piątek, 15 kwietnia 2016

Vardy vs Kane – ekscytujący wyścig o tytuł króla strzelców Premier League

Już dawno rywalizacja o miano najlepszego snajpera ligi angielskiej nie budziła aż tak dużych emocji i ogromnego zainteresowania. W fascynującej walce o koronę króla strzelców bierze udział kilku świetnych napastników. Ale na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza dwa nazwiska. Mowa o przewodzącym stawce Harry’m Kane’ie oraz mocno depczącym mu po piętach Jamie’m Vardy’m. Dodatkowo szczególnym smaczkiem, podgrzewającym jeszcze rywalizację tych dwóch zawodników, jest fakt, iż obaj są Anglikami i stoją przed wielką szansą, aby stworzyć podstawową linię ataku Synów Albionu na Euro 2016, jednocześnie odgrywając na turnieju finałowym jedne z pierwszoplanowych ról w kadrze Roya Hodgsona. Poniżej przedstawiamy charakterystyki obydwu graczy i prezentujemy ich dotychczasowe osiągnięcia w sezonie 2015/16.

źródło: Wikimedia Commons, Pioeb, CC 4.0
Na początek warto przypomnieć jedno niezwykle ciekawe zdarzenie, z perspektywy toczącej się aktualnie walki o tytuł najlepszego strzelca rozgrywek w Premier League. Ostatnim piłkarzem zasiadającym na snajperskim tronie i wywodzącym się z Anglii, a więc kraju, który położył podwaliny pod rozwój futbolu, był Kevin Phillips. Napastnik w przeszłości związany m.in. z Sunderlandem, Birmingham City, Southamptonem czy też Crystal Palace w sezonie 1999/2000 swoimi strzeleckimi popisami zaszokował całą ligę angielską i niespodziewanie został najlepszym snajperem Premier League. Jego osiągnięcie nabiera jeszcze większej wartości, kiedy spojrzymy, że to wszystko udało mu się uczynić w swoim premierowym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej (30 trafień w 36 meczach!), wyprzedzając drugiego w tej klasyfikacji Alana Shearera z Newcastle United (23 gole). Jakby tego było mało, to ówczesny gracz Czarnych Kotów zgarnął również Złotego Buta, nagrodę przyznawaną dla najskuteczniejszego piłkarza, grającego w europejskich ligach. Jego statystyki w tamtych rozgrywkach były imponujące, ale jakże blado wyglądały w zestawieniu z dorobkiem w reprezentacji Anglii, gdzie w 8 meczach ani razu nie zdołał posłać piłki do siatki.

Pasjonująca angielska walka o koronę po 16 latach

Aż 16 lat musieli czekać wszyscy kibice na Wyspach, aby ponownie emocjonować się wyścigiem o koronę króla strzelców pomiędzy dwoma reprezentantami Anglii. Tegoroczna rywalizacja jest szczególna z kilku powodów.

Harry Kane i Jamie Vardy są snajperami obdarzonymi niesamowitym instynktem strzeleckim, ale ich charakterystyka i sposób poruszania – dodajmy, że diametralnie inne – sprawiają, że obrońcy każdego zespołu PL muszą się mieć na baczności, aby ich upilnować. Chwila nieuwagi i nieszczęście gotowe. Obaj reprezentanci Anglii opanowali niemal do perfekcji sztukę strzelania kolejnych goli. Ich statystyki budzą w trwającym sezonie ligi angielskiej szczególne uznanie.
22-letni Kane uwielbia grać tyłem do bramki, z obrońcą na plecach, aby przetrzymać piłkę i w najmniej niespodziewanym momencie błyskawicznie obrócić się z nią i oddać niesygnalizowany strzał. Jego mocną stroną jest siła fizyczna, a takie parametry, jak wzrost i umiejętność poruszania się w polu karnym, powodują, że często jest nieuchwytny dla obrony rywali. Cechą charakterystyczną dla reprezentanta Anglii jest to, że w większości przypadków sam szuka rozwiązania sytuacji strzeleckiej w polu karnym, bez udziału swoich kolegów. Zupełnie podobnie, jak to swego czasu robił Alan Shearer, wybitny napastnik Premier League, który w 2006 roku zawiesił buty na kołku.

źródło: Wikimedia, Catherine Kõrtsmik, CC 2.0

Wracając do Kane’a, to takich trafień zapisał już na swoim koncie bez liku. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że snajper Kogutów znakomicie czuje się na boisku, kiedy wokół niego biega Dele Alli. Młodziutki, ledwie 19-letni pomocnik Spurs, rozumie się niemal bez słów ze starszym kolegą. Często kapitalnym zagraniem z głębi pola, albo prostopadłym podaniem, uruchamia Kane’a, który umiejętnie wywalcza pozycję w polu karnym i znajduje się w ciągu kilku sekund sam na sam z bramkarzem rywali. Alli wypracował aż 7 okazji strzeleckich „Hurricane’owi” i jest to najlepszy wynik, biorąc pod uwagę czołowe ligi europejskie. Znamiennym faktem jest, iż Kane oddaje najwięcej strzałów spośród całej stawki piłkarzy Premier League oraz dodatkowo może pochwalić się świetnym wskaźnikiem 63% skuteczności uderzeń na bramkę, średnio posyłając piłkę do siatki przeciwników co 133 minuty.

Z kolei profil Vardy’ego i jego zmysł do zdobywania kolejnych goli jakże różni się od tego, w jaki sposób robi to Kane. 29-letni snajper Lisów to żywo wyjęty młody Michael Owen, który w przeszłości imponował niesamowitym wybieganiem, a solowe akcje na przebój były jego znakiem rozpoznawczym. Vardy robi dokładnie to samo, czyli w trakcie odzyskania piłki przez Leicester inteligentnie porusza się po boisku, a do zagranej futbolówki wylatuje z ponaddźwiękową prędkością, niczym proca wystrzelona z łuku albo sprinter wyskakujący z bloków startowych. Jego imponująca szybkość i przyspieszenie powodują, że praktycznie w całej Premier League trudno szukać jakiegokolwiek zawodnika, który byłby z nim w stanie wygrać pojedynek biegowy.

Oprócz tych zalet Vardy pokazuje się także z jak najlepszej strony biorąc pod uwagę inny aspekt, a mianowicie jego współpracę z kolegami, zwłaszcza z Riyadem Mahrezem. Algierczyk często szuka w polu karnym Anglika albo posyła go w bój podczas kontrataku, a napastnik Lisów robi świetny użytek ze swojej szybkości, wpada w pole karne, najczęściej z lewego skrzydła i bezbłędnie wykańcza akcje aktualnego lidera Premier League. Należy wspomnieć, że Vardy, w przeciwieństwie do Kane’a (tylko jedno otwierające podanie – przyp. red.), uwielbia wymieniać piłki z partnerami, grać na jeden kontakt. Oprócz 21 goli, ma także na koncie już 6 asyst. Kolejne trafienia dokłada co 138 minut oraz legitymuje się wskaźnikiem celności na poziomie 58%. W całej lidze angielskiej tylko dwóch napastników częściej uderza na bramkę od snajpera Lisów (103 razy)- mowa oczywiście o Kane’ie (134 strzały) oraz Romelu Lukaku (106). Dodatkowo napastnicy Leicester i Tottenhamu większość trafień zdobywają z obrębu „szesnastki”.

Walka o Złotego Buta (Golden Boot – nagroda przyznawana dla najlepszego strzelca Premier League – przyp. red.) wchodzi w decydującą fazę. Obecnie minimalnie lepszy jest „Hurricane” – 22 gole (4,1 strzału na mecz), natomiast dorobek Vardy’ego to 21 bramek (3,1 uderzenia na spotkanie).

Poniżej grafika Squawki przedstawiającą rywalizację dwóch czołowych snajperów Premier League, na tle najlepszej dwudziestki ligowych strzelców.

źródło: Squawka.com



Na podstawie statystyk obu graczy można wyciągnąć niezwykle ciekawe wnioski. Zarówno Kane, jak i Vardy lubują się w posyłaniu piłki do siatki z obrębu pola karnego. Obaj są zatem typowymi łowcami goli, z jednej strony czyhającymi na choćby najmniejszy błąd rywala, a z drugiej potrafiącymi w niezwykle inteligentny sposób obrócić się z piłką (Kane) czy też minąć rywala w pełnym biegu (Vardy).

Nic zatem dziwnego, że znaleźli się w gronie nominowanych do tytułu najlepszego gracza roku. Poniżej 6 nazwisk będących w gronie pretendentów to tego zaszczytnego miana.

Harry Kane do rywalizacji o koronę króla strzelców podchodzi niezwykle poważnie, ale traktuje ją nie tylko w kategoriach walki, ale także rozrywki. Jego wypowiedź jest cytowana przez serwis FourFourTwo:
“To jest dobra zabawa i rywalizacja, aby być tutaj i walczyć o Złotego Buta. Więc zobaczymy, co się wydarzy na koniec sezonu. Widziałem Vardy’ego, że dostał powołanie do reprezentacji Anglii, ale nie napisałem mu sms-a. Jesteśmy zawodowymi graczami i zwracamy na siebie uwagę” – zakończył Kane
Do końca sezonu zostało raptem 5. kolejek Premier League i wyścig o miano najlepszego strzelca zapowiada się fascynująco. Obaj gracze zapisali się już w historii ligi złotymi zgłoskami. Kane w trwającym sezonie zdobył aż 30 goli na wszystkich frontach, co sprawia, że jest pierwszym Anglikiem od czasów legendarnego Gary’ego Linekera i jego osiągnięcia z sezonu 1991/92, mającym na koncie przynajmniej 30 trafień. Ponadto 22-latek jest ósmym Anglikiem w historii z takim wyczynem. Dołączył zatem do panteonu takich graczy, jak Ian Wright, Robbie Fowler, Alan Shearer czy Wayne Rooney. Z kolei Vardy również znalazł się na ustach całej ligi po tym, jak trafiał do siatki w 11 meczach z rzędu, bijąc rekord Ruuda Van Nistelrooya w erze Premier League. Vardy stał się jeszcze bardziej rozpoznawalny po tym, jak kilka tygodni temu zdobył wyjątkowej urody bramkę z Liverpoolem.

Mówiąc o słabych stronach obydwu zawodników – Kane’a i Vardy’ego – w zasadzie ciężko się takowych doszukać. Piłkarz Tottenhamu wydaje się być napastnikiem kompletnym, o którym wiele mocnych klubów na świecie może tylko pomarzyć. Zdaje się, że jedyne elementy, jakie mogliby obaj piłkarze poprawić, to gra w powietrzu oraz strzelanie bramek głową. Zaledwie trzy trafienia zdobyli wspólnie najlepsi w tej chwili angielscy snajperzy.

Niedawny towarzyski mecz Anglii z Niemcami utwierdził wszystkich w przekonaniu, a także dał jasny sygnał Royowi Hodgsonowi, że trener powinien zrobić wszystko, aby obu zmieścić w wyjściowej jedenastce na Euro 2016. Pomimo tego, że Vardy i Kane charakteryzują się innymi parametrami, to mecz z Die Manchschaft pokazał, jak duże umiejętności drzemią w tych piłkarzach. Skalę ich talentu najlepiej zmierzyć golami, które asy Lisów (trafienie piętą) i Kogutów zdobyły w meczu z aktualnymi Mistrzami Świata. Co ciekawe, bramki angielskich snajperów zapewniły podopiecznym Roya Hodgsona niespodziewany triumf 3:2.

Były reprezentant Synów Albionu i zwycięzca Pucharu Świata z 1966 r. Sir Geoff Hurst w rozmowie z talkSPORT stwierdził, że obaj napastnicy powinni być opcją pierwszego wyboru w kadrze Anglii na turniej finałowy Mistrzostw Europy we Francji.
“Postawiłbym na dwóch napastników, którzy mają fantastyczny sezon. Obaj zasługują na miejsce w zespole i otrzymaną szansę. Nie jestem pewny, czy razem mogą występować na boisku jednocześnie, ale z pewnością warto się temu przyjrzeć, czy będzie to funkcjonować we właściwy sposób. Oczywiście, jeśli masz dwóch piłkarzy takiej klasy, możesz być mądrzejszy i jednego z nich zostawić na ławce. Ale Vardy i Kane naprawdę zasługują na to, aby razem grać. Mecze z ich udziałem są fantastyczne. Strzelają kolejne bramki, jak nikt innych w tym fachu i muszą być w ekipie” – powiedział Hurst

