Obecny sezon Premier League ma wielu bohaterów. Część z nich już dawno wyrobiła sobie solidną markę biegając na Wyspach albo w innych zakątkach Europy, a pozostali dopiero w trwającej kampanii wybili się na ponadprzeciętny poziom. Szczególnym przypadkiem, nad którym warto się dłużej pochylić jest sytuacja Roberta Snodgrassa, ofensywnego pomocnika Hull City. Szkot wzniósł się właśnie na wyżyny swoich umiejętności i przez to stał się niezwykle łakomym kąskiem transferowym dla wielu innych klubów angielskiej ekstraklasy. Saga związana z 29-letnim graczem właśnie się zakończyła, bo zaciętą walkę o podpis pod jego kontraktem wygrał West Ham United.
Snodgrass rozgrywa w Premier League życiowy sezon. W 20. ligowych meczach zdobył dla Tygrysów
aż 7 bramek i jakby tego było mało, dołożył jeszcze 3 asysty. Szkot
zdecydowanie przerasta wszystkich swoich kolegów, którzy pomimo jego
wyczynów zajmują przedostatnie miejsce w angielskiej ekstraklasie. Jakże
znamiennym faktem jest jedna statystyka związana z liczbami Szkota w
ekipie z KCOM Stadium. Gdyby nie trafienia i otwierające podania
Snodgrassa, dorobek ekipy Marco Silvy byłby uboższy aż o 9 ligowych
punktów! To zdecydowanie najlepszy dla ofensywnego pomocnika sezon w
karierze na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, bowiem dotychczas 29-latek
nie imponował zbytnio skutecznością. W latach 2012-14 reprezentując
barwy Norwich City tylko dwukrotnie udało mu się trafiać do siatki 6
razy w sezonie. Teraz przebił już ten dorobek i bez cienia przesady
można stwierdzić, że jest w tej chwili największą gwiazdą Hull City,
które czeka rozpaczliwa walka o utrzymanie w elicie. Statystyki
Snodgrassa wyglądają dużo lepiej niemal w każdym aspekcie choćby od
dwóch ofensywnych piłkarzy The Blues – Pedro i Williana, a więc lidera Premier League, który po 22. kolejkach pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo Anglii.
REVEALED! @robsnodgrass7 would get into the Chelsea XI based on stats! #hcfchttps://t.co/49fbFaphU8 pic.twitter.com/D834q7BzoP— Oulala Fantasy Footy (@OulalaGames) 20 stycznia 2017
Od początku było wiadomo, że Szkot z pewnością nie opuści Wysp
Brytyjskich, ale zmiana pracodawcy była jak najbardziej możliwa. W
ostatnich tygodniach wzbudził zainteresowanie swoją osobą również kluby z
Państwa Środka. Jeden z nich oferował mu 80 tys. £ tygodniowo, co w
przeliczeniu na zarobki roczne dałoby ok. 8 mln £! Porównując tą gażę do
zarobków Szkota w Hull City (pomiędzy 35 a 40 tys. £ – przyp. red.),
stanowiłaby ona niemal dwukrotną podwyżkę! Zakusy transferowe Chińczyków
spełzły jednak na niczym, bowiem Snodgrass postanowił odrzucić
propozycję z Dalekiego Wschodu. Były gracz Leeds United nie chciał
opuszczać Wysp Brytyjskich, bowiem wtedy znacznie spadłyby jego szanse
na występy w reprezentacji Szkocji, której został pierwszym graczem od
1969 r. z hat-trickiem na koncie w meczu eliminacji mistrzostw świata.
Dotychczas w kadrze narodowej prowadzonej przez Gordona Strachana
Snodgrass rozegrał 21 spotkań i zdobył 6 bramek.
Robert Snodgrass becomes the 1st player to score a hattrick for Scotland in a World Cup qualifier since Colin Stein in 1969 (4 vs Cyprus).— Gracenote Live (@GracenoteLive) 4 września 2016
Do olbrzymiego zainteresowania
pomocnikiem i pojawiających się notorycznie spekulacji prasowych jakiś
czas temu odniósł się aktualny szkoleniowiec Tygrysów Marco Silva.
„Rozmawiałem z Robertem na temat tej sytuacji i na ten moment on jest naszym bardzo ważnym graczem. Oczywiście są kluby, które chciały by go mieć w swoich szeregach. Snodgrass z naszego punktu widzenia ma bardzo dobry sezon i chciałbym, aby skupił się wyłącznie na grze. Nigdy nie jest łatwo dla zespołu, aby kontrolować okoliczności związane z okienkiem transferowym, ale Robert to gracz profesjonalny w każdym calu”
Wojna o Snodgrassa, będącym gwiazdą
zespołu broniącego się przed spadkiem, i spływająca za niego lawina
ofert kazały jednak przypuszczać, że jeszcze w zimie Szkot zdąży zmienić
klub. Mocno o jego usługi zabiegał bowiem w ostatnim czasie West Ham
United. Młoty prowadzone przez Slavena Bilicia są pozbawione swojego lidera Dimitriego Payeta i szukały gracza, który mógłby go zastąpić.
W ostatnim, pyrrusowym zwycięstwie Hull City nad Manchesterem United 2:1 w półfinale Pucharu Ligi Angielskiej (Czerwone Diabły wygrały dwumecz 3:2 – przyp.red.) Szkot nie znalazł się w kadrze meczowej. Menedżer The Tigers wydawał się być pogodzony z utratą swojego najlepszego gracza.
„Nie chcę go stracić, ale Robert nie trenował odkąd West Ham złożył ofertę. Jest bardzo prawdopodobne, że Snodgrass zasili „Młoty” w ciągu najbliższych kilku godzin. Przez ostatnie 10 dni nie był w stanie uczestniczyć w zajęciach i zakomunikował, że chce odejść” – Marco Silva
Hull City manager Marco Silva says the deal with West Ham to sell Robert Snodgrass could be completed 'in hours'— Sam Wallace (@SamWallaceTel) 26 stycznia 2017
Zaciekła batalia o Roberta Snodgrassa trwała długi czas. Najbardziej
zdeterminowane, aby pozyskać 29-latka były dwa kluby – wspomniany już
wyżej West Ham, a także Burnley. Hull City oczekiwało za swojego lidera
kwoty oscylującej wokół 10 mln £ i wygląda na to, że życzenie zostało
spełnione.
Check out the full story on our second signing this January! - with @TransferMate— West Ham United (@WestHamUtd) 27 stycznia 2017
➡️ https://t.co/kYUy6Zjx4o#SnodgrassSigns pic.twitter.com/2dwNokQlMZ
Reprezentant Szkocji na boisku może występować nie tylko jako ofensywny
środkowy pomocnik, podwieszony tuż za napastnikiem, ale nie sprawia mu
również żadnego problemu bieganie po prawym bądź lewym skrzydle. Na
boiskach Premier League dał się poznać z najlepszej strony głównie
dzięki dokładnym centrom w pole karne. Jednak niekwestionowaną wartość
Snodgrassa stanowią fenomenalnie bite rzuty wolne. Dzięki znakomicie
ułożonej stopie 29-latek powoli wyrasta na najlepszego specjalistę w tej
dziedzinie w całej angielskiej ekstraklasie.
Można odnieść wrażenie, że przenosiny na
Stadion Olimpijski w Londynie i maestria Snodgrassa przy rzutach
wolnych pozwoliłyby szybko zapomnieć o innym wybitnym specjaliście od
stałych fragmentów gry, który jeszcze do niedawna brylował na
angielskich boiskach. Dimitri Payet, francuski pomocniku West Hamu,
obecnie znajduje się bowiem w konflikcie z klubem i pragnie szybko
zmienić otoczenie.
Znane powiedzenie mówi, że z niewolnika
nie ma pracownika. Sytuacja ze Snodgrassem długo bardzo przypominała tę,
która w ostatnich tygodniach stał się udziałem reprezentanta Francji –
gracza znacznie bardziej medialnego i popularnego w środowisku
piłkarskim. Zastąpienie Payeta Szkotem z pewnością znajdzie grono swoich
zwolenników, ale czy będzie to słuszny wybór, okaże się dopiero za
kilka miesięcy. Nie ulega natomiast wątpliwości, że decyzja o przejściu
Snodgrassa do West Hamu będzie dla samego zawodnika sportowym awansem, a
także możliwością zademonstrowania swoich niebanalnych umiejętności na
tle kolegów, którzy prezentują z pewnością wyższą jakość piłkarską niż
gracze Hull City. Bramki lewonożnego pomocnika podtrzymywały Tygrysy na powierzchni niczym tlen, za to bez nich obrona pozycji w elicie wydaje się być dla ekipy z KCOM Stadium niemal nierealna.
Tekst ukazał się również na portalu NaszFutbol.com.