sobota, 21 listopada 2015

Zapowiedź 231. Gran Derbi: Real Madryt - FC Barcelona

Od rozpoczęcia najbardziej elektryzującego meczu na świecie, czyli konfrontacji Realu Madryt z Barceloną, zwanego El Clásico dzielą nas już tylko godziny. W sobotę punktualnie o godz. 18:15 na Santiago Bernabeu wybiegną dwie najdroższe jedenastki świata (razem warte aż 1,376 mld euro) i obie prawdopodobnie w najsilniejszym zestawieniu. Hiszpańscy giganci zmierzą się ze sobą w kolejnej bitwie, której stawką będzie pozycja lidera Primera Division.

źródło: Alejandro Ramos, CC 2.0
Sytuacja w ligowej tabeli zmienia się w bieżącym sezonie jak w kalejdoskopie. Po imponującym początku rozgrywek w wykonaniu Realu Madryt i passie 10 meczów z rzędu bez porażki (7 zwycięstw i tylko 3 remisy,) w 11 serii gier wszystkie braki Królewskich obnażyła Sevilla, pokonując ekipę Rafy Beniteza 3:2. Wcześniej Real pomimo tego, że mecze wygrywał, to nie były to przekonujące triumfy.  

Główny zarzut stawiano pod adresem hiszpańskiego szkoleniowca Madrytczyków. Dotyczył on zbyt defensywnego stylu gry drużyny, mało atrakcyjnego dla oka, co w rezultacie doprowadziło do zdobywania znaczniej mniejszej liczby bramek (średnio 1,66 w ostatnich 9 meczach!). Ustawianie zespołu z podstawową myślą o zabezpieczeniu tyłów bramki, kosztem obniżenia jakości i efektowności formacji atakującej z piłkarzami klasy światowej, miało swoje plusy, jak i minusy. Jednak większość kibiców, dziennikarzy czy ludzi bezpośrednio związanych z Królewskimi uważała, że mając w kadrze ogromną siłę ofensywną, takiemu zespołowi jak Real nie przystoi, aby się bronić i odnosić skromne wygrane. Głównym celem powinien być nieustanny atak i nękanie rywali, krótko mówiąc strzeleckie kanonady, które były znakiem rozpoznawczym poprzedniego trenera Carlo Ancelottiego.

Z kolei dla obozu Barcelony początek sezonu był oględnie mówiąc średni, jak na możliwości aktualnego mistrza Hiszpanii. Ekipa Luisa Henrique zaliczyła dwie wpadki – przegrane z Celta 1:4 i Sevillą 1:2, ale z biegiem czasu zaczęła się rozpędzać i prezentować coraz lepszą i skuteczniejszą piłkę. Obecnie notuje passę 4 wygranych z rzędu. Przed meczem z Realem, Blaugrana wskoczyła na fotel lidera po efektownym triumfie 3:0 z Villarealem. Mało kto mógł przypuszczać, że brak kontuzjowanego od 26 września Leo Messiego, wyjdzie Katalończykom na dobre. Od tego czasu w południowo-amerykański duet Neymar – Luis Suárez w 10 meczach aż 20 razy posyłał piłkę do siatki rywali i 10-krotnie asystował we wszystkich rozgrywkach (źródło: Sport.es):


Natomiast w lidze hiszpańskiej od czasu odniesienia kontuzji przez Messiego, tylko Brazylijczyk i Urugwajczyk strzelali gole (w sumie aż 17 razy!).
Sobotni pojedynek będzie szczególny dla madryckiego tria BBC, które wspólnie pojawi się na murawie po raz pierwszy od dwóch miesięcy. Statystyki zawodników Królewskich odpowiadających za ofensywę, biorąc pod uwagę kontuzje, wyglądają okazale: Ronaldo (8 bramek), Benzema (6 trafień), Bale (2 gole i 4 asysty).

Kwestią wzbudzającą dużo niepokoju, zarówno w Madrycie, jak i Katalonii są osoby Cristiano Ronaldo i Leo Messiego, dwóch piłkarzy, którzy we ostatnich latach zdominowali rozgrywki La Liga. Portugalczyk na przestrzeni poprzednich tygodni prezentował słabą formę. Często przechodził obok meczu, a ponadto znacznie spadła jego średnia strzelecka ( z 1,8 na 0,73 w porównaniu z analogicznym okresem rok temu). Duży związek ma to z pozycją asa Królewskich w zespole. Benitez przesunął Ronaldo do ataku, robiąc miejsce na skrzydle dla Garethowi Bale’owi. Odbiło się to kosztem formy najlepszego snajpera w historii Los Blancos. Sam Portugalczyk narzeka, że chciałby wrócić do ustawienia, kiedy z lewej flanki schodził do środka i szukał zaskakującego rozwiązania akcji ofensywnej. Pozycja media punta powierzona Walijczykowi świadczyć może o tym, że stosunki Ronaldo z Benitezem nie są najlepsze. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Ronaldo po meczu Ligi Mistrzów powiedział na ucho parę słów trenerowi Paryżan Laurentowi Blancowi. Dziennikarze od tygodni snują domysły, co takiego padło z ust napastnika Realu, który prawdopodobnie chciałby w przyszłości opuścić stolicę Hiszpanii i przenieść się, być może do mistrza Francji, ekipy PSG. Jeśli chodzi natomiast o Messiego to Argentyńczyk w poniedziałek powrócił do treningów z zespołem po wielotygodniowym rozbracie z futbolem. Jego występ na Santiago Bernabeu jest jak najbardziej możliwy, ale prawdopodobnie nie w pełnym wymiarze czasowym. Messi nie grał przez 54 dni i tak naprawdę ciężko jest stwierdzić, w jakiej znajduje się obecnie formie. W dotychczasowych 6 meczach La Liga trafiał do bramki rywali 3 razy.


Starcie Realu z Barceloną będzie także miało inny wymiar. Mianowicie jest reklamowane jako starcie dwóch bramkarzy – najlepszego w obecnych rozgrywkach Keylora Navasa (ostatnio kontuzjowanego) oraz wiodącego prym w poprzednim sezonie La Liga - Claudio Bravo. Golkiper Królewskich znajduje się w życiowej formie i jeśli pokuszę się o stwierdzenie, że Kostarykanin jest w tej chwili największą gwiazdą zespołu, to nie będzie ono ani trochę na wyrost. W cienu Navasa pozostaje cały Real z Ronaldo na czele. Bramkarz reprezentacji Kostaryki zaledwie 3 razy w 9 meczach musiał wyciągać piłkę z siatki w lidze i często musiał ratować skórę kolegom. Nie ma jednak najlepszych wspomnień w meczach z Barceloną. Jeszcze będąc graczem Levante, Blaugrana zaaplikowała mu aż siedem goli w jednym meczu, a w ostatnich trzech grach puścił ich aż dziewięć. Natomiast bilans bramkarza Katalończyków wygląda jeszcze gorzej w starciach z Królewskimi. Bravo dał się pokonać aż 21 razy na Santiago Bernabeu!


Trener Królewskich Rafa Benitez na konferencji prasowej przed sobotnim klasykiem w Hiszpanii powiedział, że to Real jest faworytem (źródło AS):

- To moje pierwsze El Clasico z pierwszą ekipą Realu. Rozumiem wagę każdego spotkania przeciwko Barcelonie i gram po to, aby zdobyć 3 punkty. To grupa profesjonalistów. Lubią grać ważne mecze i są odpowiednio zmotywowani.

Spotkanie Realu Madryt z Barceloną zapowiada się niezwykle ciekawie. Obie ekipy przystąpią do meczu w najsilniejszych składach, co z pewnością zwiększy jeszcze rangę spotkania, a także spowoduje, że wszystkie oczy na świecie będą zwrócone na to wydarzenie ze zdwojoną siłą. Miejmy nadzieję, że piłkarskie święto w Hiszpanii odbędzie się bez żadnych zakłóceń, w atmosferze pełnej radości, spokoju, a także wzajemnego poszanowania oraz bez smutnych i jakże tragicznych wydarzeń, które stały się udziałem Francji i Paryża tydzień temu.

Real Madryt prawdopodobnie pośle na plac gry wszystkie swoje gwiazdy z Jamesem Rodriguezem, Garethem Bale’m Sergio Ramosem, Karimem Benzemą i Cristiano Ronaldo na czele. Natomiast co do Barcy, do rozwiązania pozostają trzy zagadki. Pierwsza wątpliwość – ile czasu zagra Messi i czy wyjdzie w pierwszym składzie? Druga, czy Javier Mascherano zagra w linii obrony czy w środku pola oraz trzecia, czy ostatnio kontuzjowany Ivan Rakitić wejdzie na boisku?

Poniżej przewidywane składy wg hiszpańskiego dziennika AS:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz