Prawdziwe życie piłkarza
zaczyna się po trzydziestce – określenie to idealnie wpisuje się w losy
snajpera Sunderlandu, Jermaine’a Defoe. Będący w wieku chrystusowym
napastnik swoimi golami podtrzymuje nadzieję Czarnych Kotów na
pozostanie w angielskiej elicie. Były gracz Tottenhamu zaprzecza teorii,
że wyjazd do amerykańskiej ligi MLS może być niejako pożegnaniem z
wielkim europejski futbolem i stanowić wcześniejszą sportową emeryturę.
Defoe obecnie rozgrywa najlepszy sezon w Premier League od 7 lat, kiedy
imponował grą w barwach Kogutów. Jaka jest zatem tajemnica jego długowieczności i utrzymywania wysokiej formy strzeleckiej pomimo aż 33 lat na karku?
źródło: CC 2.0, @cfcunofficial (Chelsea Debs) London |
Angielski snajper w 2014 roku
reprezentował barwy Toronto FC, gdzie poczynał sobie całkiem nieźle. W
kanadyjskim klubie wyrobił sobie szczególną pozycję i markę, a swoimi
bramkami (aż 11 w 19 meczach) zapracował na status jednej z gwiazd MLS.
Za oceanem Defoe wytrzymał jednak tylko rok. W styczniu 2015 roku klub
ze stanu Ontario zrobił świetny interes, sprzedając napastnika za 14 mln
£ (przychodził do MLS za niecałe 6,5 mln – przyp. red.) do klubu
z hrabstwa Tyne and Wear. W Sunderlandzie były reprezentant Anglii
dostał solidną tygodniówkę na poziomie 70 tys. £ oraz podpisał 3,5 letni
kontrakt. Pierwsze półrocze spędzone w ekipie Czarnych Kotów
nie było zbyt udane dla 33-letniego napastnika – w sezonie 2014/15
zapisał na swoim koncie zaledwie 4 ligowe trafienia w 17 występach.
Usprawiedliwieniem dla nikłego dorobku bramkowego Defoe mogła być zmiana pracodawcy. Przystosowanie do nowej strefy czasowej, brytyjskiego klimatu, aktualnych wymogów ligi angielskiej, a przede wszystkim nieprzepracowanie okresu przygotowawczego z nową drużyną spowodowało, że kibice zasiadający na Stadium of Light musieli czekać znacznie dłużej i niejako uzbroić się w cierpliwość, aby zacząć oglądać popisy Jermaine’a. Prawdziwa eksplozja formy Anglika nastąpiła dopiero w sezonie 2015/16.
Obecne rozgrywki pokazują, że Defoe jest
jak wino – im starszy tym lepszy. Sunderland broni się przed spadkiem z
Premier League, ale heroiczna walka o utrzymanie zespołu Sama
Allardyce’a nie byłaby możliwa bez nieprzeciętnych umiejętności i sprytu
Anglika, który potrafi znaleźć się na boisku we właściwym miejscu i
czasie.
Aby uzmysłowić sobie, jak wielki wpływ
na zespół Sunderlandu ma Defoe, należy zwrócić szczególną uwagę na
niesamowite strzeleckie statystyki snajpera ekipy znad rzeki Wear. W
trwającej ligowej kampanii 33-latek rozegrał do tej pory 31 spotkań i
zdobył aż 14 bramek! Jego trafienia dały w sumie ekipie Allardyce’a aż
14 ligowych punktów! Co ciekawe, Defoe znacznie lepiej czuje się grając
na obcych boiskach. Poniższa infografika przedstawia czołówkę strzelców
Premier League na wyjazdach. 33-letni napastnik Sunderlandu zajmuje w
niej miejsce na podium.
Jermain Defoe's scored his 11th goal away from home in the Premier League this season. #SSNHQ pic.twitter.com/SyQyFD9Q1E— Sky Sports News HQ (@SkySportsNewsHQ) 30 kwietnia 2016
Warto na chwilę zatrzymać się przy całościowym dorobku Anglika w lidze
angielskiej. W 427 meczach trafiał do siatki aż 141 razy (licząc ostatni
mecz ze Stoke, ma na koncie jedno trafienie więcej – dod. red.).
Poniżej graficzne podsumowanie wszystkich bramek dynamicznego snajpera
Sunderlandu w Premier League.
Jermain Defoe has scored 141 PL goals, but hasn't scored a PL goal v Arsenal since 2004 (18 apps, 7 starts since) pic.twitter.com/Df6gv5s2gf— Sky Sports Statto (@SkySportsStatto) 24 kwietnia 2016
Jakże znamienny jest poniższy Tweet, który demonstruje wyczyny byłego
gracza Tottenhamu w barwach Sunderlandu w trwającym sezonie ligowym:
Jermain Defoe has now scored 11 goals in his last 15 Premier League away games for Sunderland. Key player. pic.twitter.com/7eCqwMEBUI— Squawka Football (@Squawka) 30 kwietnia 2016
Bez goli Defoe angielski klub mógłby już myśleć o przyszłorocznym sezonie w Championship, a tak ekipę Czarnych Kotów
czeka heroiczna walka o utrzymanie w elicie. Obecnie Sunderland zajmuje
osiemnaste, spadkowe miejsce, ale traci zaledwie jeden punkt do
Newcastle United i dodatkowo ma jeszcze w zanadrzu zaległe spotkanie z
Evertonem.
Wyjazd do USA, a następnie powrót do Europy wyraźnie pomógł Defoe. Napastnik odżył w Toronto, po wcześniejszym grzaniu ławy w Tottenhamie. Ponowny przyjazd na Wyspy pozwolił mu ustabilizować formę.
Sam Allardyce, szkoleniowiec Sunderlandu, wystawił bardzo pochlebną laurkę 33-letniemu napastnikowi po ostatnim, zremisowanym 1:1 rzutem na taśmę, meczu wyjazdowym ze Stoke City, w którym Defoe w 94. minucie, pewnym strzałem z rzutu karnego, uratował dla ekipy z hrabstwa Tyne and Wear niezwykle cenny punkt:
“Gdzie byśmy byli bez Jermain’a Defoe’a? Prawdopodobnie byśmy już spadli. Inni gracze nie uzyskali wystarczającej liczby goli, ale Jermain trzyma nas z dala od kłopotów. To są wspaniałe statystyki (11 goli na wyjeździe – przyp. red.). Życzyłbym sobie, aby kolejne mecze grać z dala od domu. Muszę mu podziękować za 14 trafień w bieżącym sezonie” – podsumował Allardyce
Trwający sezon jest dla zaawansowanego wiekowo Jermaina jednym z
najlepszych w karierze. Sam zawodnik ma powody do zadowolenia nie tylko z
liczby uzyskanych bramek, ale również gier rozegranych w Premier
League. We wrześniu 2015 roku Defoe otrzymał od zawodowej ligi na
Wyspach list, w którym przekazane zostały gratulacje z okazji
jubileuszowego 400. występu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Really grateful for my 400th appearance acknowledgement from @premierleague pic.twitter.com/8xIMie4DKG— Jermain Defoe (@IAmJermainDefoe) 16 września 2015
Nie tylko Defoe wypromował się w MLS
Wyczyny boiskowe Defoe i jego ponowny rozkwit w Europie po wcześniejszym pobycie w lidze amerykańskiej należą do rzadkości w środowisku piłkarskim. Trudno znaleźć inne podobne przykłady graczy, którzy po powrocie ze Stanów byliby wiodącymi postaciami europejskich zespołów. Jednym z nich może być Giancarlo Gonzalez. 26-latek w lutym 2014 roku przeniósł się z Valarengi Oslo do Columbus Crew. Wydawało się, że tym transferem pogrzebie swoje szanse na zrobienie większej kariery. Nic z tych rzeczy. Minęło zaledwie kilka miesięcy, gdy jego usługami zainteresowało się włoskie Palermo. Ekipa Serie A sprowadziła go do siebie, a Kostarykanin wywalczył pewne miejsce na środku obrony klubu, w którym ostatnio regularnie zaczął występować, typowany do składu Polaków na Euro 2016, Thiago Cionek.
Innym piłkarzem, który przeszedł podobną
drogę i wypromował się na grze w MLS jest Fredy Montero. Kolumbijski
napastnik przez wiele lat stanowił o sile Seattle Sounders, gdzie zdobył
pokaźną liczbę niemal 50 bramek. W 2013 roku jego usługami
zainteresował się Sporting Lizbona. Portugalczycy zapragnęli go mieć u
siebie i szybko sfinalizowali transakcję. W ciągu trzech sezonów
28-latek zdobył w Liga Sagres aż 27 bramek i w styczniu 2016 roku
ponownie zmienił barwy, zasilając… chiński klub Tianjin Teda, gdzie
początek, póki co, ma wyśmienity (4 gole w 7 meczach – przyp. red.).