Pod wielkim wrażeniem wysokich umiejętności Vardy’ego i Kane’a jest trener niemieckiej reprezentacji, Joachim Löw:
“To miało wielki wpływ na naszą defensywę, a gra Anglii wyglądała zupełnie inaczej, gdy Kane i Vardy przebywali razem na murawie”
‚Wspaniały występ. Mówiliśmy o nim (Vardy’m) przez ostatnich kilka dni. Jest on zawodnikiem, którego niesie do przodu i zawsze szuka luk w obronie, aby przedostać się pod pole karne”
Co ciekawe, z uwagi na wyczerpujący sezon w Premier League, trener Lisów Claudio Ranieri znalazł zadziwiający sposób na dyspozycję strzelecką 29-latka.
„Tak naprawdę, to nie mam jak za bardzo trenować wykończenia akcji, bo treningi strzeleckie są zwykle na początku tygodnia, więc szef chce, żeby moje nogi odpoczywały. Dlatego normalnie, kiedy jest trochę strzelania, trener mówi, żebym poszedł do rozegrania. Słucham się, bo w ten sposób oszczędzam nogi i gole na mecze” – powiedział Vardy
Oceniając szanse Vardy’ego i Kane’a na zdobycie nagrody Złotego Buta, należałoby wskazać, że minimalne większe szansę ma 22-latek z White Hart Lane. Po pierwsze, jeden gol więcej w dorobku, a poza tym Tottenham czekają starcia ze znacznie mniej wymagającymi rywalami, niż ekipę Leicester City.

Obaj snajperzy są pierwszoplanowymi postaciami trwającej kampanii ligowej na Wyspach i oprócz ich korespondencyjnego pojedynku o tytuł króla strzelców, toczą również walkę o Mistrzostwo Anglii. Bliższy tego z pewnością jest Vardy. Ekipa prowadzona przez Ranieriego ma aż 7 punktów przewagi nad Kogutami na 5. kolejek przed końcem sezonu. Nie ma żadnych wątpliwości, że Vardy koronę króla strzelców zamieniłby bez mrugnięcia okiem i chwili zawahania na sensacyjny tytuł mistrzowski, pierwszy w historii drużyny z King Power Stadium. Nie należy jednak skreślać pozostałych kandydatów do miana najskuteczniejszego snajpera Premier League. Ostatniego słowa wciąż nie powiedzieli przecież Romelu Lukaku oraz Sergio Agüero – obaj mają po 18 trafień. Napastnicy, odpowiednio Evertonu i Manchesteru City, toczą zacięty bój, pozostając nieco na uboczu, ale w dalszym ciągu zachowują szansę zdobycia Złotego Buta.

W opinii angielskiego eksperta Sky Sports i byłego piłkarza Southampton, Matta Le Tissiera, koronę zdobędzie jednak Jamie Vardy:
„Postawiłbym na Sergio Agüero, jeśli grałby w każdym meczu. Jednak czy teraz mogę mu zaufać I wydać na to pieniądze? Nie jestem taki pewny. Z kolei Vardy został zapamiętany z 11 meczów z rzędu ze strzelonym golem i w ten sposób odpowiedział w genialny sposób na to, że przydarzyło mu się kilka gier bez bramki” – prorokował kilka tygodni temu Le Tissier
Z kolei pracujący dla Sky Sport News Charlie Nicholas (były szkocki napastnik – przyp. red.) przychyla się bardziej do tego, że tytuł najskuteczniejszego napastnika w sezonie 2015/16 trafi w ręce Harry’ego Kane’a.
„Myślę, że mamy tutaj niezwykle pasjonującą walkę kilku świetnych napastników. Typowałem Harry’ego Kane’a kilka tygodni temu w programie Soccer Saturday i podtrzymuję to zdanie w tej chwili. Tottenham jest bardzo od niego uzależniony, ale dlaczego miałby nie być? Sposób w jaki grają „Koguty” jest wręcz stworzony dla 22-latka”
Walka o tytuł króla strzelców wchodzi w decydującą fazę i zadowoli niejednego wymagającego kibica, a także z pewnością będzie trwać aż do ostatniej kolejki Premier League. 13 lat temu Vardy grał w piłkę amatorsko i nawet nie marzył, że rzeczy, które są jego udziałem w tej chwili, będą mogły się ziścić. Był piłkarzem 8-ligowego Stocksbridge Park Steels i pracował po 12 godzin w fabryce, produkującej szyny medyczne z włókna węglowego. Jego historia, jak również losy Kane’a, powinny być cennym drogowskazem dla każdego, że warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji, a wtedy wszystko jest możliwe. Właśnie tak, jak teraz walka Vardy’ego i Kane’a o dwa tytuły – mistrzowski i króla strzelców w najbardziej medialnej i bezapelacyjnie najbogatszej lidze świata. Na koniec warto jeszcze przy tej okazji przytoczyć jeden niesamowity Tweet opublikowany… kilka lat temu przez niejakiego Sama:

Artykuł został także opublikowany na portalu Naszfutbol.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz