktycznych. 27-letni pomocnik zarówno mecz o Tarczę
Wspólnoty, jak i spotkania ligowe – z Bournemouth, Southampton i Hull –
rozpoczynał na ławce.
„Nie wystawiłem do gry „Mickiego”. Kiedy niektórzy menedżerowie kupują zawodników, to czują, że muszą bronić swoich wyborów i wystawiać do gry cały czas. Ja taki nie jestem. Przede mną jest zespół i myślę o tym, co jest najlepsze dla drużyny. Uznałem, że Lingard i Mata będą właściwszymi opcjami dla zespołu w tych meczach, stąd taka decyzja. Powtarzam natomiast cały czas to samo: sądzę, że Mkhitaryan jest super-piłkarzem i dużo nam da na przestrzeni całego sezonu” – José Mourinho
Z kolei Eric Bailly to jeden z
najbardziej utalentowanych środkowych obrońców młodego pokolenia. W
zeszłym sezonie zbierał bardzo dobre recenzje w hiszpańskim Villarrealu.
Iworyjczyk wystąpił na razie w pełnym wymiarze czasowym we wszystkich
oficjalnych meczach MU, będąc pewnym punktem defensywy. Co ciekawe, w
dwóch z nich był wybierany najlepszym zawodnikiem spotkania!
„Bailly to młody chłopak, który gra w zupełnie nowych rozgrywkach i nowym klubie. Mimo całej presji i oczekiwań towarzyszących debiutowi w United, zagrał z Leicester na Wembley i czuł się swobodnie – dowodził obroną i był komunikatywny” – ocenił Mourinho grę nowego stopera
Po przyjściu Mourinho na Old Trafford ponownie zmianie ulega rola Wayne’a Rooneya. Niezwykle zasłużony dla ekipy Czerwonych Diabłów
zawodnik, który aktualnie jest drugim w historii strzelcem Premier
League, nie będzie brany pod uwagę do gry w środku drugiej linii.
„Może nie jest on typową „dziewiątką”, ale na pewno nie będzie grał u mnie na środku boiska, kilkadziesiąt metrów od bramki. To normalne, że wraz z wiekiem piłkarz zmienia się, ale nigdy nie zmienia się jego cel, czyli strzelenie bramki i wygranie meczu” – zdradził „The Special One”
Zdaniem Gary’ego Neville’a,
eksperta stacji Sky Sports, zrezygnowanie z „Wazzy” w środku pola
skomplikuje jego sytuację w zespole United i zwyczajnie nie wyjdzie mu
na korzyść:
“W ostatnich 2-3 latach był rzucany po trzech różnych pozycjach i teraz musi się zaadaptować do ostatniej fazy swojej kariery. Powinien grać głębiej, bo tam czuje się wygodnie”
Rooney breaking up United attacks better than any Bournemouth defender now. I know it's easy at this point, but it's such an issue.— Miguel Delaney (@MiguelDelaney) 14 sierpnia 2016
Bardzo krytycznie o kapitanie Czerwonych Diabłów wypowiada się były gracz MU Paul Parker,
który w mocnych słowach zarzucił Rooneyowi nadwagę i poruszanie się po
boisku w bardzo wolnym tempie podczas starcia z Bournemouth.
„To decydujący sezon dla Wayne’a. Nie chodzi już o niego i bicie rekordów, ale zakończenie kariery w Manchesterze United. Musi udowodnić swoją wartość i to, że zasługuje, by być w drużynie nie tylko ze względów marketingowych. Ludzie bardzo doceniają to, co Anglik zrobił dla klubu przez te wszystkie lata. Futbol jednak oceniany jest w czasie teraźniejszym. Jeżeli ktoś tylko słyszał o wyczynach Rooneya, a dopiero teraz go ogląda, to pomyśli sobie: „Kim jest ten gość?!?”. On ma nadwagę i jest wolny. Nie wiadomo jeszcze, gdzie będzie grał Paul Pogba. Jeżeli za Zlatanem, pojawi się problem, ponieważ Rooney musi grać. Nie zasługuje na to, ale musi. To trudna sytuacja” – zakończył Parker
Konkurencja do gry tuż za plecami
Ibrahimovicia jest ogromna, bowiem oprócz Rooneya kandydują Paul Pogba,
Henrikh Mkhitaryan, Anthony Martial, Jesse Lingard oraz Juan Mata,
którego wątek jest na tyle ciekawy, że… zasługuje na oddzielny akapit.
Nie od dziś wiadomo, że 28-latkowi nie
po drodze z José Mourinho. Przekonał się o tym na własnej skórze podczas
rządów „The Special One” w Chelsea. Portugalczyk bardzo rzadko
korzystał z usług reprezentanta Hiszpanii i w pewnym momencie odstawił
go całkowicie na boczny tor. Mata nie mógł się pogodzić z rolą
rezerwowego i jedynym wyjściem z tej sytuacji była zmiana barw
klubowych. Postanowił skorzystać z oferty Manchesteru United i za około
45 mln € zasilił w styczniu 2014 roku szeregi zespołu z Old Trafford. W
ekipie Czerwonych Diabłów miał pewne miejsce w pierwszym
składzie za kadencji Louisa van Gaala. Sytuacja kreatywnego pomocnika
znacznie skomplikowała się, gdy trenerem został dobrze mu znamy
Mourinho. Losy Hiszpana i Portugalczyka ponownie się splotły. Mata
trafił niczym z deszczu pod rynnę. Jak zapowiada jednak 53-letni
menedżer, nie żywi do wychowanka Realu Madryt żadnej urazy i nie
zamierza rezygnować z jego usług.
„Mata to utalentowany piłkarz, ale nie obiecuję nikomu gry w pierwszym składzie. Obiecuję za to szacunek. Lubię go, więc jeśli chce zostać – a myślę, że chce, skoro jak dotąd nie dał żadnego znaku, że chce odejść – w moim zespole jest dla niego miejsce. Uważam, że może być przydatny drużynie”
Pierwsze mecze pokazują, że obaj panowie
doszli jednak do porozumienia i ich współpraca układa się coraz lepiej.
Mourinho w każdym spotkaniu dopiero co rozpoczętego sezonu stawiał na
Matę. Hiszpan już w 1. kolejce nowego sezonu Premier League wpisał się
na listę strzelców, udowadniając, że „The Special One” wciąż można na
niego liczyć. Jednak pewien zgrzyt pozostawiła po sobie decyzja z meczu o
Tarczę Dobroczynności z Leicester City, kiedy „Mou” postanowił wpuścić
Hiszpana na plac gry w 63. minucie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego,
gdyby nie fakt, że w doliczonym czasie gry 28-latek został… zdjęty z
murawy.
Sam Mourinho zdradził, że decyzja o
zmianie Maty była podyktowana względami taktycznymi, bowiem Leicester
City, czyli aktualni mistrzowie Anglii, przypuścili szturm na bramkę
Davida De Gei stosując niezwykle groźne dośrodkowania. Hiszpan był
jednym z najniższych graczy na boisku, więc szkoleniowiec United
wprowadził Henrikha Mkhitaryana, który jest aż o 7 cm wyższy od byłego
gracza Valencii.
Po znakomitym początku sezonu
oczekiwania i presja ze strony fanów MU stają się coraz większe, ale dla
doświadczonego Portugalczyka jest to chleb powszedni. Precyzja w każdym
szczególe i dopieszczone niemal do perfekcji wszystkie posunięcia „Mou”
zaczynają już przynosić pierwsze efekty, czego dowodem zdobycie przez Czerwone DiabłyTarczy
Dobroczynności u progu kampanii 2016/17. Transferowe łowy
przeprowadzone przez Mourinho oraz uporządkowanie wszystkich pozostałe
aspektów pozasportowych w klubie z Old Trafford wskazują jedyną i
słuszną drogę dla najbardziej utytułowanej drużyny Premier League. Bez
cienia wątpliwości – Manchester United będzie się bić o swój 21. tytuł w
angielskiej ekstraklasie.
Tekst można również przeczytać na portalu Naszfutbol.com.