Powyższe przykłady jasno wskazują, że amerykańska liga MLS wcale nie musi być przytułkiem do sportowej emerytury.
Wracając do głównego bohatera
niniejszego tekstu, należy przypomnieć, że szerszej publiczności Defoe
przedstawił się dobrych kilka lat temu poprzez niesamowity popis
strzelecki, jaki urządził sobie w jednym z meczów ligowych. Data 22
listopada 2009 roku jest prawdopodobnie jego najmilszym wspomnieniem w
całej jego karierze. Właśnie wtedy 33-latek zapisał się w historii
Premier League złotymi zgłoskami, strzelając aż 5 goli w meczu Tottenham
– Wigan, wygranym przez Koguty w rekordowych rozmiarach 9:1.
Przy okazji tego rekordowego występu,
Defoe potrzebował zaledwie 7 minut, aby skompletować hat-tricka, co
aktualnie sytuuje go na 4. miejscu pod względem najszybszych trzech
bramek zdobytych przez jednego gracza w meczu w historii ligi
angielskiej. Aktualnie tylko pięciu graczom w Premier League udało się
ustrzelić piłkarskiego „pokera”. Defoe wylądował w niezwykle zaszczytnym
gronie wspólnie z takimi znakomitościami jak Alan Shearer, Sergio
Agüero, Dymitar Berbatov i Andy Cole.
Poniżej kompilacja wideo z najładniejszymi trafieniami Defoe na poziomie Premier League:
Recepta na długowieczność
Kluczem do piłkarskiej długowieczności i utrzymywania wysokiej formy, pomimo 33-lat na karku, jest dla Defoe osoba Paulo Di Canio, byłego piłkarza m.in. Juventusu, West Hamu czy Lazio, aktualnie bezrobotnego trenera, związanego w przeszłości z obecnym klubem snajpera Czarnych Kotów, a we wrześniu 2013 roku zwolnionego ze stanowisku ekipy ze Stadium Of Light.
Defoe, wybrany kilkanaście dni temu przez kibiców na najlepszego piłkarza roku w ekipie Sunderlandu, ujawnił, jak wielki wpływ na jego stabilizację formy miał włoski szkoleniowiec, który stanowi dla Anglika prawdziwy wzór do naśladowania:
“Di Canio był niewiarygodny. To przykład profesjonalizmu. Pamiętam czasy, kiedy byłem w młodzieżowym zespole West Hamu i wiele razy widziałem zostającego po treningu Paolo. On był jedyny, a w sobotę był najlepszym zawodnikiem meczu. To zawsze mnie podtrzymywało. Jako młody chłopak zdałem sobie sprawę, że nie było w tym żadnego przypadku, ponieważ ten facet robił same dobre rzeczy – siłownia, odżywanie i dodatkowy trening. Zawsze chciałem być jak on i strzelać gole” – zdradził Defoe
Od czasu powrotu na Wyspy Brytyjskie, w
styczniu 2015 roku, 33-letni Anglik zdobył aż 18 bramek w 43 meczach
Premier League. Sam Defoe w rozmowie z lokalną gazetą Sunderland Echo opowiada, że kolejne gole są dla niego niezwykle ważną częścią piłkarskiego rzemiosła:
„Kiedy dostałem telefon, aby przyjść tutaj, wszystko czego chciałem, to trafiać do siatki i pomóc klubowi zostać w Premier League. Wierzę w to, że mogę dalej strzelać bramki w lidze, a kiedy dostałem okazję, już wiedziałem, że muszę to robić”
Anglik odniósł się także do nagrody dla najlepszego gracza Sunderlandu:
„Zawsze dbam o siebie, ponieważ kocham grać w piłkę nożną. To wyróżnienie jest dla mnie wyjątkowe, bowiem pochodzi z rąk fanów. To wiele dla mnie znaczy“ – podsumował napastnik Sunderlandu.
Patrząc na statystyki strzeleckie Defoe w
przekroju ostatnich sezonów i wzrastające liczby w innych elementach
gry, można pokusić się o stwierdzenie, że pobyt w MLS dodał mu większej
pewności siebie. Poprawa liczby bloków, prób dryblingów i średnia
strzałów na bramkę stanowią najlepszą wizytówkę 33-latka. Poniżej
infografika przedstawiająca osiągnięcia piłkarza Sunderlandu w trzech
poprzednich sezonach:
Dopełnienie tych liczb stanowią obecne rozgrywki, w których Defoe jest jeszcze bardziej aktywny pod bramką rywali. Średnio uderza 2,5 razy na mecz, notuje 0,6 kluczowych podań, a także 0,5 bloku na jedno spotkanie.
Na wszystkich frontach ten niezwykle
ruchliwy napastnik trafiał do siatki aż 17 razy, z czego 14-krotnie w
lidze angielskiej. Jest to najlepszy rezultat w barwach Czarnych Kotów od sezonu 2019/10, kiedy to Darren Bent imponował tak wysoką skutecznością.
Kevin Phillips 30 goals & golden boot— Sinatra's Bar (@barsinatras) 31 marca 2016
Darren Bent 24 goals
Jermaine Defoe 12 goals (so far)
No chance of making the #England team#safc
Kiedy Sunderland wymienił Defoe na Jozy’ego Altidore’a, wiele było
krytycznych głosów. Dla amerykańskiego napastnika pobyt na Stadium of
Light zakończył się totalną klapą – w ciągu dwóch sezonów zdobył…
jednego gola! Dopiero dzięki przejściu do Toronto odzyskał skuteczność.
Wydawało się zatem, że podobny los może czekać Defoe, który podążył w
odwrotnym kierunku. Jednak z biegiem czasu jego występy przeszły
najśmielsze oczekiwania i wprawiły w osłupienie najbardziej zagorzałych
przeciwników jego transferu do ekipy z północno-wschodniej Anglii.
Defoe is the best striker I've ever seen a sunderland followed by Phillips and then Bent— Ross Elliott (@rosstitute73) 3 maja 2016
Defoe odpowiedział na krytykę w
najlepszy możliwy sposób, strzelając kolejne gole. Odniósł się także do
przykrych i często niesprawiedliwych komentarzy płynących z ust fanów
Sunderlandu.
„Kiedy słyszysz opinie: „on się starzeje”, chcesz udowodnić ludziom, że się mylą. Nawet pomimo tego, że mam 33 lata, wciąż mogę zdobywać kolejne gole i mieć dokładne spojrzenie na grę zespołu” – zakończył Defoe
Obecna pozycja snajpera w ekipie ze Stadium of Light jest niepodważalna. W taktyce Czarnych Kotów
33-latek pełni często rolę samotnego napastnika albo współpracuje razem
z Fabio Borinim, przeprowadzając kontrataki prawym skrzydłem.
Poniżej tzw. „touchmapa” Defoe (grafika
przedstawiająca miejsca kontaktów z piłką danego gracza – przyp. red.).
Pozycje Anglika, oznaczone żółtym kolorem w postaci kropek, po prawej
stronie, natomiast po lewej schemat taktyczny Sunderlandu z najdalej
wysuniętym na szpicy wychowankiem Senrab FC.
Źródło: Opta Stats |
Jaka przyszłość czeka zatem 33-letniego byłego reprezentanta Anglii?
Ostatnie miesiące w Sunderlandzie są dla niego rewelacyjne, ale to, czy
zostanie w ekipie z Tyne and Wear w kolejnych rozgrywkach, będzie
prawdopodobnie zależeć od tego, czy Czarne Koty obronią swoją
pozycję w Premier League. Terminarz podopiecznych Sama Allardyce’a i aż 3
mecze do rozegrania, kolejno: z Chelsea, Evertonem i Watfordem, w tym
dwa na Stadium of Light, dają wielką nadzieję na uniknięcie spadku, a
tym samym na utrzymanie w zespole wybitnego snajpera, za jakiego bez
wątpienia uchodzi Defoe. Z kolejnymi golami filigranowego snajpera misja
uratowania bytu Sunderlandu w angielskiej elicie wydaje się kwestią
otwartą, bowiem kto, jak nie Defoe, może tego dokonać?
Tekst ukazał się również w portalu NaszFutbol.com.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz